W momencie odłączyłem suszarkę, kładąc ją na swoje poprzednie miejsce. Opuściłem kafelkowane pomieszczenie, słysząc śmiech Lucy, na co się lekko wkurwiłem. Przekraczając długi korytarz i wchodząc do salonu, zobaczyłem wyjącą się ze śmiechu Lucy i dwóch moich przyjaciół.- Co Was tak śmieszy, ćpuny?- zapytałem z lekką pogardą w głosie, zwracając się do Lou i Liama.
- Z Ciebie, przyjacielu.- powiedział Lou, ledwo co mówiąc, ponieważ nad się śmiał.
- Cóż jest we mnie takiego śmiesznego?- zapytałem, sięgając pi butelkę wody.
- A to co kiedyś odwalił na ostatniej imprezie, na której piłeś.- rzekł Liam, leżąc już prawie na podłodze z Lucy.
Nagle wszystkie wspomnienia wróciły. To był jakieś dwa lata temu, że schlałem się jak jakaś świnia. Wtedy postanowiłem rozebrać się do naga i biegać jak dziecko po ulicach Londynu. Ludzie zakrywali oczy, a starsze panie chciały mi przyłożyć parasolką, wyciągając różaniec i Biblię, mówiąc, że to wstąpił we mnie szatan. Od tego zdarzenia nie piję ale jeśli się zdarzy ,bądź jest jakaś okazja to napije się kieliszek wina, szampana, bądź szklankę whisky.
Gdy wszyscy unormowali swoje oddechy, posłałem im zabijające spojrzenie.
- Uwielbiam Was.- powiedziała Lucy, szczerze się uśmiechając do chłopaków, co od razu odwzajemnili.
- My Ciebie też uwielbiamy. Jesteś inna niż byłe Hazzy. I od razu mówię, że jesteś o 200% od nich lepsza.- na jej policzki wkradł się rumieniec, który po prostu kocham...
Czy ja powiedziałem w myślach kocham?
CZYTASZ
Lucy || H.S ✔
FanfictionHistoria, w której dwudziestojednoletni mężczyzna dostaje od swoich kolegów piętnastoletnią dziewczynę. UWAGA! W historii występuje wiele scen seksualnych, scen przemocy i słów niecenzuralnych. Czytasz na własną odpowiedzialność. 22.08.2016 #54...