57

788 29 0
                                    

~~Ross~~

Po meczu wyszliśmy na parking, gdzie czekała na nas Kimberly. Niall poszedł jeszcze do łazienki.

Zamyśliłem się i przez przypadek wpadłem na jakiegoś chłopaka.

- Ej! Gościu! Uważaj!- zaczął się wydzierać.

- Sory.- mruknąłem i chciałem go wyminąć, ale złapał mnie za rękę i pociągnął do tyłu.

- Czego chcesz?- warknąłem.

- Trochę milej gówniarzu!- powiedział groźnym tonem.

- Bo?

- Bo to!- uderzył mnie z pięści w nos.

Zrobiłem jeszcze groźnieszą minę i rzuciłem się na faceta z pięściami.

Wdrapałem się na jego brzuch i waliłem pięściami w twarz.

Podbiegł do nas jakiś napakowany chłopak i odciągnął mnie od faceta. W sumie to pewnie obaj byli w moim wieku.

Usiadł na mnie kolanami trzymając ręce.

Zaczął okładać mnie pięściami.

Wyrwałem nadgarastki i złapałem go za kołnież koszulki.

Szarpnąłem w bok i facet wylądował na ziemi obok mnie.

Zacząłem wstawać, ale chłopak, który nazwał mnie gówniarzem kopnął mnie w brzuch.

Opadłem na ziemię.

Kontynuował kopanie.

- Hej!!- usłyszałem wołanie mojego ojca.

Odbiegli zostawiając mnie leżącego na ziemi z krwawiącym nosem i pewnie jeszcze kilkoma innymi obrażeniami.

- Żyjesz?- spytał i pomógł mi się podnieść.

- Tak.- warknąłem i splunąłem krwią na ziemie.

- Czemu się z nimi biłeś?

- A co cię to? Spadaj!

- Nie, jesteś moim synem i mam prawo wiedzieć.

- Pfff. Zostaw mnie w spokoju.

- Ross? Co się stało?- podszedł do nas Niall.

- Gówno się stało. Możecie odwieść mnie do mieszkania?

- Tak.- powiedział ojciec.

Wsiedliśmy do auta.

Tym razem kierowała Kimberly.

Pytała co się stało, ale ją ignorowałem.

Tata szepnął jej coś na ucho. Pokiwała głową.

Niall podał mi chusteczki. Wytarłem nimi krew z rąk i przystawiłem do nosa.

Oparłem głowę o szybę.

Zamknąłem oczy.

- Zaraz będziemy.- powiedział ojciec po kilku minutach, więc otworzyłem oczy.

Spojrzałem przez okno.

Ta ulica przypomina mi drogę do domu ojca.

Zmarszczyłem brwi.

- Zawieź mnie do domu!- zarządałem.

- Ross, musimy cię opatrzeć.- powiedział ojciec.

- Sam mogę to zrobić! Wiele razy już to robiłem! Wiesz?!

- Nie kłóć się. Po prostu chcemy oszczędzić tego widoku Natalie i twojej mamie.- powiedziała Kimberly.

- Oszczędzić widoku Natalie? Widziała mnie jak miałem zadartą skórę na twarzy! Zawracaj!

NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz