14.

10.2K 299 44
                                    


- Jaa...- zająkała się.

- Proszę.- rzekłem, podchodząc do niej i łapiąc ją za podbródek.

- Dobrze ale teraz muszę wracać do pielęgnacji roślin, panie- powiedziała, wyrywając się z mojego uścisku.

Zabrałem talerz z jedzeniem i podążyłem za nią. Wszedłem na balkon, na co moją uwagę przyciągnęło oczko wodne, znajdujące się się w centrum tego właśnie miejsca. Po bokach znajdowały się stół z krzesłami, kanapa z dwoma fotelami i
przeróżną roślinnością otaczającą to piękne miejsce.

Chwilę szukałem wzrokiem Lucy ale gdy ją ujrzałem, usadowiłem się tak by mieć na nią idealny widok. Zajadałem się moim posiłkiem kiedy dziewczyna wyrywała pojedyńcze kępki trawy.

- Jak się czujesz?- zapytałem nagle.

- Boli ale jakoś daję radę.- powiedziała, zajęta pracą.

Poczułem się z tym źle, że ona musi pracować, gdy jest cała obolała. Postanowiłem jakoś ją oderwać od pracy. Położyłem pusty talerz na stoliku i przerzuciłem ją przez moje ramię. Powiem Wam, że jest strasznie lekka.

- Puść mnie! Bardziej mnie przez Ciebie boli!- krzyknęła ale ja szłem przed siebie, nie zwracając zbytnio uwagi na jej krzyki i bicie w plecy.

Rzuciłem ją delikatnie o łóżko, po czym nad nią zawisłem.

- Pozwól mi się z Tobą pieprzyć.- rzekłem bez zawahania, na co wytrzeszczyła swoje piękne fioletowe oczy w moją osobę.

Lucy || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz