- I co teraz zamierzasz? - Odezwałam się jako pierwsza.
- Niespodzianka.
- Jasne, nie było mnie 5 minut a ty zdążyłeś wszystko przygotować. - Zwolniłam, oddalając się znacznie od Rina.
- Rozerwiesz się, nie bój się, krzywdy ci to zrobi. - Zawrócił się i podszedł do mnie. - Kochanie, wiem jak ci jest teraz ciężko. Przynajmniej próbuje sobie to wyobrazić. - Pocałował mnie w czoło.
- Rin... - Przytuliłam się do niego, chowając głowę w jego piersi.
- Misiaczku, chodźmy już. Jakoś na ulicy nie chce mi się podnieść cię do góry i przyszpilić do ściany, całując przy tym. - Oderwałam się od niego.
- Chcieć to móc. Idziemy!
- Takie nastawienie mi się podoba. - Złapał mnie za rękę.🐋
- Niespodzianka! - Wykrzyknęła cała gromada moich znajomych. Stanęłam jak wryta, patrząc cię na nich.
- To twoja "tajna broń"? - Zwróciłam się do Rina po cichu.
- Dobre uderzenie, ha?
- Aaa... No.
- Wejdźcie wreszcie! - Krzyknęła Gou, jako jedyna dziewczyna gromadki musiała poustawiać wszystkich na swoje miejsce.
- Właź! - Bordowy popchnął mnie i weszliśmy do mojego mieszkania. Zaraz skąd oni mieli klucze?
- Jak tu weszliście? - Zapytałam się zdejmując bluzę.
- Rin zostawił swoje klucze w pokoju.
- A no ok. - Uśmiechnęłam się lekko. Skierowałam się do kuchni, ale wejście zagrodził mi Nagisa.
- Nie wejdziesz tam! - Stanął jak ochroniarz w klubie.
- Dlaczego? - Skrzyżowałam ręce, patrząc na niego z jedną podniesioną brwią.
- B-bo. Wszyscy siedzimy w salonie. - Blondyn złapał mnie za rękę i zaprowadził do pokoju. Reszta siedziała koło stołu, na podłodze oczywiście.
- Chodź Monika do nas. Dawno nie gadaliśmy. - Powiedział radośnie Makoto.
- Od zawodów minęło sporo czasu. - Podkreślił Rei. Poczułam się lekko zdezorientowana i poczułam na policzkach ciepło.
- To nie tak! - Zaparł się Makoto, wyciągając przed siebie ręce w geście kapitulacji. - Źle to zostało wypowiedziane...
- Dlaczego to dla mnie robicie? - Powiedziałam cicho, spuszczając głowę w dół. Wszyscy spojrzeli na mnie zaś Nagisa, który stał za mną rzucił mi się na szyje.
- Jesteś taką miłą osobą. Jesteś naszą przyjaciółką! - Przytulił się do mnie mocniej. Niestety, nie wytrzymałam i do moich oczu napłynęły łzy, które przerodziły się w potop. - Monisia. - Zdezorientowany blondyn nie wiedział co zrobić, ale stał cały czas obok. Jego miejsce zajął Rin.
- I czego ryczysz? - Stanął na przeciw mnie.
- Tak jakoś. - Powiedziałam przez łzy.
- Ty moja kruszynko. - Przytulił mnie i pocałował później w czubek głowy. - Tylko mi koszulki nie zasmarkaj. - Zaśmiałam się. - No już zbieraj się do kupy, musisz się jakoś wytłumaczyć czemuż ich tak ładnie przywitałaś.
- Mhm. - Kiwnęłam lekko głową, którą dalej trzymałam blisko jego torsu.
- Nie mhm tyko już.
- Tyko? - Spojrzałam na niego.
- Tyko! Idź się ogarnij, bo wyglądasz jak po wojnie. - Wyszłam z pokoju, kierując się do łazienki.Spojrzałam w lustro i zobaczyłam zmęczone odbicie siebie. Rozmazany makijaż, zapłakane oczy i te charakterystyczne czerwone policzki. Zmyłam makijaż całkowicie, o tyle dobrze, że nie jestem jak plastik, co ma na sobie tonę makijażu. Bez czy z nim nie widać zbytnio różnicy. Oparłam ręce o umywalkę, wpatrując się w nią. Dziwne to uczucie, kiedy ktoś ci mówi, że jesteś jego przyjaciółką. Po ostatnich miesiącach źle się odnajduje w grupie. Nigdy nie byłam w jakiejś wielkiej paczce, ale teraz jest to dla mnie dziwne. Dlaczego tak im na mnie zależy? Zależy, to może za mocne słowo, ale nie umiem tego inaczej nazwać. Siedmioro ludzi, każde z nich zupełnie inne i każde chce mi pomóc. Wiem, każdy mi powie, że powinnam się cieszyć, ale za dużo się stało ostatnio. Dobra trzeba iść, nie jestem beksą. Monika zepnij pośladki i pokaż, że coś jeszcze z dawnej ciebie zostało. Wytarłam ostanie łzy i otworzyłam energicznie drzwi... chyba zbyt energicznie, bo ktoś oberwał.
