Co za dużo to nie zdrowo

21 4 0
                                    

Naoki musiał się spieszyć, bowiem nie chciał zostać skrzyczanym przez Kojiego że się spóźnił. Niczym strzała wystrzelił i popędził do metra. Tym razem na szczęście pociąg już wjeżdżał na stację. Chłopak wsiadł do środka i zajął najbliższe miejsce siedzące.

- No szybciej no! - powiedział do siebie, a pociąg dalej stał na stacji. W końcu, ruszył. Naoki na tym etapie najpewniej by się zdrzemnął bo był dość zmęczony, ale wciąż miał pracę do wykonania. Nagle, głośniki w metrze się włączyły.

- Z powodu śmiertelnego wypadku rozkład jazdy został skrócony.. pociąg zatrzyma się na stacji Chibuya.. - powiedział ktoś w głośnikach. Naoki zacisnął dłonie.

- Noż jasna chole.. - chciał przeklnąć ale się uspokoił. Po kilku minutach pociąg wysiadł na całkowicie innej stacji. Naoki nerwowo włączył nawigację i wpisał adres do restauracji Plancet.

- 850 metrów.. - powiedział głos w nawigacji. Naoki poczuł że zaraz trzaśnie telefonem o ziemię. Nie mógł się spóźnić. Zaczął biec tam gdzie telefon mu wskazywał.

***

Po niemalże dziesięciu minutach biegu, zziajany stał przy tylnym wejściu. Czuł że resztki siły już mu znikają. Mimo temu, ruszył do drzwi. Zanim wszedł do środka, ktoś go złapał za bark.

- Jesteś nieźle padnięty - był to głos Kotone. Naoki odrzucił jej rękę.

- Trochę.. i tak mam pracę do zrobienia, nic tego nie.. zmienia.. - powiedział zdyszany.

- Słuchaj, powtórzy się to co ostatnio - powiedziała Kotone znów go chwytając.

- Wtedy było inaczej! I tak zapewne wiele do sprzątnięcia nie ma.. daj spokój - powiedział i wszedł do środka, odrzucając pomoc Kotone. Złapał prędko za miotłę i zabrał się do czyszczenia. Sprzątanie w Plancet nie było trudne, chodziło tylko o zamiecenie wszelkiego kurzu, mimo to Naoki czuł że zaraz padnie. Po złapaniu wszystkiego w szufelkę, wrzucił cały kurz do kosza. Leniwym krokiem zaczął wchodzić na górę.

***

Rie wciąż siedziała w rezydencji Arisato. Nie że zamierzała tam spać, po prostu lubiła tą atmosferę. Suji już chyba piąty raz przynosił jej szklankę soku. Siedząca obok Minako i Katsu razem z nią gawędzili, bowiem Minato po odprowadzeniu gościa nie przyszedł.

- Naprawdę? Twój cień? - powiedział Katsu zaciekawiony. Rie się zarumieniła, bowiem nie chciała wracać do tego tematu.

- Tak.. - powiedziała - wypominał mi rzeczy, smutne rzeczy.

- Naprawdę? A ja.. - chciał powiedzieć ale Minako spojrzała się na niego gniewnie.

- Katsu, dla Rie to może być wstydliwe! - rzekła siostra. Rie tylko lekko kiwnęła głową.

- Nie, spokojnie.. ja już wszystko zrozumiałam o co chodziło - powiedziała - mój cień cały czas wypominał mi o.. mojej głowie. Urodziłam się z zaburzeniami osobowości, i z innymi głupotami które sprawiały że nie powinnam się zachowywać dobrze. Pamiętałam wszystko co doktorzy mówili.. rzadki przypadek.. że to będzie dla mnie trudne.. a tata tylko mnie pocieszał. Mama po usłyszeniu tych słów postanowiła uciec - wyjaśniła Rie i schowała swoją głowę w ramionach. Minako podeszła i ją poklepała po ramieniu.

- Ale teraz rozumiesz - odparła pocieszając ją - cienie to złe emocje, które może są prawdą, ale zachowują się tak źle bo chcą Ci to uświadomić. Niechęć do przyznania się do problemów nic nie polepsza - powiedziała - napijesz się jeszcze soku?

- Nie.. dzięki - powiedziała Rie przecierając oczy. Po chwili do salonu wszedł Minato. Minako wstała i podeszła do niego z gniewem na twarzy.

PersonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz