40.

506 35 11
                                    

chemicznaph7

- To jesteśmy na miejscu. 
- No to była długa droga. 
- To twoja wina. Zachciało ci się wspominać i obwiniać mnie. - Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. 
- Wybacz, że byłaś niesprawiedliwa. 
- Byłam. - Złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę. 
- Byłaś. Teraz, a raczej od teraz będziesz patrzeć na wszystko inaczej, prawda? 
- Tak. Masz rację, byłam nie fair. - Przytuliłam  go. - Przepraszam. 
- Teraz lepiej. - Podniósł mnie do góry. 
- Dobra idę się przebrać. Zaczekaj tu. - Wskazałam na ławkę koło wejścia. 
- No ok. Brakuje mi tylko smyczy i będę wyglądał jak opuszczony przez swojego właściciela pies.
- Ale jak właściciel wróci, to da pieseczkowi nagrodę.
- Już merdam ogonkiem. - Zaczęłam się śmiać.
- Już to sobie wyobrażam. Zaraz wracam. - Weszłam do przebieralni, która jak zwykle była pusta, w sumie to dobrze. Przebrałam się dość szybko w luźne dresy i koszulkę. Wszystkie rzeczy zostawiłam w pomieszczeniu i wyszłam z niego. - Rinuś? Chcesz zostawić kurtkę? - Bordowy zerwał się z miejsca i ruszył w moją stronę. 
- Czemu nie. - Wszedł zamykając za sobą drzwi. Zdjął kurtkę i powiesił na pobliskim wieszaku. Jak można się domyślić, podszedł do mnie i zaczął całować. 
- Poczekaj, poczekaj piesku. - Odepchnęłam go lekko.
- Hau, hau. 
- W domu, skarbie. Chodźmy już. 

Weszliśmy na salę, w której roiło się od ludzi. 
- Zawsze macie tu taki ruch?
- Nie. Dziś przyjechali producenci i coś takiego. Nie którzy obserwują zdolności, a inne chcą opylić sprzęt. 
- A ty tu jesteś, bo...
- Każdy kto tu ćwiczy, musi przyjść. 
- Bezsensu. 
- Wiem. - Zaśmiałam się. - Chodźmy, chce ci przedstawić Shu. - Spojrzałam na niego. - Bez takiej miny, proszę. Nie bądź zazdrosny. - Zawiesiłam mu się na szyi, a on położył ręce na mojej talii. 
- Nie jestem zazdrosny. 
- Nie? 
- Uwielbiam jak ze mną flirtujesz. - Szepnął seksownym głosem. 
- Głupi jesteś. Idziemy. - Pociągnęłam go za rękę. 
- Chyba masz szczęście, bo go nigdzie nie ma. O zaczekaj pójdę się zapytać dziewczyn. - Podeszłam pod grupkę dziewczyn. - Hej, widziałyście może kogoś z równoważni? 
- O hej, myślałyśmy, że nikt poważny się od was nie pojawi. 
- Poważny? - Zaśmiałam się. 
- Proszę cię. Myślałaś, że Shu jest poważny. Babiarz jak ich mało. - Powiedziała blondynka.
- Myśli, że jak weźmie wszystkie dziewczyny na treningi to zrobi harem i nikt się o tym nie dowie. Pojawił się znikąd i myśli, że będzie gwiazdą. - Skomentowała kolejna. Kurcze szkoda, że nie znam ich imion.  
- Skąd to wiecie? - Mój szok był czymś normalnym w takiej chwili. 
- Skąd? Widziałyśmy jak pan gwiazda wchodzi do sali z tą zakręconą. Ha! Nie byle jak wchodzili. 
- Raczej ona wjeżdżała na nim. - Cała grupka wybuchnęła śmiechem. Dlaczego zawsze muszę mieć pecha do ludzi?
- Może wam pomóc. 
- Z chęcią, ale nie ten sektor. Musisz ich zapytać. Tylko zapukaj. - Ich śmiech zaczyna mnie irytować. 
- Ok dzięki dziewczyny. 

- Także tego, Shu poszedł do sali ćwiczeń chodźmy. - Splotłam palce naszych dłoni i ruszyliśmy.
- Mało ich. - Skomentował Rin. W sumie racja,  na korytarzu było pusto.
- Tam było ich więcej. Może już sobie poszli.
- Może to tylko taka przykrywka.
- Co masz na myśli?
- Zaraz wydarzy się scena z horroru. - Jego podekscytowanie było czuć z daleka.
- Chciałbyś. - Popchnęłam lekko drzwi do sali, a ku mojemu zdziwieniu była pełna. Na równoważniach były pokazywane ćwiczenia. - Mówiłeś coś, że jest pusto? - Stałam jak słup soli i patrzyłam się na akrobacje.
- To twoja grupa?
- Nie kojarzę ich.  Może za krótko tu jestem. 
- Prawda jest taka, że to absolwenci. - Spojrzałam w stronę głosu. - Jak zwykle na czas. Widzę, że przyszłaś z chłopakiem. Jestem Shu. - Wyciągnął rękę w stronę Rina. 
- Cześć. - Odwzajemnił gest, ściskając mnie mocniej za rękę.
- Widzę, że pokaz trwa.
- Tak, mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Zaraz będzie występować Aizawa. Oby jej wyszło.
- Tak. A z jakiej racji ona występuje? Czyż ona nie jest nie jest z innej sekcji?
- Jest, ale ty nie chciałaś przyjść wcześniej. - Powiedział zadowolony. 
- Nie mówiłeś, że mam szansę wystąpić. 
- Przecież to było do przewidzenia. W tamtym roku tez tak było. 
- Kurna, ale jakbyś był skłonny do pamiętania, że przyszłam tu jakieś trzy miesiące temu. 
- No i co, mogłaś się dowiedzieć. Nie jesteśmy w podstawówce, nie będę ci mówił wszystkiego.
- Ostatnio mówiłeś inaczej! -Czułam ręce Rina na mojej talii.
- Spokojnie. Bez nerwów. - Bordowy szepnął mi do ucha.
- Mówiłem inaczej, ale ludzie się zmieniają. Zapamiętaj to złotko. - Podszedł i pogładził mnie po policzku.
- Zabieraj te łapy. - Powiedział Rin przez zęby. 
- Oczywiście. Lepiej by było jakbyście wyszli, bo wszyscy się na nas patrzą. 
- To ty zacząłeś. - Powiedziałam bez namiętnie. - Miłego pokazu życzę. Połamania nóg. - Uśmiechnęłam się sztucznie i wyszliśmy. 

- Kurwa, dlaczego zawsze muszę trafić na takich. - Siadłam zrozpaczona pod ścianą. 
- Spokojnie. Może się przepiszesz się. 
- Zajmę się tym kiedyś. Mam dość na razie sportu. Widzisz los nie chce bym się w to angażowała.
- Poprawić ci humor?
- No, się pytasz. Tylko tak bym zapomniała. 
- Się wie, przebierz się i idziemy do domu. 
- Zaraz wracam. - Pocałowałam go w policzek i ruszyłam do szatni. 

🐋

Ciąg dalszy naszych pytań. Dziś wypowiedzą się dla nas Rin i Yamazaki.

1. Co jest dla was najważniejsze w życiu?

R- Rodzina i przyjaciele. Teraz jest dla mnie ważna kariera, ale o tym pierwszym też nie zapominam.
Y- Popieram wcześniejszą wypowiedź. (Zdecydowanie na twarzy.)

2. Praca w grupie jest ciężka? 

R - Jeśli chodzi o bycie kapitanem, to taka praca jest trudna, ponieważ każdy jest inny nawet przebywanie z nimi, nie uczy nas jaka jest druga osoba, więc stwierdzam, iż  praca w grupie jest ciężka, ale daje satysfakcje. 
Y - Ahhh... Ten to zawsze coś powie. (Mówi dość cicho.)  Praca w grupie jest ciężka. Kapitanem nie jestem, ale pływam w sztafecie, więc wynik zależy od pracy zespołu, który spędza ze sobą dużo czasu i dzięki temu poznają swoje dobre lub słabe strony, pomagają sobie w pokonywaniu tych negatywnych... spraw.
R - To było piękne Sousuke. (Uśmiecha się, na co Yamazaki spogląda na niego ze zmieszaną miną.)

3.Co myślicie o zmienieniu kategorii sportu?

Y - Zdecydowanie nie. Za długo siedzę w wodzie by z niej wyjść.
R - Rzeczywiście. (Krzyżuje ręce.) Kto ostatnio dał popalić chłopakom w kosza?
Y - Zazdrościsz, bo jesteś za niski i nie umiesz wycelować do niego. 
R - Ja nie potrafię! Pokazać ci, że potrafię?!
Y - Odpowiedz i pokaże ci jak się gra. (Uśmiecha się, nie spoglądając w stronę kumpla.)
R - Pokażesz, ta! ( Mały foch.) Zmiana powiadasz... (Chwila ciszy na zebranie myśli.) W sumie w Australii surfowałem trochę, więc może coś jeszcze pamiętam. Piłkę nożną też męczyli w szkole, so... może być i to, można się wybiegać, ale to troszeczkę brutalniejszy sport niż pływanie. Tutaj też jest gra grupowa, coś w tym jest. 

4. Jakieś triki na flirt? 

R - W sumie... (Wtrącił się brązowowłosy.)
Y - Ty się nie odzywaj. Każdy wie jaki jesteś. 
R - Rozgadałeś się coś. (Uniesiona brew, Sou zamilkł.) No więc kontynuując, trzeba poznać dobrze wybrankę i dać jej pokazać po sobie, że jednak ci na niej zależy. 
Y - Szanować ją i dać jej bezpieczeństwo.
R - Dzięki za uzupełnienie.  (Przybijają żółwika.)

5. Yamazaki, brakuje ci czasem Rina? Często go niema, więc jesteś sam. 

Y - Kto powiedział, że siedzę cały czas sam? 
R - Ha! Przy ludziach to od razu mówi. Poza tym bądź milszy dla pani redaktor. 
Y - Przepraszam panią. Rin nawet nie myśl, że powiem ci NIC na ten temat. 

6. Gdzie chcecie spędzić wakacje?

R - Australia i może jakieś Karaiby czy coś w stylu jakiejś wyspy. 
Y - W górach, te krajobrazy. Jest tam również cicho, więc znajdę tam pełnie szczęścia. 
R - Z wybranką. 

🐧
Także tego... to była druga część, zacnego Q&A. Jak macie pomysły na pytania czy coś w ten deseń to czekam na waszą aktywność. 

Rin Matsuoka - Historia Pewnej ZnajomościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz