Korytarz

26 4 0
                                    

Po powrocie do swojego pokoju, Naoki nie miał wprawdzie nic innego do zrobienia. Było już dość późno, ale jak to w takich przypadkach bywa, zasypianie nie jest najlepszą opcją. Naoki zrobił sobię powtórkę ostatnich dni. Zastanawiał się czy Jun faktycznie opuścił akademik. Podnoszenie takiego pytania do zarządczyni byłoby dość głupie, więc tą możliwość wykluczył. W najlepszy wypadku blondyn po prostu się wystraszył wiedząc że królem to on już tu nie jest.


Z powodu nudy myślał nawet nad tym by użyć obecnie swojego Przywoływacza, nie czekając do jutra. Po chwili namysłu odrzucił to, dochodząc do wniosku że nie wie co go tam spotka, i lepiej dmuchać na zimne. Zmusił się do snu, ale ceną tego było niemalże pół godziny liczenia owiec.

***

Obudziły go ludzkie głosy oraz tłuczenie z dołu. Wstał, i pomasował swoją głowę, zastanawiając się która godzina.

- N-nie mogę w-was ot tak p-puścić..! J-jeżeli nie m-macie p-pisemnego potwierdzenia.. nie mogę..! - usłyszał z dołu. Rozpoznał że głos ten należał do Sango.

- Czy nas to interesuje? - usłyszał męski głos.

- A-ale.. nie.. mogę.. - powiedziała Sango.

- Rozumiemy twoje obawy, ale znamy go i po prostu chcemy się z nim wcześniej spotkać. Proszę, nie stawiaj nam oporu - usłyszał inny głos, tym razem damski. Po chwili ledwo co, ale jednak, usłyszał tupnięcie.

- Nie, nie nie! Jeżeli nie macie pozwolenia, nie mogę wam pozwolić! T-takie s-są.. - Sango zatrzymała się w zdaniu - ..re..g-guły?

- Musisz nam wybaczyć - usłyszał ponownie męski głos. Naoki zalał się zimnym potem. Co tam się wyprawiało? Czy jakaś dziewczyna i chłopak starali się wejść siłą do budynku? Chłopak wtedy spostrzegł swój pas zwisający na wieszaku, oraz przypiętą do niego kaburę. W zamykanej na szyfr szafce znajdował się jego przywoływacz. "Wygląda niczym prawdziwy! Jeżeli Ci goście go zobaczą.. może będzie szansa pomóc Sango" - powiedział do siebie, i wziął replikę. Nawet się nie przebierał. Wciąż będąc w długich spodniach piżamy, oraz koszulce z krótkim rękawkiem, założył swoje kapcie i wyszedł prędko z pokoju.

- Ekhem - powiedział wychylając się zza rogu, będąc przy schodach. Wycelował przywoływacz w nieznanych gości. Dopiero teraz zobaczył kim byli.

Przy ladzie stała Minako, która tylko spoglądała w dół. Za ladą jednakże był Minato i Sango. Bliźniak Arisato trzymał zarządczynię za kark, chwytając ją na "pająka". Z tego powodu dziewczyna nie mogła się ruszyć. Po chwili zaczęła wymawiać słowa.

- E..Eeek! - pisnęła kiedy Minato chwycił ją za kark - B-boli..! - powiedziała niemalże martwym głosem i lekko zawyła. Naoki niemalże dostał zawału, co brat Arisato postanowił zrobić.

- Hej! - krzyknął do nich. Minako się na niego spojrzała zaczerwieniona, a Minato tylko obrócił się w jego stronę - może dosyć tego, co?! - powiedział i schował swój przywoływacz do kieszeni.

Niestety Minato nie zareagował, dalej trzymając Sango za kark. Nawet Minako nie reagowała, ale najprawdopodobniej z powodu zawstydzenia sytuacją.

- DOSYĆ TEGO, JUŻ! - krzyknął. Minato puścił Sango, która wylądowała na chwiejnych nogach.

- Naoki.. - powiedziała słabym głosem - go..ście do.. ciebie.. - rzekła odchodząc jak najszybciej od Minato, który najwyraźniej wywoływał w niej strach.

- Mogę się spytać do cholery, co wy obaj wyrabiacie?! - powiedział Naoki, zestresowany i zszokowany tym jak bardzo Minato się posunął po to by się z nim spotkać. Minako się zaczerwieniła.

PersonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz