60.

4.1K 139 2
                                    

 Niesprawdzone



Chciałem być teraz obok niej, lecz lekarz spytał się kto jest z rodziny szatynki. Bez słowa ruszyłem za starszą kobietę, wprost do jej gabinetu.


Przekraczając próg mogłem dokładniej przyjrzeć się wystroju.


Gabinet nie należał do najmniejszych i sterylnie kolorystycznego (czyt. białe ściany, meble). Panowały głównie pastelowe kolory i jasny kolor drewna. Po lewej stronie znajduję się kilka pluszaķów różnych rozmiarów i różnych gamach barw, puszysty dywan w kółka, zabawki dla dzieci.


Po prawej stronie znajduję się ogromną szafa, pewnie z dokumentami lekarskimi, coś w stylu łóżka, które mieści się w takich gabinetach. Blondynka gestem ręki wskazała bym usiadł co wykonałem. Usiadła na przeciwko, które odgradzało biurko. Ogarnęła pojedyncze kosmyki z chudej twarzy, wystukując palcami w klawiaturę laptopa.


- Nie ładnie tak podrabiać dokumentów, panie Styles.- mówiła ale ja szczerze zgłupiałem.


- Nie wiem o co pani chodzi, pani Basforn.- odpowiedziałem zdziwionym głosem, odczytując nazwisko na plakietce.


- Wie pan dobrze o czym mówię. Widzę, że ta dziewczyna jest nie pełnoletnia.- mówiła opanowanym głosem, a ja miałem przed oczami najgorsze obrazy.


- Lecz nie zadzwonię na policję. Nie należę do tych osób, która chce zniszczyć szczęście innych.- oparła swoje smukłe ręce na biurku, patrząc mi prosto w oczy.


- Nie wiem, nie wiem co powiedzieć.- zacząłem się jąkać, czując niesamowitą ulgę.


- Pani Lucy jest po płukaniu żołądka i niestety w czasie transportu do szpitala przedwcześnie poroniła. Niestety dziecko nie przeżyło. Problem jeszcze jest taki, że duża dawka leków osłabiła jej nerkę.


- Ja, ja w ogóle nie wiedziałem o ciąży.- szepnąłem do Siebie, zakrywając twarz dłońmi.


- Dziewczyna potrzebuję dużo odpoczynku i wsparcia. Jest na prawdę ciężko pozbierać się po poronieniu.- powiedziała, jakby sama przeżyła to piekło.


- Czy mógłbym do niej wejść? Za ile będzie mogła wyjść ze szpitala?- spytałem, patrząc prosto w oczy lekarza.


- Tak może pan ją iść odwiedzić i za kilka dni. I miałabym do pana pewną sprawę.- odpowiedziała, poprawiając włosy.

Lucy || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz