Tydzień później...
13 sierpień, sobota
~~Ross~~
Leżałem na kanapie w swoim domu z głową położoną na kolanach Natalie, mojej dziewczyny.
Ojca od tygodnia w domu nie ma.
- Jak się czujesz?- spytała Natalie.
- Już lepiej.
Taaa... Jestem chory, ale to nic poważnego. Zwykła grypa żołądkowa. Rzygam, brzuch mnie boli... i tyle.
Natalie masowała mi brzuch.
- Mmmmmmm...- mruknąłem, kiedy znowu zachciało mi się wymiotować.
- Natalie...- do salonu przyszła mama- Musisz już iść, ojciec wrócił.
Pokiwała głową.
Przestała masować mi brzuch, a ja podniosłem głowę.
Wstała.
Pocałowała mnie w policzek i poszła w kierunku mojego pokoju, żeby wyjść oknem.
- Jestem.- usłyszałem głos ojca.
Usiadłem.
- Ty co się tak obijasz?- spytał patrząc na mnie z obrzydzeniem.
Wbiłem wzrok w swoje buty.
- I zobacz jak ty wyglądasz!- krzyknął.
- O co ci chodzi?- spojrzałem na niego.
- O to!- pociągnął mnie za włosy- Umyłbyś się! Przecież z twoich włosów tłuszcz kapie!
- Auć.- przygładziłem włosy.
Usiadł obok mnie.
Odsunąłem się od niego.
- Idź się ogarnij, bo wyglądasz jak gówno.- włączył telewizor.
- To ty jesteś pijany.- syknąłem pod nosem.
- Mówiłeś coś?- spytał i kiedy chciałem wstać złapał mnie z tyłu za bluzkę i pociągnął do dołu.
- Nie.- powiedziałem cicho.
- Dobrze.- poklepał mnie po plecach.
Spojrzałem na niego.
Uśmiechał się do mnie.
'Zniszczę ci kiedyś życie, tak jak ty zniszczyłeś mi'- pomyślałem parząc mu prosto w oczy.
'Zrobię to, obiecuje.'- pomyślałem i poszedłem do pokoju.
- Po co on wracał?- spytałem sam siebie.
- Nie wiem, też się z tego nie cieszę.- usłyszałem za sobą głos mamy.
Odwróciłem się do niej.
Na jej twarzy gościł delikatny uśmiech.
- Znowu mnie poniżył.- powiedziałem smutno.
Podeszła do mnie i pogładziła mój policzek.
- Co ci powiedział?
- Że mógłbym się umyć, bo z moich włosów tłuszcz kapie i, że wyglądam jak gówno.
- Nie przejmuj się nim. Tłuszcz ci z włosów nie kapie, a tym bardziej nie wyglądasz jak gówno.
Pokiwałem głową.
- Brzuch wciąż cię boli?
- Trochę.
- Zrobię ci herbaty.- powiedziała i wyszła.
15 sierpień, poniedziałek
Obudziłem się już bez bólu brzucha. Wczoraj jeszcze trochę mnie bolał.
Wstałem z łóżka i poszedłem do sypialni rodziców.
Po cichu otworzyłem drzwi.
Nie ma ich.
Oh, są w pracy. Już zapomniałem, że oni pracują. Tata często zlewa pracę dla wódki. Mama zlewa prace, bo tata jej karze.
Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie.
Włączyłem telewizor.
Po kilku minutach spojrzałem na barek ojca.
Ciekawe czy już wszystko wypił.
Wstałem i podszedłem do barku.
Było tam sześć butelek wódki.
Chwyciłem jedną z nich.
Chyba się nie skapnie, że jednej nie ma.
Usiadłem na kanapie ze skrzyżowanymi nogami i odkręciłem nakrętkę.
Wziąłem łyka i się skrzywiłem.
Zignorowałem towarzyszące mi wyrzuty sumienia i piłem dalej.
C.D.N.
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionSiedemnastoletnia Natalie postanawia się zabić. Odciąga ją od tego pomysłu chłopak z Internetu... Okładkę robiła @WiktoriaBelke