⚫9

1.2K 53 2
                                    

Kolejny dzień...

~~Ross~~

Wesoły poszedłem do kuchni. I co zastałem?

Jedną pustą butelkę wódki, a drugą półpełną.

- O! Dobrze, że jesteś.- powiedział pijany ojciec.

Wziąłem głęboki oddech i cicho wypuściłem...

- Chodź no tu!- powiedział wkurzony.

- Nie... tato... proszę...- powiedziałem, kiedy złapał mnie za szyje.

Zaczął się śmiać.

- O co prosisz?!- warknął- No mów!

- Nie bij...- powiedziałem.

- Nie bij?- zaśmiał się ponownie.

Pokiwałem głową.

- Bo co?- spytał popychając mnie.

- Bo... mnie kochasz...?

- Co ty gadasz?

- No... wczoraj w kinie mi tak powiedziałeś.

- Mówiąc 'kocham'... kłamałem.

Zacząłem płakać.

Chciałem odejść, ale złapał mnie za rękę i popchnął na szafkę.

- Głupi jesteś, bo mi uwierzyłeś!- warknął.

Uderzył mnie w brzuch.

Skuliłem się na podłodze. Siedziałem.

Zaczął mnie kopać.

Podniosłem głowę i spojrzałem na niego. Wpadł w szał.

Wziął butelkę i rozbił mi ją na... twarzy.

W porę zamknąłem oczy.

Kopnął mnie jeszcze kilka razy... Dwa razy uderzył z pięści w twarz i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

Bałem się ruszyć...

Mamy nie było... nie mam pojęcia gdzie wyszła.

Ojciec pewnie wróci wieczorem... jak zawsze.

Nigdy nie rozbił o mnie butelki... strasznie boli.

Wstałem z zimnej podłogi i poszedłem do łazienki.

Spojrzałem w lustro i zakryłem usta dłonią.

Skóra na nosie i prawym policzku lekko odstawała.

I co ja teraz zrobię?

Zmyłem krew z nosa, ust i policzka.

Miałem rozciętą wargę w kąciku...

Co mam zrobić z odstającą skórą?

Uh, nie wiem.......

Poszedłem do pokoju i usiadłem w oknie.

Zapukałem w szybę okna dziewczyny.

Zdziwiło mnie, że zamiast niej zjawił się Sam... jej brat.

Otworzył okno równie zdziwiony.

Szybko zasłoniłem twarz.

- Hej.... em...... czemu się zakrywasz?- spytał.

- Gdzie Natalie?- spytałem.

- W sklepie z mamą. Ty kto?

Wzruszyłem ramionami.

NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz