Przeniesiony uczeń

418 19 5
                                    

- DRODZY PASAŻEROWIE - rozległ się donośny dźwięk w głośnikach pociągu - Z powodu problemów na linii pociąg zatrzyma się na następnej stacji. Przepraszamy za wszelkie spóźnienia spowodowane problemem.
     W środku pojazdu dało się usłyszeć głosy zażenowania, gwizdy, a nawet przekleństwa. Tony ludzi starających się nie spóźnić właśnie zostali zmuszeni do kontynuowania swojej podróży o własnych nogach. Wśród nich znajdował się średniego wzrostu chłopak w letnim garniturze. Słysząc komunikat, zdjął słuchawki z uszu i wstał z swojego miejsca.
     - Obecna stacja to Shariba - rozległ się kolejny komunikat - poinformujemy państwa kiedy ruch zostanie wznowiony.
     Mężczyzna skierował się do schodów i wyszedł z stacji, widząc przed swoimi oczami ruchliwe centrum miasta. "Tokio doprawdy jest piękne" - powiedział do siebie i przeszedł przez drogę starając się znaleźć miejsce którego szukał. Wyciągnął telefon i włączył nawigację, po czym wpisał "Plancet"
     - Restauracja Plancet, otwarte dzisiaj do godziny 20:00. 450 metrów stąd - powiedział głos z nawigacji, dając chłopcu do zrozumienia że cel jest blisko. Schował telefon i ruszył dalej, kierując się wskazówkami jakimi otrzymał od właściciela restauracji.
     Po niemalże 10 minutach drogi stał on już przy dużym wejściu z wielkim napisem nazwy restauracji, i kartką zawieszoną na drzwiach, na której było napisane "Otwarte". Otworzył drzwi i wszedł do środka.
     Wewnątrz znajdowało się niewiele. Prosty bar, gdzie kilku mężczyzn piło najwyraźniej piwo, a wokół porozstawiane stoliki i krzesła, przy których siedziało mniej niż 10 ludzi, jedząc zamówione przez siebie posiłki. Chłopiec postanowił poszukać kogokolwiek z obsługi, by powiadomić o swoim nadejściu. Podszedł do siwiejącego człowieka w fartuchu i zapytał:
     - Gdzie znajdę Kojiego Katatse?
Człowiek w fartuchu spojrzał na niego i powiedział:
     - Ja nim jestem, czego tu szukasz? - odparł.
- Nazywam się Naoki Traketa i.. - chciał dokończyć, ale Koji mu przerwał.
- A, czyli to ty! Idź na górę, zaraz ktoś Ci pomoże - powiedział, po czym Naoki skierował się schodami na górę.
     Schody prowadziły prosto do jednego pokoju. Był on lekko zakurzony, a w rogu znajdowały się meble przykryte białą płachtą. W drugim rogu leżał materac i poduszka, zapewne jego nowe posłanie. Chciał podejść do okna i odsłonić żaluzje, ale zanim to zrobił, do pokoju ktoś wszedł.
     Była to wyższa od niego dziewczyna o krótkich rudych włosach. W lewej ręce trzymała miotłę.
     - Jestem Kotone. Z racji że jest u ciebie trochę kurzu, Tata kazał mi Ci dać to - po czym wręczyła mu miotłę.     - Dzięki. Ja jestem Naoki - uścisnął z nią dłonie i odebrał narzędzie przywracania pokoju do stanu należytego. Powiesił marynarkę na wieszaku i wziął się za sprzątanie.

Traketa potrafił dobrze sprzątać. Chciał móc spędzić chociaż rok nauki w Tokio więc w zamian za usługi czyszczenia budynku dostał mieszkanie na górnym piętrze budynku gastronomii. Jego praca miała zacząć się jutro i miał ją wykonywać przez kilka godzin po szkole.

*KILKANAŚCIE MINUT PÓŹNIEJ*

- Całe szczęście nie było tego za wiele - powiedział do siebie Naoki i odłożył miotłę w kąt. O ile biurko i szafka dalej były przykryte płachtą, postanowił nie brać się teraz za ich odkrywanie, zrobi to jutro po skończonej pracy. Jego rozmyślania przerwał głos z dołu.

- Traketa, chodź tutaj! - był to głos Kojiego. Obawiając się czegoś złego Naoki zszedł prędko na dół.
- Coś się stało? - zapytał uczeń.
- Tak, mam tu kilka informacji od twoich rodziców i od siebie - powiedział - Po pierwsze każdej nocy będę zamykał drzwi od zewnątrz, dlatego nie wyjdziesz. Postaraj się niczego nie demolować. Druga sprawa od twoich rodziców. Będziesz szedł do szkoły w dzielnicy obok. Z racji że musisz tam jakoś dojechać, zostawili Ci 3000 jenów, Kotone zapewne już Ci je położyła na materacu w twoim pokoju. Metro nie jest za drogie, nie wiem czy rodzice Ci zapłacą za kolejne podróże, ale ja bym na twoim miejscu na piechotę nie szedł. Zrozumiano?
- Oczywiście - odparł Naoki - jak się nazywa ta szkoła?
- Shujin, trafisz na pewno, możesz odejść teraz  - odparł, po czym chłopiec poszedł z powrotem na górę.

Zanim się położył, wpisał jeszcze nazwę szkoły w nawigację, by wiedzieć na której stacji metra najlepiej będzie wysiadać.

- Tak więc o to jestem w Tokio. Jeżeli za pracę kilka godzin dziennie dostaję własne 4 ściany i możliwość nauki w prywatnej szkole.. los najwyraźniej się uśmiechnął - powiedział do siebie, po czym osiadł na materacu. Powieki same już mu się kleiły. Podłączył smartfona do ładowarki i zasnął.

PersonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz