⚫14

1K 52 0
                                    

~~Ross~~

Tata wszedł do mojego pokoju.

- Czemu jeszcze leżysz? Już 15. I czemu okno jest otwarte?

- Chciałem przewietrzyć. Leżę, bo mnie wszystko boli.

- Nie możesz się podnieść?

Podszedł do mnie.

- Gdzie mama?

- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.- zrobił się zły.

- Za bardzo mnie boli.

- Co cię boli?

- Wszystko.- skuliłem się.

- Mama pojechała do koleżanki na kilka dni.

- Rozumiem. Tato?

- Słucham Ross?- ukucnął.

- Czy... mógłbym może się przejść?- spytałem niepewnie.

- Wykluczone.

Spojrzałem na niego.

- Dlaczego?

- Mówiłeś, że nie możesz się podnieść.

- Postaram się.- powiedziałem.

- Jeżeli wstaniesz to możesz iść.- odsunął się trochę od łóżka.

Odkryłem się i usiadłem.

Postawiłem nogi na ziemi i wstałem.

- Czyli kłamałeś, że nie możesz się podnieść?!- zezłościł się.

Popchnął mnie na łóżko.

- Mogę wyjść?

- Nie. Zostajesz w domu!

- Ale mówiłeś, że będę mógł wyjść.

- Kłamałem.- zaśmiał się.

- Co?- powiedziałem z łzami w oczach.

- Gówno! Nigdzie nie wychodzisz!- warknął.

Wyszedł trzaskając drzwiami.

Włączyłem laptopa.

Ja: Natalie?

Natalie5: Tak?

Ja: Potrzebuje cię.

Natalie5: Tata jutro w domu?

Ja: Nie mam pojęcia.

Natalie5: Rozumiem... Coś się stało?

Ja: Tak... Powiedział, że mogę wyjść, a potem to odwołał. Dupek... Zaufaj komuś, a on ci wbije nóż w plecy...

Natalie5: Ja ci zaufałam...

Ja: Wiem.... I pamiętaj, że ja nigdy cię nie skrzywdzę.

Natalie5: Dziękuje 💋

C.D.N.

NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz