Brzdęki

31 5 0
                                    

- Muzyczny? - powiedziała Hashwage podnosząc brwi - zobaczmy.. Tohru Kaskute, pokój 3-L. Porozmawiajcie z nim, to wpisze was na listę - dodała po czym wskazała wyjście z sali. Naoki i Empo wyszli z pokoju. Chłopak chciał przez chwilę chociaż pomyśleć czy dokonał dobrego wyboru. Nie był pewien czy Empo będzie w stanie zagrać na jakimkolwiek z instrumentów prostą melodię, ale on przynajmniej może coś zagra. Zawsze chciał w swoich dłoniach poczuć plastik klawiszy keyboardu czy kość słoniową prawdziwego pianina.

- Potrafisz grać na czymś? - zapytał.

- Szukanie informacji.. "Chwyty. Na. Instrumenty" - powiedziała do siebie. Naoki wiedział że zapewne w tej chwili przeszukuje internet. Jak to robi, to było dla niego zagadką - Tak. Na wszystkim - te słowa niemalże go zszokowały, ale przypomniał sobie że Empo jest robotem, taka maszyna technicznie nigdy się nie pomyli. Złapał Empo za nadgarstek i pognali na trzecie piętro, tak żeby dotrzeć do upragnionej sali 3-L. Gdy tam dotarli, chłopiec otworzył drzwi.

W środku stało kilka osób, każda trzymała jakiś instrument. Kiedy usłyszeli otwieranie drzwi, jedna z nich gwałtownie się obróciła.

- O, z-zainteresowani klubem? To..Tohru Kaskute! - powiedział nerwowo. Naoki bardziej mu się przyjrzał. Tohru miał rude kręcone włosy, coś niezbyt często spotykanego w Japonii. Na nosie miał okrągłe okulary z czarną oprawką, a na twarzy mnóstwo piegów. Miał nieogolony wąs, a do rękawa miał przyszytą czerwoną opaskę z znakiem nuty, co najpewniej wskazywało na to że jest liderem klubu - Miło was poznać, jeżeli dołączacie! - dodał, po czym uścisnął dłoń Naokiego oraz Empo. Kiedy jednak ściskał dłoń dziewczyny, ta go odwzajemniła ściskając dłoń z wielka zapewne siłą, bo po sekundzie Tohru trzymał swoją dłoń starając się zmniejszyć ból - Z taką siłą w ręce.. gitara! - powiedział w stronę Empo.

- Dla mnie coś się znajdzie? - powiedział Naoki marząc o tym że dotknie upragnionego pianina.

- Ta.. keyboard pasuje? Sorki, nie mamy żadnego fletu alb.. - nim rudy chłopak skończył Naoki poczuł się jakby sam bóg mu dał prezent.

- Oczywiście że tak! Gdzie jest? - powiedział podekscytowany.

- Tam - odparł Tohru i wskazał na kąt sali.

W kącie znajdował się zakurzony keyboard stworzony przez Kirijo. Naoki podszedł i z najdokładniejszą ostrożnością równą chińskiemu mistrzowi kaligrafii zdmuchnął kurz z klawiszy. Przed nim znajdował się instrument na którym zawsze chciał zagrać. W międzyczasie Tohru zwrócił się do Empo podnosząc z boku czerwoną gitarę elektryczną.

- Bez wzmacniacza głosu wielkiego nie będzie.. - westchnął - ale kobieto, twoje paluchy! Struny dosłownie na kolana przed tobą padną. Potrafisz grać? - powiedział jakby widział w Empo nowego wirtuoza. Szarowłosa kiwnęła głową.

- Zapewne - po czym okularnik podał jej gitarę. Empo przybrała pozycję jakby była gotowa do gry, wyprostowała swoje palce, ale zanim zaczęła szarpać za struny, Tohru wskazał na jej palce.

- Hej, hej! W rękawiczkach to ja bym nie grał - powiedział.

- To nie są rękawiczki. Integralna część mojej skóry - odparła Empo. Tohru starał się przez chwilę zrozumieć o co jej chodzi. Po chwili, uśmiechnął się.

- A, ochraniacze palców! No tak, z twoimi to nie dziwię się. Dobra, ty! - powiedział i zwrócił się do niego - Zaraz.. twoje imię?

- Naoki Traketa - odparł chłopak i wskazał na Empo - a to jest Empo Disou - Naoki usiadł przy klawiszach, i rozprostował palce.

