Popołudnie...
~~Natalie~~
Spojrzałam w okno, tata Rossa odjeżdżał...
Otworzyłam okno i zapukałam w szybę od okna mojego chłopaka. Nie odpowiadał, więc zapukałam mocniej.
Znowu nic.
Odeszłam od okna zostawiając je otwarte.
Zaburczało mi w brzuchu.
Pobiegłam do kuchni.
Wzięłam kilka gryzów jabłka i bez żadnego słowa wybiegłam z domu.
Zapukałam w drzwi chłopaka.
Nikt mi nie otworzył, więc zapukałam jeszcze raz.
Słyszałam jakieś szmery... może kroki.
Zapukałam jeszcze raz.
Otworzyła mi ciemna blondynka.... w ogóle nie podobna do Rossa.
- Słucham? Mogę w czymś pomóc?- jej twarz pokrywały siniaki i drobne zadrapania.
- Ja... przyszłam do Rossa... jestem Natalie.
- Natalie, przykro mi, ale Ross jest zajęty.- chciała zamknąć drzwi, ale zatrzymałam je nogą.
Popatrzyła na mnie pytająco.
- Ojciec znowu go pobił?- spytałam.
- Nie wiem o czym mówisz.... przepraszam... muszę...
- Ross mi mówił.- przerwałam jej.
- Co ci mówił?- zdziwiła się.
- Wiem, że Ross jest bity. Proszę mi powiedzieć co z nim.
Spuściła wzrok.
- Jest nieprzytomny...- łza spłynęła po jej sinym policzku.
- Jak to..... nieprzytomny?- wydukałam.
- Przepraszam, ale muszę...
- Mogę pomóc.- znowu jej przerwałam- Przyjaźnię się z Rossem. Proszę mi zaufać.
- No dobrze...- westchnęła i wpuściła mnie do środka.
- Jest w sypialni mojej i jego ojca. Nie miałam zbyt dużo siły, żeby go zanieść do jego pokoju. Poza tym bałam się, że zrobię coś nie tak.
Weszłyśmy do niewielkiego pomieszczenia.
W łóżku leżał nieprzytomny blondyn.
Twarz miał bardzo poobijaną. Wyglądał sto razy gorzej niż jego mama.
- Chyba..... chyba powinnyśmy wezwać pogotowie.- powiedziałam niepewnie.
- Nie!- zaprzeczyła gwałtownie.
Spojrzałam na nią.
- Wiem, że pewnie myślisz, że jestem najgorszą matką świata, ale... ja naprawdę nie mogę.- powiedziała z łzami w oczach.
- Wcale tak o pani nie myślę.- pogładziłam ją po ramieniu.
- Przejdźmy może do salonu? Porozmawiamy...- powiedziała.
Pokiwałam głową.
Chwilę później siedziałyśmy na kanapie w salonie.
- Ross.... opowiadał mi o tobie w tym tygodniu...- powiedziała.
Przyjrzałam jej się uważniej.
- Mówił, że bardzo cię lubi i, że jesteś dla niego ważna.- uśmiechnęła się lekko.
- Am.... rozumiem.- zmieszałam się trochę.
- Co jeszcze ci mówił?- spytała.
- No... powiedział mi, że tata go bije, że nie może wychodzić z domu... że się tnie i, .... że ma bulimię.....
Spojrzała na mnie zdziwiona.
- Bulimię?
- Noo tak.- przyznałam.
- Ale... ale ja nic o tym nie wiem..
- Jak to? Nie rozumiem.
- Boże!- palnęła się w czoło- Jaka ja jestem głupia! Zawsze po jedzeniu wychodził do łazienki! Czemu ja niczego nie zauważyłam?- zaczęła płakać.
- Proszę pani.... proszę nie płakać....- próbowałam ją uspokoić.
- Kiedy ci powiedział?- wytarła łzy.
- No... powiedział mi chyba na drugi dzień, jak się poznaliśmy... drugi lub trzeci dzień... nie pamiętam.
- Może... chodźmy do niego...- wstała.
Zrobiłam to samo.
Poszłyśmy do jej sypialni.
Próbowałyśmy ocucić blondyna.
~~Ross~~
- Ross, skarbie otwórz oczka.- usłyszałem kojący głos mamy.
Powoli otworzyłem powieki, mrugając przy tym kilka razy.
- Mamo...- szepnąłem widząc jej poobijaną twarz.
Chciałem wstać, ale ona złapała mnie za ramiona i przycisnęła lekko do miękkiego materaca.
- Nie wstawaj... Bo jeszcze zakręci ci się w głowie.- szepnęła- I upadniesz.
Pokiwałem głową.
- To... ja może wyjdę, a wy sobie porozmawiajcie.- powiedziała mama.
- Wy?- szepnąłem zdziwiony.
Mama wstała z łóżka.
Spojrzałem w bok.
Na drugiej połowie łóżka siedziała Natalie.
Mama wyszła z pokoju... zamknęła drzwi.
- Nati, co tu robisz?
- Przyszłam odwiedzić swojego chłopaka, nie widać?- uśmiechnęła się lekko.
- Widać, ale..... mój tata...- próbowałem usiąść, ale Natalie przytrzymała moje ramie.
- Nie wstawaj, powinieneś odpocząć. Twojego taty nie ma.
Pokiwałem głową.
Chciałem usiąść...
Złapałem Natalie za ręce, żeby mi nie przeszkadzała i usiadłem.
Uśmiechnąłem się słabo.
- Pocałuj.- powiedziałem i zbliżyłem się do mojej brunetki.
Musnąłem lekko jej wargi.
- Ross? Zadzwońcie na policje. Twój tata nie może was bić.
- Nie zgłoszę na policje swojego ojca.- powiedziałem smutno.
- Ross, pobił cię do nieprzytomności.
- No i co? Spróbuj komuś coś powiedzieć..- zagroziłem z wściekłą miną.
- Bo co mi zrobisz?- wyśmiała mnie.
- Nic.- szepnąłem i położyłem głowę na jej kolanach.
C.D.N.
Komentujcie <3
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionSiedemnastoletnia Natalie postanawia się zabić. Odciąga ją od tego pomysłu chłopak z Internetu... Okładkę robiła @WiktoriaBelke