~~Natalie~~
W nocy nie mogłam spać, więc poszłam do kuchni. Zastałam tam Nialla.
- Hej, ty też nie możesz spać?- spytałam.
- Taa...- westchnął.
- Niedobrze.- powiedziałam i oparłam się o szafkę naprzeciwko niego.
- Jak się masz?- spytał po minucie niezręcznej ciszy.
- Chyba dobrze...
- Okej.
- A ty?
- Tak samo.
- Okej.
- Jak się poznaliście z Rossem, jeśli mogę spytać?
- Amm... no byliśmy sąsiadami, wtedy... on miał problemy, ja miałam problemy...
- Ty? A jakie?
- No wiesz... źli przyjaciele, samookaleczanie, anoreksja...
- Oh, okej.
- Taaa.... Ross pomógł mi wyjść z tego całego gówna.
- Rozumiem... Był twoja NADZIEJĄ...
- A ja jego.- dokończyłam za Nialla.
- Poznałaś ojca Rossa?
- Nie. Musieliśmy się ukrywać. Nie chciałam, żeby Ross miał przeze mnie problemy.
- No tak... ale o co chodzi dokładnie z tym alkoholizmem? Poznałem go dopiero jak skończył terapię.
- No... pił bardzo dużo i zapraszał kolegów na picie. A potem bił Rossa.
- Z kolegami też?
- Też.
- Oł... Nie wiedziałem, że było tak źle.
- Mhmm....
- Teraz w sumie rozumiem zachowanie Rossa. No wiesz, że odrzuca ojca od siebie.
Pokiwałam głową.
- Tata powinien szanować swojego syna, a syn swojego ojca.
- Taaa....- potwierdziłam jego słowa.
- A o co chodzi z tą próbą zabójstwa? Mama mi coś wspominała..
- Amm... To nie ważne...
- Okej, skoro tak mówisz.- uśmiechnął się blado.
- Taa... Pójde już spać. Która w ogóle godzina?
- 1:34.
- Okej, too.... dobranoc.- powiedziałam.
- Dobranoc.
Wróciłam do pokoju i położyłam się obok śpiącego Rossa.
C.D.N.
Hej :) chyba nie muszę przypominać o gwiazdce i komentarzu ?
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionSiedemnastoletnia Natalie postanawia się zabić. Odciąga ją od tego pomysłu chłopak z Internetu... Okładkę robiła @WiktoriaBelke