30.

609 53 3
                                    

Otworzyłam powoli oczy, trzepocząc powiekami, aby złapać ostrość. Spokojna twarz Rina podczas snu, przypomniała mi o ostatnich wydarzeniach. O matko... Nie sądziłam, że seks tak boli. Pierwszy raz zawsze najgorszy, tak? Zdjęłam rękę bordowego rękę z mojego ciała i zsunęłam się z łóżka cicho. Okryłam się narzutą, wychodząc z pokoju rozpusty.
Po dokonanych czynnościach zaczęłam robić śniadanie.

Godzina 8 wybiła, czas obudzić księcia.
Leżał na lewej stronie, przodem do drzwi, teraz też i do mnie. Jego włosy tak rozkosznie opadły na twarz, że się prosiły o poprawienie. Klęknęłam przy łóżku, wpatrując się w niego, jak w obrazek. Po tym wszystkim co zrobił, bądź co było przypadkiem, moje uczucia do niego uległy zmianie. Teraz to nie jest gorąca miłość, jak przedtem. Przespałam się z nim, tak naprawdę czując wobec niego zawiedzenie, z tego co zrobił. Sytuacja mogła wyglądać inaczej, gdy się jej sprzeciwił wcześniej. Sądzi, że on jedyny ma tajemnice, to się zdziwi. Stanęłam nad łóżkiem. 

- Pobudka wstać, koniom wody dać, ja nie śpię od godziny, a ty zapomniałeś, że to odwiedziny. - Zaśpiewałam, co się nie zdarza. Rin otworzył sennie oczy. 
- Mmmm... co? 
- Jajco wstawaj. Masz dziś zawody. - Skrzyżowałam ręce z poirytowania. Książę wtulił głowę w poduszkę, nasuwając na siebie koc. 
- Cholera, co ja się mam. - Powiedziałam pod nosem. Poszłam do kuchni i wlałam do dzbanka lodowatą wodę. Wróciłam do pokoju, usiałam koło niego. Zaczęłam wodzić ręką po jego ciele, zsuwając materiał z jego makówki. - Rin... kochanie. - Powiedziałam delikatnym głosem. Nic. - Sam tego chciałeś. Raz, dwa i zerwał się z łóżka. Postawiłam puste naczynie na szafce obok. - Zobacz jaki piękny dziś dzień, nieprawdaż. - Spojrzałam w jego stronę. Coś było nie tak, spaliłam buraka. Gorąc owładnął moje ciało. - Wiesz, co to bielizna? - Odwróciłam się tyłem. 
- Nie dałaś mi szansy na jej założenie. 
- Dałam, trzeba było wstać jak prosiłam za pierwszym razem. - Wkurzona wyszłam z pokoju. 

Siadłam w fotelu w salonie, który wcześniej  był odwrócony w stronę okna. Złapałam jeszcze ciepły kubek i obserwowałam ludzi, który biegną lub idą spokojnie. Każdy zmierzał gdzieś, tylko ja zatrzymałam się w czasie. 

- Zaraz musisz wyjść. - Czułam jego obecność. 
- Co się stało?  - Westchnął.
- Nic. - Zamknęłam oczy. Podszedł do mnie i położył mi ręce na udach. 

- Nic? Widzę, że coś nie tak. - Otworzyłam oczy, ale nic nie powiedziałam. - Monika. - Położył głowę  na miejscu, gdzie wcześniej leżały jego dłonie. Trwaliśmy w takiej pozie parę minut. 

- Idź, do kuchni zrobiłam ci śniadanie. - Przejechałam placem do jego policzku. Wyciągnął do mnie rękę. 
- Razem. - Złapałam ją i spletliśmy nasze place. 

*

Staliśmy przed miejscem konkursu.

- Daj z siebie wszystko. - Wskoczyłam mu na plecy, zdziwiony moim gestem odesłał chłopaków na trybuny.
- Uszkodzisz zawodnika i co wtedy? - Zwrócił mi uwagę Sousuke.
- Nic mu nie będzie. Wytrzymały jest. - Strzeliłam Rina dłonią w klatę. - Widzisz?
- Ałć. Za co? - Stałam wpatrzona w wejście. - Co się tak patrzysz? Rycerz jakiś poszedł? - Położył głowę na wgłębieniu między ramieniem, a szyją. Odsunęłam się od niego, jego zdezorientowana mina przywróciła mnie do równowagi.
- Poszła twoja kizia. - Powiedziałam wpatrzona w tą szmatę, co zepsuła mi miłość.
- Jaka kizia? - Spojrzał w tą samą stronę. - To nie moja kizia. Znów zaczynasz?
- Zaczynam. Skąd mam wiedzieć, że tak było naprawdę. - Chyba się wkurzył, bo zacisnął ręce w pięści.
- Jesteś taka samolubna. Wiesz co, po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłem. Nigdy cię nie pojmę. - Patrzyłam na niego, przetwarzając sobie w myślach co powiedział. - To co było w nocy cię nie wzrusza? Myślałem, że już wszystko wyjaśnione, ale ty zawsze musisz mieć coś za zaś.
- Tak, muszę. To źle, że jestem zazdrosna, jak cholera? Sądzisz, że ona odpuści? To jesteś w błędzie. Kocham cię i za bardzo się do ciebie przyzwyczaiłam, nie pozwolę sobie na takie sceny i akcje. I kto tu jest sprawiedliwy? Mam dość. Nie utop się. - Odwróciłam się, ruszając do środka. 

Rin Matsuoka - Historia Pewnej ZnajomościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz