30 lipiec, sobota
~~Natalie~~
Zjadłam rano śniadanie... w sumie to zaczęłam już jeść normalnie. Myślę, że niedługo wrócę do niezagrażającej mojemu życiu wagi.
Ja: Co powiesz na rozmowę przy oknie?
Zapomniany17: Jestem dziś zajęty, przepraszam
Ja: Ross... proszę...
Zapomniany17: Skarbie, naprawdę nie mogę
Ja: Ale mi się tak strasznie nudziiii
Zapomniany17: Obejrzyj sobie jakiś film
Ja: Nie chcę
Zapomniany17: To spędź czas z Samem
Ja: Ale ja chcę z tobą
Zapomniany17: Natalie... ja naprawdę jestem dziś zajęty
Ja: Okej.... ale wiesz.... wczoraj bardzo dużo myślałam o tym pocałunku..
Zapomniany17: I co wymyśliłaś? :D Słucham uważnie :)))
Ja: Wiesz.... jakbyś przyszedł... to moglibyśmy....
Zapomniany17: Natalie..... wiesz, że BARDZO tego chcę, ale... nie mogę przyjść... naprawdę
Ja: Noo okejj
Byłam rozczarowana, że mnie zbył.
- Cześć mała.- usłyszałam za sobą wesoły głos brata.
Zamknęłam szybko laptopa, żeby nie przeczytał wiadomości, które wymieniałam z Rossem.
- Hej Sam.- uśmiechnęłam się do niego.
- Wiesz, że jest już 13? Musisz jechać do psychologa.
- Sam...
- Opuściłaś już wiele sesji.
- Nie lubię jak tak na to mówicie.
- Natalie... nie byłaś u psychologa od dawna.
- Bo już sobie radzę. Przecież zaczęłam już jeść. Jestem pewna, że przytyłam.
- Natalie, tata powiedział, że mam cię ściągnąć na dół.
- Uh, no dobra.... już idę.- powiedziałam i niechętnie wstałam z łóżka.
~~Ross~~
- Chcesz dostać?!- krzyknął ojciec i uniósł w górę rękę zaciśniętą w pięść.
Tata już miał wymierzyć mi cios za przypadkowe zbicie talerza, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Idź do pokoju. Ja otworzę.
Wykonałem polecenie taty.
Usiadłem na łóżku.
- Cześć wujku.- usłyszałem głos Rydel.
Zbliżyłem się do drzwi, żeby słyszeć lepiej.
- O, cześć wam kochani.- uh, ten wesoły głos ojca.
- Jest Ross?- powiedział Riker.
- Oj, nie ma. Poszedł do kolegi nocować.- powiedział ojciec.
- O, szkoda... przekażesz mu, żeby do mnie zadzwonił?
- Jasne. Powiem mu jak tylko wróci.
Usiadłem na łóżku i patrzyłem na drzwi, które po chwili się otworzyły.
- Jutro popołudniu zadzwonisz do Rikera.- oznajmił ojciec.
Pokiwałem głową.
- I jakby co to byłeś na noc u kolegi.
- Rozumiem.
Wyszedł z pokoju, a ja nie wiedziałem co ze sobą robić.
Pół roku temu.... też miałem taki dzień.... wtedy zadawałem sobie pytania... różne głupie pytania. Na temat śmierci i życia... ale nie ważne.
I to właśnie tamtego dnia postanowiłem bliżej przyjrzeć się oknu Natalie.
C.D.N.
Możecie skomentować
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionSiedemnastoletnia Natalie postanawia się zabić. Odciąga ją od tego pomysłu chłopak z Internetu... Okładkę robiła @WiktoriaBelke