37

852 48 0
                                    

29 sierpień, poniedziałek

~~Ross~~

Tata i mama właśnie wrócili z pracy.

Stałem oparty o ścianę i patrzyłem jak ojciec wyciąga z barku wódkę.

- Znowu się upijesz?- spytałem zasmucony.

- Miałem zły dzień.- powiedział i usiadł na kanapie.

Usiadłem obok niego.

- Podobno lepsza od wódki jest szczera rozmowa.- powiedziałem.

- Podobno.- powiedział i odkręcił nakrętkę.

- Nie pij, proszę.- złapałem go za ręce, żeby nie mógł się napić.

- Ross, daj mi spokój. Miałem trudny dzień i mam ochotę się napić. Idź pograj sobie na gitarze, komputerze... rób co chcesz, tylko mi nie przeszkadzaj.

- Tato, proszę.- położyłem głową na jego ramieniu.

Nie protestował.

Chyba pierwszy raz od bardzo dawna byłem z nim tak blisko. Nie wspominając o tym jak mnie bił.

Wziął łyka wódki.

Zamknąłem oczy.

Słyszałem jak połyka.

- Zaprosiłem dziś kolegów.- powiedział.

Otworzyłem oczy i poczułem w nich łzy.

Wstałem i szybko pobiegłem do pokoju.

Nie mam ochoty znowu być bity.

Nie mam ochoty znowu poczuć bólu.

***

Usłyszałem pijackie śmiechy z salonu.

Zamknąłem się w łazience i tym razem nie mam najmniejszego zamiaru z niej wychodzić.

Mama pewnie gdzieś wyszła. Pewnie ojciec jej kazał, więc nie mam co liczyć na jej pomoc.

Ktoś zaczął walić w drzwi.

- Ross! Wychodź!- usłyszałem głos jednego z kolegów taty.

Nie odpowiadałem.

Walenie nasiliło się. Tak samo jak wołanie mnie.

Zawsze do nich wychodziłem, ale nie dziś.

Zacząłem płakać, kiedy jakiś inny facet zagroził, że mnie zabiją jak nie wyjdę.

Wziąłem żyletkę i znowu zrobiłem kilka niezagrażających mojemu życiu ran.

Skupiłem się na bólu, nie na krzykach pijaków i waleniach w drzwi.

C.D.N.

Możecie zostawić komentarz i gwiazdkę

Pozdrawiam <3

NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz