19.

791 64 8
                                    

chemicznaph7

- Nie chcieli, abym popłynęła w zawodach. - Wtulona w niego, mówiłam całą prawdę. - Powiedzieli, że dostałam się do niej, ponieważ przeleciałam kapitana drużyny męskiej i łatwo weszłam do damskiej. - Podniosłam wzrok, napotykając jego spojrzenie. - Nigdy mnie tak nie zabolało. Oni wszyscy myślą, że cię wykorzystuję. Gram kogo innego. Nawet nie spojrzeli na mój czas i na całą resztę. Jak oni mogli... tak cię oczernić? Nikt nie wie, że powrót do pływania był trudnym doświadczeniem.- Spuściłam ponownie głowę, wtulając ją w pierś Rina.
- Dlaczego ja nic o tym nie wiem? - Spiął się na moje wyznanie. - Takimi pierdołami się martwisz. Kochanie, jesteś taka niewinna. O mnie się nie martw, pokazałbym ich miejsce, jeżeli byłaby taka potrzeba. I jak na to zareagowałaś?
- Powiedziałam trenerowi, że mam go w dupie i ochlapałam go wodą, a później wyszłam.
- A kiedy to się stało?
- Przed moim wyjazdem, na treningu.
- To dlatego miałaś czas, aby do mnie przyjść. Rozumiem. - Pocałował mnie w czubek głowy, a następnie podnosząc ją. Scałował łzę, którą błąkała się po moim policzku. - Jesteś taka urocza, ale i tak mi powiesz, kim jest ten chłopak na tapecie.. - No tak, przecież nie da za wygraną.
- Kolegowałam się z nim jak wyjechałeś. Podobno się znaliście, ale jak byłam w Australii, to się spotykaliśmy dosłownie na chwilę. Przyszedł do mojego domu, usłyszał, że wróciłam na chwilę. Strzelił selfie i pewnie jak wyszłam po picie, ustawił na tapetę. Przez ten czas nie korzystałam z laptopa, to nie zauważyłam tej zmiany.
- Nie pamiętam go... Wracając, to dlatego miałaś smutek w oczach jak cię zobaczyłem.
- Od razu smutek. Dziewczyny co cię pożerały oczami, mówiły o tobie takie rzeczy, których nigdy nie słyszałam. Wepchnęłam jedną z nich do basenu i się zamknęła. Po tej furii wyszłam i mnie więcej nie zobaczyli, a chciałam tylko popływać.
- Dobrze, dobrze. Ja na inne dziewczyny nie patrzę od jakiegoś czasu, po pierwsze. Jestem kapitanem i jak będę chciał w każdej chwili mogę z tego skorzystać. A wyjście smoka zrobiłaś dobre, więc masz za to pochwałę. - Posadził mnie na swoich kolanach i przytulił. - O mnie sie nie martw. Dam sobie radę. - Wyłączył laptopa, posadził mnie na fotelu i podłączył telefon do głośników, puszczając muzykę. Podszedł do mnie, wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko.

- Poczekaj, pójdę się ogarnąć, zaraz wrócę. - Ścisnął moja rękę.
- Wiesz, gdzie są...
- Wiem. Zaraz wracam.

Przewracałam się z boku na bok, rozmyślając nad tym, co będzie dalej. Nim się zorientowałam, Rin wyszedł z łazienki.

- Szybki. - Przewróciłam się na plecy. Rin nie tracił czasu i szybko zajął miejsce koło mnie. Objął mnie ramieniem, odwrócił w swoją stronę. Jego spojrzenie było... pociągające. Iskierki tańczyły tak szybko, że zatraciłam się w nich całkowicie.
- Wiesz co? - Zapytałam, nie odrywając spojrzenia. Zbliżyłam się i szybko złączyłam nasze wargi w dość przyjemny jak i namiętny pocałunek. Znalazłam się pod nim, moje ręce wędrowały po jego ciele, następnie zatrzymały się na plecach. - Rin, na dziś starczy.
- Dlaczego? - Burknął, między całowaniem mojej szyi. Przestał, spoglądając na mnie. - Nie mów, że ci ta głupia gadka w głowie? Przecież znamy się parę lat. Poznaliśmy się przed przyjazdem do Japonii, a ty myślisz o tym, co one powiedziały. Jeśli się ode mnie odsuniesz lub będziesz inna w stosunku do mnie, to nie ręczę za siebie. Zrozumiałaś? - Ton jego głosu mówił, żeby lepiej go posłuchać. Jego rysy twarzy wyostrzały, a z oczu zniknęły iskierki radości.
- T-tak. Nie chodzę na basen, to nie będę ich słuchać.
- Jak chcesz, możesz do nas przychodzić pływać, jeśli będzie luźniej...
- Nie trzeba. - Teraz ja powiedziałam stanowczo. - Dam sobie radę. Muszę o czymś z tobą pogadać.
- No dawaj.
- Bo gadałam dziś z Sousuke i ma on pewien problem...
- No widziałem, że zamknęliście się w kuchni. - Cholera... a jak usłyszał. Sousuke mnie zabije.
- Tak pytał mnie o Gou...
- Co? Po co? - Spojrzał zaciekawiony.
- No zapytał jak ją zaprosić na... randkę?
- Eeee.... - Usiadł na łóżku. - Yamazaki moją oneesan? Ha! Zawsze się razem bawiliśmy... - zamyślił się - Kurczę, masz rację.
- Musimy coś zrobić.
- Tak, ale dziś mam to gdzieś. Wolę ciebie. - Wpił się w moje usta, jakby dawno nie miał z nimi kontaktu. - Tak cię kocham Monika. - Szepnął.
- Ja ciebie też. - Wróciłam do idealnej chwili.

Rin Matsuoka - Historia Pewnej ZnajomościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz