36.

532 44 7
                                    

chemicznaph7

- Ile mam czekać? Może zostanę rośliną. 
- Dlaczego?! - Krzyknęła z łazienki. 
- Zapuszczę korzenie, czekając tu na ciebie. 
- Moment i idę. - Słyszę, że coś się krząta. Miałem siedzieć w pokoju, więc tak będzie. - Jaki wolisz zapach wiśnie czy cytrynę, a może arbuz? 
- Arbuza? 
- Ok idę. - Sięgnęła ręką i zgasiła światło. Lampka nocna, która już wcześniej się świeciła, nadała pomieszczeniu magicznego klimatu.
- Wstydzę się. - Usłyszałem cichutki głosik.
- No chodź, nikogo tu nie ma. Tylko ja. 
- Ehhh... ok. - Weszła do pokoju w długim swetrze sięgającym do kolan. Opatuliła się nim, że nie widziałem co ma pod spodem. 
- No, no. - Podeszła do mnie i usiadła na moich kolanach, przodem do mnie oczywiście. Wow. 
- Mhm sexy. - Wsunąłem rękę pod jej sweterek, ale to był tylko pretekst, ponieważ zaraz go z niej zrzuciłem. Teraz wiem, co miała pod spodem. - Fiu, fiu. - Przejechałem dłonią po jej gołych plecach. Zeskoczyła ze mnie i okręciła się dookoła. 
- I jak? - Zapytała z rumieńcami na twarzy. Siedziałem dalej na łóżku i przyglądałam się jej, prawie nagiemu ciału. Wow, jest niesamowita. Jej jasna karnacja, delikatna skóra oraz liczne malinki widać, że jest moja. I ten ciemny kolor ust.
- I jak, się pytasz. Poczekaj, niech zastanowię. Za stanik masz 7/10, za majteczki z 9/10, bo są z koronki i w ogóle bosko w nich wyglądasz, ale za body masz 6/10. 
- Mhm, czyli mediana wynosi 7. 
- Znośnie, nie? - Zagryzła wargę, jaka jest pociągająca w tym momencie. 
- Ujdzie. - Podeszła do mnie i podniosła moją głowę w górę, by mogła spojrzeć w moje oczy. 
- Zacznę póki mam odwagę, reszta należy do ciebie. - Popchnęła mnie na plecy, sama siadając na mnie okrakiem. 
- Rób co chcesz, rozpal mnie. 
- Poczekaj, gdzie zapalniczka. - Połaskotałem ją. 
- Jakaś ty zabawna. - Zauważyłem pożądanie w jej oczach. - No kontynuuj, bo zrobię to sam.  - Wpiła się w moje wargi, błądząc ręką po moim torsie. Leżałem bez ruchu, co było trudne. Jej ciało błagało o dotyk. Chwilę później padła na mnie. 
- Poddaje się. - Schowała twarz w moją pierś.
- Ah... Pomóc ci? - Podniosła głowę i spojrzała na mnie, potem lekko kiwnęła głową. 

Złapałem ją za pośladki i zacząłem je ściskać, słyszałem ciche westchnięcia.  Złączyłem ponownie nasze usta, a po chwili nasz pocałunek stał się dość namiętny. Jej ręka zjechała niżej i otarła moje męskie części. Jęknąłem, na co się uśmiechnęła. Nie wytrzymałem i teraz to ja byłem na górze. Zdjąłem  z niej wszystko co miała na sobie. Czyli wiele tego nie było. Zszedłem pocałunkami niżej.  Monika wbiła mi paznokcie w plecy, co oznaczało, że chyba jej się podobało. 
Gumka założona, więc można kroczyć dalej. 

- Gotowa? - Szepnąłem jej do ucha. 
- O dziwo tak. 

Wszedłem w nią delikatnie, podobno powolne ruchy dają im więcej przyjemności.
Całowałem jej szyję, potem przygryzłem płatek jej ucha. Poczułem jak przejeżdża paznokciami po moich plecach, co podnieciło mnie ponownie.  Przyspieszyłem, po czym zaczęła jęczeć w moją szyję. Nie sądziłem, że będę kiedykolwiek cieszyć się z takie bliskości. Czułem się bliski spełnienia, ale nie tylko ja. Ostatnie ruchy i spełniony opadłem na jej ciało. Oddychaliśmy nierówno jeszcze przed parę minut, ale i tak złączyliśmy nasze wargi. Położyłem się na plecach i przyciągnąłem ją do siebie.

- Musimy robić to częściej.
- Czy ja wiem. - Patrzyła głęboko w moje oczy, a ja zatracałem się w niej na nowo.
- Jęczysz tak cudownie... - Zasłoniła mi dłonią usta.
- Cicho. - Zaśmiała się. Ustami zastąpiła rękę, co bardziej przypadło mi do gustu. 
- Tym razem też było tak źle? - Zapytałem, gdy leżała wtulona w moje ramie. 
- Tym razem było genialnie. - Pocałowała mnie w szyję, ale poźniej przygryzła skórę, zapewne zostawiając tam malinkę. 
- Ty diablico. 
- Co by moi rodzice powiedzieli, gdyby wiedzieli, że ich córka właśnie uprawiała seks? I to przed ślubem? I to w tym wieku?
- Zapewne nic miłego. - Głaskałem ją po włosach. - Skończ z tymi pytaniami.
- Muszę ci coś powiedzieć. - Odezwała się, że ledwo co ją usłyszałem. 
- Mmm... coś się stało?
- Ale to rano, dobrze? 
- Nie bój się mnie. Mamy być szczerzy wobec siebie, nie? 
- Jutro. - Wspięła się ku moim ustom i obdarzyła mnie długim pocałunkiem. - Ko-cham-cię. - Moja ręka spoczywała na jej talii. 
- No ja myślę. 

*
Więc tak, to by było na tyle dzisiaj.
Tak sobie pomyślałam, że z racji tego, iż powolutku zbliżam się niestety, albo stety do końca, to dam wam szansę na jakąś moją aktywność inną niż opowiadanie. Może jakieś Q&A z wybraną postacią, albo coś innego. Jak macie jakieś pomysły to piszcie śmiało, macie wolną rękę. Uwaga nie gryzę.😁😁

Rin Matsuoka - Historia Pewnej ZnajomościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz