Do tej szkoły chodzę już miesiąc. Poznałam Gou, to dziewczyna o rok młodsza ode mnie, jest ona też młodszą siostrą Rina. Stałyśmy się najlepszymi przyjaciółkami, również dzięki niej przypomniałam sobie japoński oraz mamy sporo wspólnych zainteresowań. Oczywiście za miesiąc miały być już wakacje, ja zawsze wybiorę idealny moment na zmianę szkoły. Z Rinem się pogodziłam, a oceny mam dobre, ale czuję, że niedługo znowu będę musiała zmienić szkołę.
- Hej młoda, co tam robisz? - Siedziałam na ławce i usłyszałam bardzo znajomy mi głos.
- Jestem w twoim wieku Rin. Chyba, że próbujesz mnie poderwać. - Powiedziałam spokojnie dalej rysując.
- A może chce. - Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. Prawda jest taka, że on mi się podoba odkąd na niego wpadłam po raz pierwszy, ale tak dobrze się dogadujemy, że nie chciałam nic psuć. - Co tak na mnie patrzysz?
- No bo ty... Właśnie... - Nagle znowu stałam się pomidorkiem. Długo nie musiałam czekać na jego reakcje, chyba zrozumiał o co chodzi, bo też się zarumienił.
- No to skoro tak. T-to może ch-chcesz się umówić?
- Naprawdę?!
- Tak.
- Oczywiście! - Rzuciłam mu się na szyję. - Przepraszam...
- Nic się nie stało. - Uśmiechnął się oraz mnie przytulił.
Umówiliśmy się na piątek. Postanowiłam, że pójdę do Souske, ponieważ miałam z nim dodatkowe lekcje.
- Hej Souske! - Powiedziałam na wejściu.
- Hej Monika! - Weszłam do pokoju i zaczęliśmy lekcje. Matma poszła nam łatwo, potem zajęliśmy się językami obcymi. - Wiesz słyszałem, że ktoś tu się umówił.
- Nie wiem o co ci chodzi... - Znowu rumieńce dały o sobie znać.
- Wiesz, Rin mi powiedział. Był naprawdę szczęśliwy. Próbował się z tobą umówić już naprawdę długo, właściwie od waszego spotkania, lecz widzę po kolorze twojej skóry, że ty też.
- S-spos-strzegawczy jesteś.
- Wiem. W czym idziesz? - Wyprostował się nagle.
- Co się tak tym interesujesz? Przecież nie pójdziesz ze mną na zakupy?! - Zaśmiałam się.
- Ja nie, ale Gou tak. Mogę do niej zadzwonić.
- Ooo, od kiedy to ty masz jej numer, co? Może nie tylko ja się zauroczyłam.
- Ha! Czyli jednak coś jest!
- Co?! Nie zmieniaj tematu! To o tobie była mowa!
- Zobaczymy.
- Ale co?
- Wszystko. - Wiedziałam, że chodzi mu o sprawę Gou. Chłopak się zabujał.
Piątek :
Z pod domu odebrał mnie Rin. Byłam ubrana w czarną sukienkę, a on miał na sobie koszulę i jeansy.
- Pięknie wyglądasz. - Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zalała się rumieńcem.
- Ty też niczego sobie.
Poszliśmy w stronę naszego miejsca, co tam zastałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Był tam kocyk, a dookoła świeczki i do tego wiklinowy koszyk z przysmakami. Było jak w bajce! Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Z nim nie można się nudzić. Chyba to w nim najbardziej lubiłam, ale również jego zapał, pasję oraz dążenie do celu. Rozmawialiśmy tak do wieczora, nad nami zaczęły pojawiać się gwiazdy. Był to piękny widok, aż zapierał wdech w piersiach.
- Monika. Wiesz mam ci coś ważnego do powiedzenia.
- Skoro tak, to słucham. - Uśmiechnęłam się, ale po chwili zrobiłam poważną minę. Taką jaką miał on.
- Bo widzisz, przenoszę się. W znaczeniu przeprowadzam.
- C-co?!?! - Byłam rozdarta. Wszystko się tak pięknie układało!
CZYTASZ
Rin Matsuoka - Historia Pewnej Znajomości
FanfictionOn - pływak pełen pasji i zaangażowania. Ona - gimnastyczka, była pływaczka, nieśmiała i skromna. Zobacz co się stanie jak się spotkają.