⚫29

918 48 4
                                    

30 lipiec, sobota

~~Natalie~~

Zjadłam rano śniadanie... w sumie to zaczęłam już jeść normalnie. Myślę, że niedługo wrócę do niezagrażającej mojemu życiu wagi.

Ja: Co powiesz na rozmowę przy oknie?

Zapomniany17: Jestem dziś zajęty, przepraszam

Ja: Ross... proszę...

Zapomniany17: Skarbie, naprawdę nie mogę

Ja: Ale mi się tak strasznie nudziiii

Zapomniany17: Obejrzyj sobie jakiś film

Ja: Nie chcę

Zapomniany17: To spędź czas z Samem

Ja: Ale ja chcę z tobą

Zapomniany17: Natalie... ja naprawdę jestem dziś zajęty

Ja: Okej.... ale wiesz.... wczoraj bardzo dużo myślałam o tym pocałunku..

Zapomniany17: I co wymyśliłaś? :D Słucham uważnie :)))

Ja: Wiesz.... jakbyś przyszedł... to moglibyśmy....

Zapomniany17: Natalie..... wiesz, że BARDZO tego chcę, ale... nie mogę przyjść... naprawdę

Ja: Noo okejj

Byłam rozczarowana, że mnie zbył.

- Cześć mała.- usłyszałam za sobą wesoły głos brata.

Zamknęłam szybko laptopa, żeby nie przeczytał wiadomości, które wymieniałam z Rossem.

- Hej Sam.- uśmiechnęłam się do niego.

- Wiesz, że jest już 13? Musisz jechać do psychologa.

- Sam...

- Opuściłaś już wiele sesji.

- Nie lubię jak tak na to mówicie. 

- Natalie... nie byłaś u psychologa od dawna.

- Bo już sobie radzę. Przecież zaczęłam już jeść. Jestem pewna, że przytyłam.

- Natalie, tata powiedział, że mam cię ściągnąć na dół.

- Uh, no dobra.... już idę.- powiedziałam i niechętnie wstałam z łóżka.

~~Ross~~

- Chcesz dostać?!- krzyknął ojciec i uniósł w górę rękę zaciśniętą w pięść.

Tata już miał wymierzyć mi cios za przypadkowe zbicie talerza, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- Idź do pokoju. Ja otworzę.

Wykonałem polecenie taty.

Usiadłem na łóżku.

- Cześć wujku.- usłyszałem głos Rydel.

Zbliżyłem się do drzwi, żeby słyszeć lepiej.

- O, cześć wam kochani.- uh, ten wesoły głos ojca.

- Jest Ross?- powiedział Riker.

- Oj, nie ma. Poszedł do kolegi nocować.- powiedział ojciec.

- O, szkoda... przekażesz mu, żeby do mnie zadzwonił?

- Jasne. Powiem mu jak tylko wróci.

Usiadłem na łóżku i patrzyłem na drzwi, które po chwili się otworzyły.

- Jutro popołudniu zadzwonisz do Rikera.- oznajmił ojciec.

Pokiwałem głową.

- I jakby co to byłeś na noc u kolegi.

- Rozumiem.

Wyszedł z pokoju, a ja nie wiedziałem co ze sobą robić.

Pół roku temu.... też miałem taki dzień.... wtedy zadawałem sobie pytania... różne głupie pytania. Na temat śmierci i życia... ale nie ważne.

I to właśnie tamtego dnia postanowiłem bliżej przyjrzeć się oknu Natalie.

C.D.N.

Możecie skomentować



NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz