Nie jestem sam

26 3 0
                                    

Czwartek, godzina 15:00; Rezydencja Arisato

- Będzie dobrze, prawda? - zapytał się Minato lekarza, który wzruszył ramionami.

- Jest w stanie pomiędzy śpiączką, a brakiem przytomności. Szczerze nie wiem jak to nazwać - powiedział doktor i wyszedł z sali.

- Głupie chłopczyki na posyłki Yakuzy.. - powiedział do siebie niebieskowłosy Arisato - ile to już dni?

- Siedem? - powiedział Loki - Ciekaw jestem jak tyle się trzyma - westchnął. Empo siedziała przy łóżku, trzymając pacjenta za rękę.

- Zawiodłam. Miałam do tego nie dopuścić - powiedziała szarowłosa. Minako do niej podeszła i ją pogładziła po ramieniu.

- Nie twierdzisz chyba że to twoja wina? Starałaś się - powiedziała siostra. Empo wstała i obróciła się twarzą do okna.

- To była moja misja. "Bronić celu". Nie udała się. Jestem mu tyle winna.. - powiedziała do siebie Empo, starając się uspokoić.

- Empo.. wszyscy wiemy jak się o niego martwisz.. ale nic teraz nie zrobimy. Gdyby tu był, to swoim zachowaniem byś tylko go wkurzyła. Nie powinnaś płakać - powiedziała Rie, gładząc ją po drugim ramieniu.

- Płakać? Nie mogę płakać, nie jestem do tego.. stworzona.. - powiedziała chwiejąc się. Dopadł ją niemalże kryzys.

- Przestań tak mówić - powiedział Katsu - nieważne że nie jesteś prawdziwym człowiekiem! On właśnie nie chciałby byś to mówiła!

- Racja - rzekł Loki - sama mówiłaś o tym jak prosił byś się uśmiechnęła. On chce żebyś nie musiała się martwić o bycie "sztucznym" człowiekiem!

Empo ścisnęła jego dłoń lekko. Jego ręce były ciepłe, ale mimo to znacznie chłodniejsze niż u normalnej osoby. A jego kościste ramiona tylko bardziej przerażały. Wyglądał na strasznie wychudzonego.

- On.. - zaczęła - On nie może umrzeć, nie może! - krzyknęła na cały regulator.

***

Naoki dalej siedział w pustce, dopóki nie zobaczył światła i nie usłyszał głosu Empo.

- Empo.. - powiedział do siebie - Racja. Nie mogę umrzeć.. nie dla nikogo. Rie, Minako, Minato, Loki, Ken, Katsu.. Empo. Nie mogę. Umrzeć - powiedział i wystawił swoją rękę wysoko. Z światła u dołu wysunęła się ręka Empo, Naoki złapał za nią. Była ona ciepła, a chłopak czuł, że musi wejść do góry. Ręka ciągnęła go za sobą.

***

Empo poczuła jak Naoki ściska jej rękę. Szeroko otworzyła oczy.

- Jak.. jak to? - powiedziała i ścisnęła mocniej dłoń. Wszyscy byli zaskoczeni - Proszę, obudź się! - krzyknęła starając się go obudzić.

Po chwili, oczy Naokiego się otworzyły leniwie. Wszyscy mieli wzrok jakby zobaczyli ducha.

- Mówiłem że masz się mną nie przejmować - powiedział cicho Naoki. Z oczu Empo wyleciała łza. Szarowłosa panicznie ją wytarła.

- Czemu ja to robię? Czuję się jakby to źle na mnie wpływało! Dla.. dlaczego.. - powiedziała. Naoki ścisnął za jej dłoń.

- Empo.. łzy to smutek - powiedział. Dziewczyna zaczęła płakać jeszcze bardziej - ale łzy.. mogą być łzami szczęścia.

Empo spojrzała na niego lekko się wahając. Jej ręce zaczęły panicznie się trząść, jakby coś sobie uświadomiła. W jednej chwili ku zaskoczeniu wszystkich wskoczyła na jego łóżko i z całej siły go przytuliła.

- Prawie zawiodłam w mojej misji! - powiedziała rycząc jak dziecko - A teraz niemalże się o to obarczam! Nigdy, nigdy tego nie rób! Miałeś się nie przemęczać! - krzyknęła wylewając z siebie hektolitry łez.

- Czy tylko ja jestem tu ciekawy jakim cudem broń do walki z cieniami może płakać? - powiedział szeptem Loki.

- Ciszej! Nie psuj momentu! - odparła szeptem Rie. Naoki objął Empo powoli. Był to dla niego spory ból, ale teraz nic innego się nie liczyło.

- Chyba się cieszę że płaczesz - powiedział Naoki. Empo lekko uniosła głowę i z oczami pełnymi łez spojrzała na niego pytająco - okazujesz emocje, Empo. Jak człowiek - dodał. Ta prędko się znów w niego wtuliła. Na nieszczęście, Naoki jęknął lekko z bólu.

- Ja.. przepraszam! - powiedziała prędko i zeszła z niego.

- Nic się.. nie stało.. - powiedział Naoki - Jak długo tu byłem..? - zapytał leniwym głosem.

- Jakiś.. tydzień? - powiedział Loki licząc na palcach - Naoki wyszczerzył oczy zdumiony.

- A moja praca? Koji mnie zamo.. - chciał dokończyć ale Empo do niego podeszła i tym razem całą ręka zakryła jego usta.

- Dlatego tu leżysz! Przepracowałeś się! - powiedziała - wcześniej byłeś chory, teraz leżałeś tydzień w szpitalu. Nie możesz! Powtarzam, NIE MOŻESZ - dała mu reprymendę. Naoki nerwowo przełknął ślinę. Empo w końcu zabrała dłoń.

- Ale to oznacza że nie mogę.. każą mi wrócić do Kajawy.. - powiedział, obawiając się najgorszego. Poznał tu przyjaciół, w trzy dni. A miał ich teraz więcej niż znajomych w swoim rodzimym mieście.

- Kojarzysz może akademik Jurate? - powiedział Minato.

- Od dzisiaj jesteś jego rezydentem. Zostajesz - powiedziała Minako machając kluczykiem przed nim. Na blaszce dołączonej do klucza był napisany numer 22

PersonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz