~~Ross~~
Drzwi od mojego auta się otworzyły.
- Nic panu nie jest?- usłyszałem przerażony głos mężczyzny.
- Nie.- powiedziałem i wyprostowałem się.
Nie zamykając drzwi spojrzał przód samochodu.
- Zadzwonie po pomoc. Muszą pana opatrzeć. Ma pan rozciętą brew.- poinformował mnie.
Nie zdążyłem zaprzeczyć, bo wybrał numer alarmowy.
Godzinę później byłem już na łóżku szpitalnym.
2 godziny później...
- Może mnie pan wypuścić? Nic mnie nie boli, nic mi nie jest.- powiedziałem do lekarza.
- Musimy jeszcze pana przetrzymać. To był poważny wypadek.
- Ale mi nic nie jest!- oburzyłem się.
- Nie czuje pan bólu przez adrenalinę. Ma pan połamane żebra i lekki wstrząs mózgu.
- Sam masz wstrząs mózgu facet! Ja wracam do domu.
- Niech pan zostanie. Emocje opadną, a pana zacznie wszystko boleć.
- Jak mnie będzie boleć to zgłoszę się do pana.
- Może mieć pan zapadnięte płuco. Wie pan co się wtedy stanie?
Pokręciłem przecząco głową.
- Spuchnie pan na całym ciele, nie będzie mógł pan oddychać. Zginie pan przez uduszenie, tego pan chce? Chce pan strasznie cierpieć?
Pokręciłem przecząco głową.
- No właśnie. Podpisze pan zgodę na leczenie?
- Taa...
Podpisałem papiery, które mi dał.
Postanowiłem nie dzwonić do Natalie, mamy, ani do kogo innego.
C.D.N.
:D

CZYTASZ
Nadzieja
FanficSiedemnastoletnia Natalie postanawia się zabić. Odciąga ją od tego pomysłu chłopak z Internetu... Okładkę robiła @WiktoriaBelke