- Ałł... - Wyszłam w końcu z łazienki i zapaliłam światło na holu. Spostrzegałam trzymającego się za głowę Harukę.
- O mój Boże, Haru ty krwawisz. - Podeszłam bliżej do chłopaka i spojrzałam na jego ranę. - Przepraszam, nie wiedziałam, że tam jesteś. - Kiwnął głową i spojrzał na swoją czerwoną rękę. - Chodź, siadaj na wannie, zaraz ci to opatrzę.
- Nic mi nie jest. - Odwrócił głowę w drugą stronę.
- Nie bądź jak dziecko. Proszę cię usiądź. - Stał chwilę w zamyśleniu, ale zrobił o co go poprosiłam. Wyciągnęłam z szafki apteczkę i wyjęłam z niej wodę utlenioną oraz plater. - Na prawdę cię przepraszam. Czasem jestem zbyt nieogarnięta.
- Nic się nie stało. - Nalałam wodę na ranę, która teraz zaczęła się pienić. O dziwo Nanase nie dał znaku, że go boli. - Boli cię?
- Nie. - Sięgnęłam po kawałek gazy i przykleiłam ją plastrem do czoła chłopaka.
- Na pewno nie jest ci słabo czy coś? - Spojrzałam na niego z troską.
- Wszystko w porządku, dziękuje za opatrzenie.
- Choć tyle mogłam zrobić. - Spojrzał w lustro i lekko się skrzywił. Chciałam coś powiedzieć, ale powstrzymał mnie. - Chodźmy już, reszta czeka na ciebie. - Uśmiechnęłam się do niego i poszliśmy do salonu.- Haru, co ci się stało?! - Przeraziła się Gou.
- Za mocno otworzyłam drzwi i uderzyłam go. - Powiedziałam mało pewnie.
- Zagoi się. - Uśmiechnął się Mako. - Haru, dobrze się czujesz?
- Tak. - Siadł przy nim.
- Przepraszam was za mój wybuch emocji. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Po ostatnich wydarzeniach... - Przerwałam na chwilę, patrząc się w swoje dłonie. - Dużo przeszłam, więc... dziękuje wam za wszystko.
- Monika! - Skoczyła mi na szyję Gou.
- Cudowny widok. - Wzruszył się Rei.
- To był piękne. - Powiedział Nagisa, naśladując Ryugazakiego. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. - Monika! Siądź koło mnie! - Pomachał do mnie energicznie.
- Po moim trupie. - Zaprotestował Rin z poważną twarzą.
- Rinuś, no weź! - Blondyn złożył ręce jak do modlitwy.
- Nie. - Pingwiniarz jeszcze się kłócił z moim chłopakiem, a ja siadłam koło Makoto i Sousuke.
- Hallo! Rin uspokój się! - Zawołam z mojego miejsca.
- Dlaczego to zawsze ja muszę oberwać? - Zbulwersował się Bordowy.
- Nie fochaj się. - Szturchnął go w ramię Sou.Nagle wszyscy zaczęliśmy gadać. O czym zapytacie, w sumie o wszystkim i o niczym. Drużyna Iwatobi opowiadała o swoich treningach i gratulacjach ze strony dyrekcji szkoły. Spojrzałam w pewnym momencie na Rina, z ruchu warg przeczytałam: Jeszcze się zemszczę, a ja pokazałam mu język.
🐋
Q&A number 3. Przy okazji spotkania z drużyną Iwatobi, wystąpią Makoto i Haru.
1. Co powiecie o przyjaźni z Moniką?
M - Monika to bardzo przyjazna osoba, zawsze chce pomóc. Sądzę, że Yoko i Rin to świetna para. Uzupełniają się wzajemnie, co daje im jeszcze większe szansę na tą miłość do końca życia, nie Haru? (Zielonowłosy uśmiecha się.)
H - Tak.2. Czy tęsknicie za Rinem, który pływał z wami w drużynie. (Oczy Haru zaczynają błyszczeć.)
M - Nie powiem, że wtedy to były złe czasy, ale one przeminęły.
H - To było niezapomniane doświadczenie.
3. Praca w grupie jest dla was ważna?
M - Zdecydowanie. Poznajemy siebie w innym świetle. Poprawiamy się wzajemnie, doskonalimy czego nie widzimy. Taka praca jest super.
H - Do wszystkiego trzeba przywyknąć. Ja plywam tylko dowolnym i w sztafecie.
M - Dokładnie Haru. Coś wiesz na ten temat.4. Co powiecie na wspólne wakacje?
M - Byłoby świetnie. Jestem za.
H - Ja też.5 - Boicie się samotności?
M - Jak ma być jak w horrorze to tak. Jestem zbyt tchórzliwy. (Śmieje się.)
H - Ja się nie boję. Po samotności w podstawówce przyzwyczaiłem się. Horrorów też się nie boję.
CZYTASZ
Rin Matsuoka - Historia Pewnej Znajomości
ФанфикOn - pływak pełen pasji i zaangażowania. Ona - gimnastyczka, była pływaczka, nieśmiała i skromna. Zobacz co się stanie jak się spotkają.