~~Ross~~
Obudził mnie dochodzący z dołu śmiech.
Uh, są w domu.
Wstałem po cichu i zamknąłem się w łazience.
Na klucz.
Nie chcę znowu dostać.
- Ross!- zawołał z dołu tata.
Nic nie mówiłem.
Usiadłem w wannie i skuliłem się.
Po kilku minutach ktoś zaczął walić w drzwi.
- Wyłaź! Nie mamy się na kim wyżyć!- warknął ojciec.
Nie odpowiadałem.
Nie mamy się na kim wyżyć- dobrze powiedziane.
A ja nie chcę znowu być bity.
- Posłuchaj gówniarzu!- krzyknął i walnął w drzwi- Jeśli zaraz nie wyjdziesz, wyważę drzwi i cię zabije!
Zacząłem płakać.
- Wychodzisz, czy nie?!- krzyknął i po raz kolejny uderzył w drzwi.
Wyszedłem z wanny, a potem przekręciłem wolno kluczyk w drzwiach.
Przełknąłem ślinę, a do łazienki wparował zły ojciec.
Od razu dał mi z liścia.
Złapał mnie za rękę, mocno ściskając, i poprowadził do salonu.
- Przyprowadziłem nam maskotkę.- zaśmiał się.
Wszyscy byli pijani.
Razem z ojcem było pięciu facetów.
- Ross! Jak ja się za tobą stęskniłem.- zaśmiał się jeden z nich.
Nie znam ich imion...
Ten sam podszedł do mnie i uderzył z pięści w żebra.
Skuliłem się.
Ojciec popchnął mnie i upadłem na ziemie.
Inny facet kopnął mnie w brzuch.
Ponowił ruch kilka razy.
Splunąłem krwią.
- Brudas!- krzyknął jeszcze inny i kopnął mnie w twarz.
Zabolało...... bardzo.
Zamknąłem oczy.
Było cicho.
Myślałem, że już odpuścili, ale.....
Po chwili zaczęli mnie kopać po całym ciele.
⚫
Obudziłem się skulony na podłodze w salonie.
Super... Straciłem przytomność.
Nie miałem siły się podnieść, więc po prostu leżałem.
Spojrzałem na okno. Było już jasno.
Jej.....
Ojca nie słyszałem, mamy też... jestem sam w domu. Fajnie.
Zaburczało mi w brzuchu.
Czas coś zjeść.
Z ledwością podniosłem się i poszedłem do kuchni.
⚫
Znowu się obżarłem, a potem wymusiłem wymioty.
Poszedłem do pokoju i położyłem się do łóżka.
~~Natalie~~
Ross do mnie nie napisał rano...
Zmartwiłam się, więc otworzyłam okno.
Swoje miał uchylone, więc otworzyłam je i weszłam do jego pokoju.
- Ross?- powiedziałam cicho.
Leżał w łóżku.
Na boku, tyłem do mnie.
Usiadłam na wolnej połówce łóżka i potrząsnęłam nim.
- Mmmmm...- mruknął.
Położył się na plecach.
- Natalie?
Zakryłam usta dłonią.
C.D.N.
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionSiedemnastoletnia Natalie postanawia się zabić. Odciąga ją od tego pomysłu chłopak z Internetu... Okładkę robiła @WiktoriaBelke