11 czerwiec, niedziela
~~Ross~~
Obudziłem się, bo poczułem, że spadam i po sekundzie znajdowałem się na podłodze.
Natalie nie wyrabiała ze śmiechu, a mnie bolały tylko plecy.
- I co się śmiejesz?- zmarszczyłem brwi.
- Bo to zabawnie wyglądało. Jak próbowałeś się złapać w locie.
- Mhm... Super.- powiedziałem i wstałem.
- Co na śniadanie?- spytałem.
- A co zrobisz?
- Ja?
- A ja?
- Natalie...
- Ross...
- Uh, no dobra. Co chcesz?
- Zaskocz mnie.- puściła mi oczko.
- Uwędze ci psa sąsiada.- warknąłem.
- Ej!- zwróciła mi uwagę.
- Żartowałem!- zaśmiałem się.
- Jesteś naprawdę niemożliwy.
- No niestety.
Poszedłem do kuchni i zrobiłem nam kanapki z serem i pomidorem.
- Ale zaskoczenie.- powiedziała, kiedy weszła do kuchni.
- Nie narzekaj, dobra?
- Bo co?
- Gówno.- zaśmiałem się.
- Obrzydziłeś mi śniadanie. Dziękuje ci bardzo.- powiedziała krzywiąc się.
- Dobra, dobra. Jedz nie, a nie gadasz głupoty.
- Mówię tylko, że...
- Smacznego!- przerwałem jej.
- Smacznego.- powiedziała zrezygnowana.
C.D.N.
ZOSTAWCIE ŚLAD PO SOBIE
wiem ze nic się nie dzieje
i ze nudny
ale no niestety
szkola jest i nie miałam kiedy napisać
CZYTASZ
Nadzieja
FanfictionSiedemnastoletnia Natalie postanawia się zabić. Odciąga ją od tego pomysłu chłopak z Internetu... Okładkę robiła @WiktoriaBelke