Kot

20 4 0
                                    

Dla Naokiego najbardziej intrygującym faktem było to, jak inni zareagują kiedy z dnia na dzień przyjdzie z kaburą do szkoły. Czy ktoś nie będzie roznosił plotek? Czy ktoś nie uzna że ma prawdziwą broń, i będzie próbował go zatrzymać? Był dobrej myśli, ale to tylko sprawiało że Prawo Murphy'ego, znane także jako "Jeżeli coś może pójść źle, to to pójdzie źle", coraz bardziej zakorzeniało się w jego sercu tego wieczora. Skończył herbatę, postawił kubek na ladzie, i poszedł na górę z pudełkiem. Zamiast przypinać kaburę do swojego obecnego paska, lub nosić oba pasy na sobie, włożył swój pasek ze spodni do szafy, i wymienił go na ten z przywoływacza. Wszystko było dość wygodne.

- Wciąż mam sporo czasu.. - powiedział do siebie, zastanawiając się co zrobić. Po chwili przyszedł mu do głowy ciekawy pomysł.

***

Empo siedziała w swoim pokoju, nie robiąc nic. Normalny człowiek by oszalał, siedząc osiem godzin nic nie robiąc, po prostu siedząc lub leżąc na łóżku. Ale nie ona.

Udawanie człowieka nie musi odbywać się w momencie kiedy nikt nie patrzy. Dlatego Empo kiedy weszła do swojego pokoju i upewniła się że drzwi są zamknięte, a okna zasłonięte roletami, zdjęła wszystkie swoje ubrania, mogąc się cieszyć brakiem ucisku spowodowanego uniformem. Pomimo tego że było lato, w celu ukrywania swoich mechanicznych kończyn, zmuszona była zawsze nosić zimową wersję uniformu, dłuższą spódnicę oraz zakolanówki.

O ile jej łokcie wyglądały jak prosty sztuczny staw, tak jej łączenie nóg z tułowiem było znacznie bardziej zaawansowane. Metaliczny staw kulisty zakryty gumopodobną substancją, oraz osłonięty ze stron zewnętrznych złotawymi osłonkami. W końcu mogła poczuć się przez chwilę.. sobą.

Jak inaczej mógłby czuć się robot, który zaraz po narodzeniu wiedział wszystko co musiał, robił wszystko co musiał, i robił to dokładnie tak jak musiał? Empo nie czuła się człowiekiem. Od reszty jej syntetycznych braci różnił fakt, że posiadała ona zmodyfikowany rdzeń. Rdzeń ciekawości. To on pozwolił jej przełamać wszelkie bariery "co wolno a czego nie wolno" dając jej możliwość ucieczki z laboratorium Kirijo.

Niewiele pamiętała, bowiem jej Papilonowe Serce - to co nadawało jej osobowość - zarządzające pamięcią, uznało to wspomnienie za niepotrzebne. Tego dnia w laboratorium Kirijo, siedziała w swojej komorze, pogrążona w długim, i z programistycznego punktu widzenia nieskończonym śnie. Jednakże się obudziła.

I znalazła wyjście. W jej głowie pojawiło się zadanie: chronić cel. Tym celem był Naoki. Jakim cudem się stał, nie wiedziała.

Lekko gładziła ręką swoje robotyczne ramię, póki nie usłyszała pukania do drzwi. Prędko do nich podeszła, i nawet ich nie otwierając, rozpoczęła skanowanie. Jego wynik wykazał że za drzwiami znajdował się Naoki.

- Proszę o upewnienie się, że nikt oprócz celu nie obserwuje tego pokoju - powiedziała. Zdziwiony chłopak rozejrzał się, po czym stwierdził że nikogo nie ma.

- Nikogo nie ma! - powiedział - Mogę wejść? - zapytał.

Empo otworzyła zamek drzwi, pozwalając Naokiemu na wejście. Kiedy wszedł do środka, zobaczył Empo bez jakiegokolwiek kamuflującego jej odzienia.

- N-nie powinnaś być.. no nie wiem.. w ubraniach?! - zapytał sfrustrowany, bowiem technicznie Empo stała przed nim goła. Mógł w tej chwili dziękować bogu że roboty Kirijo nie posiadają odpowiedników ludzkich narządów rozrodczo-wydalniczych.

- Są one kamuflażem. Jeżeli nie ma nikogo kto nie wie kim jestem, kamuflaż jest zbędny - powiedziała. Naoki westchnął.

- Jako mężczyzna nie czuję się dobrze widząc swoją przyjaciółkę bez niczego na sobie, nawet jeżeli nie jest fizycznie człowiekiem - wyjąkał. Empo tylko opuściła wzrok.

PersonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz