- To nie działa, przemocą też nic nie zrobimy - powiedział Naoki znudzonym głosem - tyle dobrego że odebraliśmy jej broń..
- Zechcesz odpowiedzieć na nasze pytania? - powiedział jego kolega do dziewczyny. Jego zapytanie spotkało się z wściekłym grymasem na jej ustach, co w połączeniu z jarzącymi, pełnymi nienawiści oczami, dawało dość przerażający widok - Dlaczego z dnia na dzień postanowiła zrobić masakrę w szkole.. tym gorzej że nic nie mówi - dodał i zasłonił jej usta czerwonym materiałem.
Była to bardzo nieciekawa sytuacja. Pomijając - teraz całkowicie pewną - niestabilność psychiczną Sarmaki, Naoki zepsuł swój pierwszy dzień w szkole. Czuł satysfakcję uratowania czyjegoś istnienia, ale to nie tak miało wyglądać "nawiązanie pierwszych kontaktów". Dodatkowo nie wiadomo gdzie można by było zabrać uczennicę by pozwolić jej ochłonąć i nie mieć wzroku mówiącego "zabiję was". Zdjęcie sznura z jej dłoni pogorszyłoby tylko sprawę, a puszczona wolno sprowadziłaby problem na siebie i innych.
- Znów mnie słyszysz, prawda? - usłyszał ten sam głos co wcześniej w swojej głowie, na moment przed wypadkiem z pistoletem Sarmaki - Cały czas cię widzę. Jesteś jak bobas z talentem. Dopóki nie podejdziesz będzie leżał na podłodze i płakał, podaj mu jednak rękę a cuda zobaczysz - tajemniczy głos kontynuował. Po chwili Naoki poczuł silny ból w głowie.
- Połóż.. ją.. - powiedział do Lokiego który całą swoją siłą przytrzymywał dziewczynę nie pozwalając jej na ucieczkę - Kim.. jesteś? Co.. robisz.. w mojej głowie? - pomyślał.
- Ja? - usłyszał głos i po chwili lekki śmiech - Jestem częścią ciebie, a ty częścią mnie.. z tą różnicą, że ta część chce tobie pomóc - dodał i znów dało się słyszeć śmiech - Masz większą moc niż Ci się wydaje, jednak z jakiegoś powodu nie chcesz jej użyć.. masz teraz taką piękną szansę by móc ją zademonstrować - usłyszał Naoki, po czym coś zmusiło go do obrócenia głowy prosto w stronę Sarmaki.
- Mam ją.. za.. zabić?! - pomyślał skonfundowany Naoki. Kimkolwiek jest "on" siedzący w jego głowie, komunikował się z nim przez myśli.
Tym razem dało się usłyszeć śmiech, ale także jęk zażenowania - Zabić?! Kim jesteś żeby tak o tym myśleć! Staram się Ci pomóc.. widzisz, w głowie każdego człowieka jest kupka jego złych emocji, wspomnień.. jednakże, niektóre jednostki z złych myśli skumulowały je w jedno wielkie zbiorowisko w ich ciele.
- Ale.. jak.. co mam zrobić?! - powiedział w myślach
- O to chodzi.. pamiętaj że podałem Ci dłoń.. potem odejdę i nie pojawię się przez długi czas - powiedział "on" - jednak twoje serce wyznacza Ci drogę, skumuluj całe dobro, zemstę, wszystkie najsilniejsze uczucia, i wezwij swoją Personę - po usłyszeniu ostatniego słowa, Naoki poczuł deja vu, jakby to gdzieś słyszał.. - wiedz jednak, że wciąż cię widzę, ale ty musisz stanąć na nogi..
- Pe.. Personę?!
- Sam to odkryjesz.. wielu było takich jak ty.. wróćmy do sedna. Jesteś inny.. pośród zwykłych śmiertelników, bez zagrożeń od ich złych stron, potrafisz coś niemożliwego. Teraz więc..
- Co? Co teraz? - krzyknął w myśli.
- Muszę iść.. muszę pozwolić Ci działać. Spójrz innym w oczy. A co do mnie.. widzę cię i twoje postępy.. żegnaj - powiedział. Po tych słowach ból w głowie Naokiego gwałtownie ustał. Czuł że musi coś zrobić.
- Loki! Pozwól mi na nią spojrzeć! - powiedział do trzymającego Sarmakę towarzysza.
- Spojrzeć? No dobr.. nie wyrywaj się! - krzyknął do niej po tym jak zaczęła się szamotać.
Naoki skierował swój wzrok prosto w oczy dziewczyny. Jej pełen agresji wyraz twarzy dalej był widoczny. Patrzyła się na niego, ale nic nie mówiła. Jej przepełnione nienawiścią jasnozielone oczy dalej wyglądał groźnie, jednak chłopak beznerwowo patrzył się prosto w nią. Po chwili, wydało mu się że słyszy jakieś szepty.. czyżby ktoś był za nimi? Nie, na pewno by zareagował po zobaczeniu takiej sceny. Dziwne szepty umilkły. Nagle jednak, usłyszał czyjś stłumiony głos.. należał do jakiegoś mężczyzny.
- Nie możemy nic z tym zrobić, to bardzo rzadki przypadek - usłyszał w swojej głowie, zupełnie niczym kilka chwil temu.
Po tym wtłoczył się kolejny głos, też męski, ale grubszy.
- Czy to znaczy że nie będzie żyć normalnie, doktorze?
- Jeżeli nie dojdzie do wielkich załamań, problemów osobowości, nawet nie zda sobie z tego sprawy - usłyszał głos osoby nazwanej przed chwilą "doktorem"
- Tatusiu - teraz wszedł dziewczęcy, cienki głosik - czyli nie jestem normalna, jak inne dzieci?
- Oczywiście że nie, skarbie - odparł "tata" - dla mnie zawsze będziesz normalna.
Po chwili Naoki zobaczył kolejny grymas na twarzy Sarmaki. Różnica była taka, że był to grymas bólu, jakby coś sprawiało dziewczynie olbrzymie cierpienie. Z jej twarzy zaczął lać się zimny pot, a ona sama się coraz bardziej wykrzywiała.
- Normalna! A to heca! - usłyszał głos uczennicy w swojej głowie - I pomyśleć że dla ciebie był taki miły! Nikt nie jest! Nie byłaś nigdy zdrowa. Jesteś tylko zabłąkanym dzieciakiem którego nienawidzą!
- Przestań.. - usłyszał inny głos, ale też należący do Sarmaki - To nie jest prawda..
- To doskonała prawda! Dlaczego się ograniczasz? Taka się urodziłaś, przyznaj to! Jesteś jednym wielkim kłopotem psychicznym! - Po tych słowach prawdziwa kobieta trzymana przez Lokiego zawyła z bólu, jakby ktoś zadał jej przeogromny cios.
- Pu.. nien.. zje.. - próbowała z siebie wydusić przez chustę, dalej mając na sobie groźny wyraz.
Nagle Naoki poczuł jak coś go ciągnie. Nie przesuwał się, jego ręce dalej były w tym samym miejscu, jednak jego wzrok coraz bardziej zbliżał się do oczu dziewczyny. Zanim zdążył cokolwiek pomyśleć, poczuł jakby jego wzrok wszedł do oczu Sarmaki.. otoczył go blask.
Kiedy się obudził, nie znajdował się w żadnej alejce.

CZYTASZ
Persona
AbenteuerNaoki Traketa wylądował w drugiej klasie Szkoły Wyższej Shujin w Tokio. Pierwszego dnia dochodzi jednak do tragedii. Przed otrzymaniem śmiertelnych obrażeń, nieznana osoba daje mu drugą szansę. Naoki dowiaduje się, że w niektórych miejscach, to serc...