Zarekwirowanie

18 4 0
                                    

- Dobrze - odparł Minato - zadzwoń tylko jak da Ci spokój.


Naoki obrócił się do niebieskowłosego - A właśnie.. skąd ona ma twój numer? - zapytał. Minato spojrzał na niego niewzruszony.

- Jej ojciec to dyrektor firmy od mieszkań. Nie mówiła Ci tego? - odparł pytaniem. Naoki pokręcił głową.

- Nie.. ale jeżeli ma twój numer, to dlaczego witała się z tobą w szkole jak za pierwszym razem? - powiedział, przypominając sobie jej rzekome "pierwsze" spotkanie z bliźniakami Arisato.

- A jak myślisz dlaczego po zobaczeniu mnie i mojej siostry uciekła? Czas Ci się kończy, idź - odparł Minato - Suji, odprowadź go.

Szarooki robot przyszedł znikąd i odprowadził Naokiego, który wciąż miał kilka pytań, ale postanowił je zachować na później. Niewiele wiedział o bliźniakach Arisato, zwłaszcza tego kto im załatwił przywoływacze, i czy ich ojciec w ogóle wie co robią w wolnym czasie. Nim Suji otworzył bramę, Empo przyszła.

- Pójdę z tobą - powiedziała - muszę dopilnować byś dotarł do akademika bezpiecznie.

Naoki kiwnął głową, i powiedział żeby podeszła obok niego, po czym razem wrócili do dormitorium.

W międzyczasie, w rezydencji Arisato trwała typowa dyskusja o niczym. Rie wypiła ostatnią szklankę soku, po czym wstała.

- Muszę już iść.. tata mnie zamorduje jeżeli się spóźnię. W takim wypadku cze.. - nim dokończyła, Minato do niej podszedł.

- Pójdę odprowadzę. Minako, Empo już poszła? - zapytał. Jego siostra kiwnęła głową - To dobrze. Ja odprowadzę dziew.. - zawahał się - Rie.

***

Naoki razem z swoją szarowłosą koleżanką wpisał się do księgi, tak by potwierdzić że wrócił do akademika. Jego nietypowy podpis spoczął na odpowiednim miejscu, po czym dziwny szlaczek zostawiła w księdze Empo.

- Tak się podpisujesz? - zapytał.

- Nie przystosowano mnie do kaligrafii. Dlatego jeżeli muszę zostawić ręczną sygnaturę, postanowiłam przyjąć nietypowy podpis - wyjaśniła.

Kiedy obaj zostawili swoje znaki, poszli na górę. Sango powiedziała mu że musi uzupełnić "raport o posiadaniu broni", przez co musiała go wezwać. Chłopak miał tylko nadzieję że przypadkiem jej nie użyje. Z tego co pamiętał, nie mówił jeszcze dziewczynie że jego broń to atrapa. Musiał jednak zachować ostrożność, bowiem według tego co mówił Minato, jego przywoływacza mógł użyć każdy, bowiem był to Głupiec. Wszystko, i nic.

Sango posiadała swój przywoływacz, ale w prawej skroni, zatem Sango nawet by tego nie zauważyła. Naoki poprosił Empo by poszła do swojego pokoju. Niestety ta szła w zaparte - Nie - odpowiedziała - Chcę być pewna że ta dziewczyna nie użyje przypadkiem przywoływacza.

- Nie użyje - uspokoił chłopak - twierdzisz że ot tak przypadkiem strzeli sobie w głowę?

- "Jeżeli coś może pójść źle, to pójdzie to źle" - zacytowała Empo.

Przekonywanie jej żeby poczekała przynajmniej dziesięć minut trwało jakiś kwadrans, dopóki się z zgodziła, mówiąc że jak tylko minie czas to przybędzie "w najwyższym priorytecie", jak to sama określiła. Naoki wszedł po schodach, i doszedł do pokoju Sango. Zapukał.

- T-tak..? - powiedziała wynurzając swoją głowę zza drzwi. Podniosła obie brwi i podskoczyła jak oparzona - P-przyszedłeś..?

Naoki kiwnął głową, i podniósł jedną brew - Tak..? No, sama dzwoniłaś żebym przyszedł - wyjaśnił, drapiąc się po głowie. Ta się zaczerwieniła.

- M-myślałam że m-masz lepsze rzeczy do z-zrobienia.. - powiedziała, otwierając drzwi na oścież - W-wejdziesz..?

- Dobrze - odparł.

Po wejściu do środka, zobaczył jak tona dzienników i innych zeszytów kłębiła się na biurku Sango. Widać że na spisanie tego wszystkiego spędziła całe popołudnie. Naoki podszedł do niej, i wyjął swój przywoływacz z kabury - Jest zabezpieczony - powiedział, wręczając jej atrapę. Złapała za nią, lekko ujmując ją w dłonie, uważając żeby palec nie spoczął na spuście.

- W-wygląda.. nieziemsko - powiedziała. Naoki uniósł brwi.

- Chciałaś go obejrzeć czy spisać raport? - zapytał. Ta odskoczyła jakby ktoś ją wystraszył.

- Kyaah! - krzyknęła - R-raport, raport! - powiedziała, kładąc pistolet na biurku, i siadając przy nim, biorąc do dłoni długopis - W-właściciel.. N-Naoki T-Trak-keta.. od dnia..

Nawijała tak kilka minut, dopóki Naoki poprosił by się ponagliła, tłumacząc że nie ma na to całego dnia. Ta spojrzała się na niego, nerwowo kiwnęła głową, i zaczęła pisać szybciej. W międzyczasie chłopak rozejrzał się po jej pokoju. Wyglądał tak jakby do pokoju klasy średniej z mieszkania socjalnego wsadzono meble wysokiej klasy, wyglądały na starannie przygotowane. Wtedy spostrzegł blok rysunkowy na boku. Wziął go i zaczął patrzeć na jej rysunki. Pełne portretów jej znajomych, jej samej razem z swoimi znajomymi. Wtedy też dostrzegł niedokończony obrazek.

Był on tylko szkicem, zatem linie pomocnicze wciąż były na kartce, jednakże twarz i sylwetka były dość dobrze narysowane. Postać miała jasnobrązowe rozczochrane włosy, czekoladowe oczy, kolor niedomalowanej ręki wskazywał na dość bladą karnację.

- Kogo rysowałaś? - zapytał. Ta podskoczyła znowu, i wyrwała mu blok.

- Kyaah! - wyrzuciła z siebie - C-co widziałeś..?! - zapytała nerwowo.

- Twoje portrety, jakieś wzgórza.. nie dokończyłaś tego szatyna na ostatniej stronie - powiedział. Ona zaczerwieniła się jak burak, odkładając długopis.

- J-ja.. e.. - nie mogła wydusić z siebie słowa.

- Dobrze rysujesz - powiedział - zazdroszczę.. - dodał cicho. Spojrzała się na niego zdziwiona.

- K-kilka miesięcy i też byś t-tak umiał.. ja rysuję od prawie pięciu lat - powiedziała, po czym spojrzała na przywoływacz - Musisz wyjść.

- Dlaczego? - uniósł obie brwi. Ta wstała, poszła za niego i zaczęła go wypychać z pokoju. Ten, zszokowany co robi, nie był w stanie mocno zareagować - H-hej, d-dlaczego? - zapytał. Niestety, wkrótce został wypchnięty z jej sypialni.



PersonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz