58

706 33 2
                                    

~~Ross~~

Drzwi od mojego auta się otworzyły.

- Nic panu nie jest?- usłyszałem przerażony głos mężczyzny.

- Nie.- powiedziałem i wyprostowałem się.

Nie zamykając drzwi spojrzał przód samochodu.

- Zadzwonie po pomoc. Muszą pana opatrzeć. Ma pan rozciętą brew.- poinformował mnie.

Nie zdążyłem zaprzeczyć, bo wybrał numer alarmowy.

Godzinę później byłem już na łóżku szpitalnym.

2 godziny później...

- Może mnie pan wypuścić? Nic mnie nie boli, nic mi nie jest.- powiedziałem do lekarza.

- Musimy jeszcze pana przetrzymać. To był poważny wypadek.

- Ale mi nic nie jest!- oburzyłem się.

- Nie czuje pan bólu przez adrenalinę. Ma pan połamane żebra i lekki wstrząs mózgu.

- Sam masz wstrząs mózgu facet! Ja wracam do domu.

- Niech pan zostanie. Emocje opadną, a pana zacznie wszystko boleć.

- Jak mnie będzie boleć to zgłoszę się do pana.

- Może mieć pan zapadnięte płuco. Wie pan co się wtedy stanie?

Pokręciłem przecząco głową.

- Spuchnie pan na całym ciele, nie będzie mógł pan oddychać. Zginie pan przez uduszenie, tego pan chce? Chce pan strasznie cierpieć?

Pokręciłem przecząco głową.

- No właśnie. Podpisze pan zgodę na leczenie?

- Taa...

Podpisałem papiery, które mi dał.

Postanowiłem nie dzwonić do Natalie, mamy, ani do kogo innego.

C.D.N.

:D

NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz