Doktór

40 4 0
                                    

Tuż po usłyszeniu tych słów Naoki zobaczył przed sobą kolejną kartę. Obrazek podpisany rzymskim numerem czternastki zawierał na sobie cztery elementy w czterech rogach karty. W prawej górnej części znajdowała się czara z której unosił się dym. W lewej górnej był trójkąt, z odwróconym trójkątem wewnątrz. Na dolnej prawej części był ptak na złotym tle, a tuż obok w lewej dolnej części był kwadrat z innymi kwadratami w środku, białymi i czarnymi na przemian.

- Muszę się zapytać Igora co te karty znaczą. Jeżeli jednak czynią moją Personę silniejszą.. będę musiał poznać jak najwięcej ludzi. Umiar, i pustelnik.. - powiedział do siebie Naoki. Robiło się już późno, zatem prędko poszedł na tył restauracji przedtem żegnając się z Klausem. Tym razem na tyłach budynku nie było Kotone słuchającej muzyki. Naoki już wyciągał klucz, kiedy nagle..

Poczuł jak coś uderza go mocno w głowę. Odsunął się, i zobaczył że właśnie ktoś otworzył drzwi. W framudze stała Kotone, która zaskoczona po chwili się zaczęła śmiać.

- Jesteś całkiem ślepy - powiedziała chichocząc.

- Nieważne.. - powiedział spokojnie Naoki masując swoje czoło.

- Dobra, przepraszam. Po prostu zobaczyłam cię z okna - wyjaśniła, rozwścieczając chłopaka.

- Zrobiłaś to umyślnie?! - zapytał się sfrustrowany.

- Chciałam Ci otworzyć. Po prostu stałeś za blisko, niziołku - powiedziała zakańczając zdanie tym jakże irytującym dla Naokiego słowem.

- Niziołku.. powiedziała wieża babel - mruknął - mogę już w końcu wejść? Mam robotę..

- Spoko. Chociaż i tak na twoim miejscu bym odpuściła. Wyglądasz jakbyś pomimo choróbska chciał pracować.

- Odpuściła? - Powiedział zdziwiony - Ja mam pracę z której muszę się wywiązać, kurka! - dodał.

- Koji i tak nie zobaczy. No ale cóż, twój wybór - powiedziała - Stara się baba zostać dobrą siostrą i dupa - mruknęła. Tego jednak Naoki nie usłyszał. Wszedł do środka i prędko złapał za miotłę.

***

Po skończonej pracy Naoki czuł się naprawdę zmęczony, jakby był po całkiem długim maratonie. Zdziwiło go to, bo pracował niemalże pół godziny, a przedtem trzymał się dobrze. Zanim odłożył miotłę, usłyszał dzwonek który wydał z siebie dźwięk po otwarciu drzwi.

- Zamknięte - powiedział Naoki nie obracając się w stronę gościa.

- Dla szefa zawsze jest otwarte - usłyszał głos Kojiego. Chłopak niczym wryty obrócił się natychmiastowo przełykając ślinę - A ty co taki przestraszony? Widzę że dość dłużej popracowałeś.

- W zasadzie.. ja.. - chciał wydusić z siebie Naoki.

- I widzę że wyglądasz jak siedem nieszczęść. Idź do siebie, może Ci się polepszy. Jeżeli jutro Kotone zobaczy że dalej twoja morda to autoportret wszystkich chorób to nie będziesz wtedy pracował - powiedział Koji jakby naprawdę się martwił.

- D-dziękuję - powiedział Naoki, odłożył miotłę i poszedł na górę. Czuł się już tak zmęczony, że nawet zakładanie spodni do piżamy było dla niego męczące. Ubrał je, zamiast mundurka ubrał szarą koszulkę z długimi rękawami i jak tylko dotknął swoimi plecami pościeli, zasnął.

***

Kiedy się obudził, poczuł że ma w ustach coś twardego, jakby trzymał w nich jakiś patyk. Otworzył oczy, rozejrzał się i kątem oka zauważył Kotone która siedziała nieopodal na stołku.

PersonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz