Piękna noc. Gwiazdy błyszczą, co daje sporo jasności. Całe niebo daje efekt, ruszających się motyli, które błyszcza, gdy tylko ruszą swoimi delikatnymi skrzydełkami.
Podążam w stronę akademika, speszona obecnością wielu ludzi. Od ostatniego czasu czuję się niekomfortowo w towarzystwie. Miałam wchodzić na schody, prowadzące do bocznego wejścia budynku, ale zauważyłam smutnego Nitoriego.
- Cześć Nitori, coś się stało? - Siadłam obok niego, chłopak pociągał nosem.
- Nie zostałem wybrany do sztafety.
- Oj przestań...
- Zostałem pokonany przez pierwszaka.
- Kiedyś role się odwrócą. Jeżeli podejdziesz do pływania poważnie, na pewno popłyniesz w sztafecie.
- Nie chce kiedyś. Chcę popłynąć tego lata...
- Ponieważ to ostatnie lato Rina w szkole. Zgadałam? - Patrzyłam w niebo.
- T-tak.
- Powiem tak. Nie poddawaj się, pracuj ciężej i przede wszystkim szanuj samego siebie. Praktyka czyni mistrza, nie? - Uśmiechnęłam się miło do Aia.
- Monika senpai... - Jego oczy pokryły łzy. - Dam z siebie wszystko.
- Mam taka nadzieję, jakby coś wal śmiało. Ja czy, nawet sam Rin z chęcią ci pomoże.
- Dziękuję.
- Dobra lecę, trzymaj się młody. Walcz całym sobą. Trzymam kciuki.
- Dziękuję. - Srebrnowłosy wstał i skłonił się mi.
- Przestań Nitori! Wyprostuj się, miej klasę. Co za dzieciak. Pa!- Cześć kochanie. - Stanęłam w drzwiach jego pokoju.
- Co ty tutaj robisz? - Bordowy siedział na łóżku i czytał jakąś książkę.
- Ojej, zaleciało mi miłością. Wzruszyłam się. - Otarłam teatralnie łzę. - Przyszłam po ciebie, nie widać?
- Mmm... moje kochanie po mnie przyszło. - Podszedł do mnie i przyciągnął mnie do siebie, zatrzaskując drzwi. - Wynagrodzę cię za przyjście. - Złączył nasze usta w dość namiętnym pocałunku.
- No teraz, to rozumiem. Znacznie lepiej, tylko poczekaj. Gdzie Sousuke?
- Hym... Nie odtrącaj mnie...
- Nie w tym rzecz, mam sprawę.
- Sprawę...
- Tak. Nie pytałabym się o niego z byle powodu. Myśl. - Strzeliłam go placem w czoło.
- Auć.
- Ojej biedactwo, daj pocałuje. - I tak się stało, złożyłam delikatny pocałunek na czole pływaka. - To co idziemy do mnie, my prince ?
- Yes, my lord. -Złapałam się za głowę, ale oszczędzę sobie gadki.
- Powiem, że jesteś zbyt zmęczony na myślenie.
- Oj bardzo. - Wtulił się w zagłębienie między szyją a ramieniem. - Mam ochotę tylko na jedno. - Zaczął całować moją szyję, poczułam na niej uszczypnięcie.
- Idioto, nie rób mi malinek, jak ja się pokaże w szkole?
- Jak to, jak? Muszę oznaczyć swój teren.
- W taki sposób? Romantycznie, nie powiem.
- No nie. - Zaczął się śmiać.
- Wynagrodzę ci to. - Szepnęłam mu do ucha, seksowym głosem.
- Bezwzględna kobieto, Mój żołnierz zaraz będzie gotowy do ataku.
- Do ataku czego? - Zapytał zdziwiony Sou, na twarzy Rina wkradł się rumieniec. Zaczęłam się śmiać.
- Trzecia wojna światowa i te sprawy. - Odwiedziłam za zdziwionego Matsuokę. - Chodźmy kochanie. - Splotłam palce z jego i ruszyliśmy do drzwi. - Masz pokój tylko dla siebie, kuzynie. - Stanęłam na palcach i cmoknęłam go w policzek.
- Dobranoc kochani. - Powiedział zadowolony Yamazaki. - Tylko załóż hełm żołnierzu, bo będzie strata w ludziach.
- Zabawne, nie powiem. - Burknął oburzony Rin.
- Masz wszystko? - Zapytałam pośpiesznie, jak byliśmy jeszcze w pokoju.
- Tak. Spakowałem się wcześniej. Siema Sou.
- Do jutra, wypocznij. Żołnierzu!!! - Niebieskooki zasalutował, a ja zamknęłam drzwi.- Ale przypał. - Zaczęłam się śmiać.
- Wy kobiety macie dobrze, u was nie widać zmian podniecenia.
- Życie kochany.
CZYTASZ
Rin Matsuoka - Historia Pewnej Znajomości
FanfictionOn - pływak pełen pasji i zaangażowania. Ona - gimnastyczka, była pływaczka, nieśmiała i skromna. Zobacz co się stanie jak się spotkają.