Kiedy Naoki usłyszał damski głos z swoich głośników, jego pierwszą reakcją były podniesione brwi i szok. Próbował włączyć telefon przyciskiem ale urządzenie jakby nie reagowało. Kiedy zaczął nerwowo naciskać guziki smartfona usłyszał dźwięk oburzenia.
- Ej! Przestań! To łaskocze! - powiedział telefon. Naoki zdenerwowany zaczął nim potrząsać - To nie jest śmieszne, idioto! - Teraz rozpoznał. To była Marie! Brzmiała jakby dzwoniła do niego z telefonu, ale jeżeli reagowała na klawisze oraz potrząśnięcia telefonem.. schowała się w nim?!
- Marie?! - Krzyknął - Co.. co ty wyrabiasz w moim telefonie?!
- Tele co? Przyszłam Cię śledzić, głupipustyidiotocymbale! - Bardzo szybko wyrzuciła z siebie potok niemiłych słów. Naoki podniósł komórkę i trzymał ją przed sobą - Ugh, nie wiedziałam że jesteś taki duży - Dodała.
- Ponawiam pytanie. Dlaczego akurat mój telefon?! - Powiedział sfrustrowany.
- Najpierw ty mi powiedz co to "telefon"? - Odparła Marie przez głośnik, jakby nie zdawała sobie sprawy z tego gdzie się znajdowała - Czuję się jakbym jedynie widziała i słyszała, rąk nawet nie czuję!
- Może dlatego że telefon nie ma rąk. To zwykły prostopadłościan - odparł. Oprócz tego jakim cudem Marie przeniknęła do jego smartfona bardziej ciekawił go fakt czy go w końcu opuści - Nawiasem mówiąc, czemu wlazłaś to mojego telefonu? I nie zadawaj pytań co to jest bo to dość zawiłe - dodał.
Z głośnika telefonu dało się usłyszeć westchnienie - Nie istnieję w waszym świecie, po prostu nie mogę, nie dano mi ciała. A to co trzymasz było najbliżej ciebie i nawet uszy i usta ma.
- Nie istniejesz? - Powiedział i zaczął dumać - a co ty na to żeby NIE PRÓBOWAĆ MNIE ŚLEDZIĆ W MOIM PRYWATNYM URZĄDZENIU? - powiedział i zaczął potrząsać telefonem.
- Argh! Przestań! - Dało się usłyszeć krzyk Marie - Dobra, dobra, już sobie idę! A chciałam tylko pozwiedzać.. - westchnęła po czym telefon się włączył z powrotem.
- Marie? Halo? - zapytał Naoki jednak nie spotkał się z odpowiedzią. Zaczął trząść telefonem i wciskać losowe przyciski ale dalej brak reakcji - No i super - powiedział. Miał wciąż dość czasu przed zaśnięciem, postanowił więc wyjść na dwór. Zszedł na dół i wyszedł tylnym wejściem. Kiedy tylko wychodził zza framugi na zewnątrz coś zablokowało mu stopę. Potknął się i runął jak długi na ziemię.
- Au! - jęknął i zaczął się ocierać po głowie, która przeżyła zderzenie z chodnikiem. Za sobą usłyszał chichot.
- Patrz pod nogi, niziołku - usłyszał. Obrócił i zobaczył Kotone która niemalże wybuchała ze śmiechu, na szyi miała zawieszoną MP3jkę a jej słuchawki leżały na ziemi obok. Naoki podniósł się i niemalże zapalił gniewem.
- "NIZIOŁKU"? Co ty masz do niskich ludzi? - powiedział, co spotkało się z kolejnym śmiechem z strony dziewczyny która go poklepała po głowie niczym dziecko.
- Nic - powiedziała i zachichotała.
- Przysięgam na miłość boską że mogłem rozmyślić przyjechanie tutaj - powiedział Naoki i odrzucił rękę Kotone.
- Oj nie przesadzaj, Koji prawie z radości zaczął skakać jak przyjąłeś ofertę - odparła - W każdym razie, co tutaj robisz? - dodała.
- Załapać powietrza, mimo że w środku zapewne byłoby ono czystsze - odpowiedział.
- Racja.. jak tam pierwszy dzień w szkole? - zapytała.
- Em.. a po co Ci ta informacja? Ja tu podobno tylko pracownikiem jestem - odparł Naoki.
CZYTASZ
Persona
AdventureNaoki Traketa wylądował w drugiej klasie Szkoły Wyższej Shujin w Tokio. Pierwszego dnia dochodzi jednak do tragedii. Przed otrzymaniem śmiertelnych obrażeń, nieznana osoba daje mu drugą szansę. Naoki dowiaduje się, że w niektórych miejscach, to serc...