- Okej! To może Naoki.. spróbowałbyś coś zagrać? - zapytał się, ignorując resztę kapeli która trzymała w dłoniach trąbki i flety. Jeden z nich trzymał nawet skrzypce. Chłopak wziął głęboki wdech. Za chwilę pokaże swoje umiejętności. Ułożył swoje dłonie i zaczął..

***

Po pięciu minutach gry Tohru mu przerwał, bo Naoki już zaczął wciskać losowe klawisze.

- Kurcze.. jak mi poszło? - powiedział i zaśmiał się nerwowo.

- Całkiem dobrze.. jak na nowego.. - odparł okularnik.

- Stwierdzam że nie rozpoznałam w twoim utworze żadnego wyraźnego gatunku muzycznego - odparła Empo.

- Właśnie! Empo, zagrasz? Proszę.. - powiedział Tohru niemalże kłaniając się.

- On się zakochał albo w niej, albo w jej twardym uścisku - pomyślał Naoki. Po chwili Empo ułożyła swoje dłonie, będąc gotową do gry.

Szarpnęła kilka razy za struny, zaczynając powoli. Z gitary popłynęły powolne, spokojne brzdęki. Tuż po sekundzie Empo podniosła wyżej rękę jakby była gotowa do wielkiego show. Do uszu słuchaczy doszedł głośny dźwięk basu. Po chwili dziewczyna zaczęła szarpać za struny niczym mistrz gitary. Naoki wiedział że Empo zostanie chyba nowym mistrzem gitary elektrycznej.

***

Po niemalże kwadransie gry wszyscy wpatrywali się w dziewczynę z zdumieniem. Jej gra, chwyty, nawet akcentowanie, były idealne. W końcu Tohru wstał i niemalże skacząc z radości do niej podszedł - Brawo! Idealne! Patrzcie na nią, bowiem to jest mistrzyni z której będziemy brać przykład. Pozwól mi podziękować za tak przepiękną grę - powiedział i ucałował jej dłoń. Po zetknięciu się jego ust z jej dłonią, jego oczy rozszerzyły się jakby polizał truciznę. Cofnął się bardzo szybko.

- Bardzo.. zimne.. dłonie.. - powiedział szczekając zębami - Cóż.. to tyle na dzisiaj! Opiszemy wszystko.. jutro! - powiedział, po czym Naoki i Empo odłożyli swoje instrumenty. Postanowili zostawić Tohru'ego w spokoju.

- Wow.. nie widziałem że aż tak dobrze grasz - powiedział Naoki nie kryjąc zdziwienia. Był jednak także trochę zazdrosny.

- Też tego nie wiedziałam - odparła - Znam wszystkie chwyty. Nie jest to główny powód dla którego zostałam wyposażona w łączność z siecią WWW - odparła. Wciąż mieli jednak lekcje. Obaj udali się do swojej sali. Naoki usiadł na swoim miejscu, Empo za nim.

- Słyszałeś tą grę na górze? Jimmy Hendrix to nas zapukał - powiedział jeden student w rogu.

- Hendrix nie żyje, bęcwale - odparł jego kolega.

- Zaczęły się plotki.. - powiedział do siebie Naoki

***

- Hej, idziesz z nami na dach? - zapytała się go Rie.

- Jasne, mimo że nie brałem śniadania - odparł Naoki.

- I tak chociaż żeby pogadać. Loki też będzie - odparła. Naoki pokiwał głową i poszedł z nią na dach. Na górze był już Loki, palący papierosa.

- A szluga skąd wziąłeś? - zapytał się Naoki.

- Kolega diluje. Nie aż tak zły biznes - odparł i zaciągnął się fajką.

- Papierosy zawierają niemalże 70 substancji powodujących raka - usłyszeli głos przy drzwiach. Stała w nich Empo.

- Przysięgam na boga, co ja bym dał żeby ona przez jeden dzień za mną nie łaziła.. - pomyślał Naoki.

- O, to ta nowa - powiedział Loki - czego chcesz?

- Pilnować Pana Naokiego - odpowiedziała doprowadzając swój cel do czerwoności spowodowanej zmieszaniem.

- I dalej tego "pana".. - westchnął Loki - typie, kim ona jest że tak do ciebie mówi?

- W zasadzie - powiedział Naoki - lepiej sami się jej spytajmy.


PersonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz