Rozdział 8

2.1K 65 1
                                    

Perspektywa Christiana

Bawiłem się moim telefonem, walcząc z chęcią zadzwonienia do Any. Wpisałem je numer i prawie wcisnąłem guzik. Prawie. Jestem z powrotem w Georgii. Anastasia nie ma pojęcia, że znów tutaj wróciłem i wyszedłem wcześniej z pracy.

-Proszę pana, kwiaty przyjechały.-Powiedział Taylor, otwierając drzwi.

-Dziękuję.-Powiedziałem, gdy zamknął drzwi i skierowałem się do domu Any.

Jest mały, mniejszy od jej poprzedniego apartamentu i oczywiście mniejszy od mojego penthouse'a.

Przekręciłem klamkę i zauważyłem Anę karmiącą piersią Teddy'ego.

-O mój Boże.-Wykrzyknęła, zasłaniając swoją pierś.

Zaśmiałem się. -Nie martw się, nie widziałem niczego. Nie widziałem niczego nowego.-Powiedziałem, siadając na jednym z krzeseł.

Zostałem uderzony poduszką. -Osioł. Co tutaj robisz, Grey?-Zapytała.

-Jestem tutaj, by być z moją rodziną.-Powiedziałem.

-Myślisz, że kwiaty są wystarczające, by zapomnieć o tym co jest prawdziwym problemem? Cóż Grey, mylisz się.-Powiedziała, a pyskowanie można było usłyszeć w jej głosie. Gra się zaczęła, Grey.

-Wszystko co napisałem w mailu to prawda.-Powiedziałem.

-Naprawdę?-Powiedziała, próbując by Teddy'emu się odbiło.

-Tak.-Powiedziałem, nie ukrywając niczego.

-Naprawdę, panie Grey? Więc jak wytłumaczysz mi te pięć milionów dolarów, które otrzymałam na moim nowym koncie w banku zwyczajnego dnia? Dobry samarytanin po prostu przypadkiem wpłacił to?-Powiedziała głupio. Ta kobieta będzie przyczyną mojej śmierci.

-Ana, nie zaczynaj.-Powiedziałem. Wiem, że się mylę, ale nie musiała tego mówić.

-To nie ja to zaczęłam.-Powiedziała, stając przede mną. Usiądź. Powtarzam, usiądź.

-Okej! Przepraszam.-Powiedziałem, starając się być szczerym.

-Jak przekonująco.-Powiedziała.

-Czy to naprawdę źle, że umieściłem pieniądze na twoim koncie? Po prostu chciałem się upewnić, że z tobą wszystko dobrze.-Powiedziałem.

-Sprawiłeś, że poczułam się bezwartościowa!-Powiedziała, a jej głos podwyższył się o trzy oktawy.- To właśnie próbuję pokazać. Sprawiłeś, że poczułam, że jesteś jedynym powodem, dlaczego mogę zająć się moimi potrzebami. Nawet nie zapytałeś mnie czy potrzebuję twojej pomocy. Wiem, że możesz tylko mi to zapewnić, tak jak to zrobiłeś. To luksus, to jak mnie potraktowałeś. Ale wiem, że mogę utrzymać Teddy'ego i siebie.-Powiedziała, łzy pojawiały się w jej oczach.

Wstałem i przytuliłem ją. -Przepraszam, Ana. Znajdziemy jakiś kompromis.-Powiedziałem, gdy pieściłem jej włosy.

-Obiecaj.-Powiedziała, uderzając w mój tors.

-Okej, obiecuję.-Powiedziałem.

-Przygotuję coś do jedzenia. Czuj się jak w domu.-Powiedziała, gdy poszła do kuchni.

-Popracuję trochę.-Powiedziałem, gdy zaniosłem Teddy'ego do jej sypialni i zamknąłem drzwi.

-------------------------------------------------------

Perspektywa Anastasii

-Pachnie pysznie.-Powiedział Christian, wychodząc z mojej sypialni i niosąc Teddy'ego przyszedł do kuchni. Christian uśmiechnął się na jedzenie, które było na stole. Makaron z serem i mógł poczuć zamach czekoladowego ciasta, gdy się piecze.

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz