Kolejny dzień...
~~Ross~~
Wesoły poszedłem do kuchni. I co zastałem?
Jedną pustą butelkę wódki, a drugą półpełną.
- O! Dobrze, że jesteś.- powiedział pijany ojciec.
Wziąłem głęboki oddech i cicho wypuściłem...
- Chodź no tu!- powiedział wkurzony.
- Nie... tato... proszę...- powiedziałem, kiedy złapał mnie za szyje.
Zaczął się śmiać.
- O co prosisz?!- warknął- No mów!
- Nie bij...- powiedziałem.
- Nie bij?- zaśmiał się ponownie.
Pokiwałem głową.
- Bo co?- spytał popychając mnie.
- Bo... mnie kochasz...?
- Co ty gadasz?
- No... wczoraj w kinie mi tak powiedziałeś.
- Mówiąc 'kocham'... kłamałem.
Zacząłem płakać.
Chciałem odejść, ale złapał mnie za rękę i popchnął na szafkę.
- Głupi jesteś, bo mi uwierzyłeś!- warknął.
Uderzył mnie w brzuch.
Skuliłem się na podłodze. Siedziałem.
Zaczął mnie kopać.
Podniosłem głowę i spojrzałem na niego. Wpadł w szał.
Wziął butelkę i rozbił mi ją na... twarzy.
W porę zamknąłem oczy.
Kopnął mnie jeszcze kilka razy... Dwa razy uderzył z pięści w twarz i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Bałem się ruszyć...
Mamy nie było... nie mam pojęcia gdzie wyszła.
Ojciec pewnie wróci wieczorem... jak zawsze.
Nigdy nie rozbił o mnie butelki... strasznie boli.
Wstałem z zimnej podłogi i poszedłem do łazienki.
Spojrzałem w lustro i zakryłem usta dłonią.
Skóra na nosie i prawym policzku lekko odstawała.
I co ja teraz zrobię?
Zmyłem krew z nosa, ust i policzka.
Miałem rozciętą wargę w kąciku...
Co mam zrobić z odstającą skórą?
Uh, nie wiem.......
Poszedłem do pokoju i usiadłem w oknie.
Zapukałem w szybę okna dziewczyny.
Zdziwiło mnie, że zamiast niej zjawił się Sam... jej brat.
Otworzył okno równie zdziwiony.
Szybko zasłoniłem twarz.
- Hej.... em...... czemu się zakrywasz?- spytał.
- Gdzie Natalie?- spytałem.
- W sklepie z mamą. Ty kto?
Wzruszyłem ramionami.
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionSiedemnastoletnia Natalie postanawia się zabić. Odciąga ją od tego pomysłu chłopak z Internetu... Okładkę robiła @WiktoriaBelke