Rozdział 36 cz.1

1.4K 47 2
                                    

Perspektywa Anastasii

Gdy otwieram oczy, widzę śpiącego Christiana, jego ciało jest odwrócone w drugą stronę. Pierwszy raz od dawna obudziłam się przed nim. Zostawiam go samego, biorę z szafki leki i telefon, po czym idę do kuchni.

Zauważam Gail, a gdy mnie widzi, jest zaskoczona.

- Wcześnie wstałaś, Ano. Czujesz się lepiej? – Pyta i czuję tę matczyną troskę, której od dawna nie otrzymałam.

- Tak. Nie mam już gorączki, ale wciąż mam dreszcze. – Mówię jej.

- Dobrze. Co byś chciała na śniadanie? – Pyta.

Biorę z lodówki dzbanek wody. – Naleśniki byłyby najlepsze. – Mówię.

- Czy Christian już wstał? – Pytam ją, popijając leki.

- Z tego co wiem, to nie. Ale ma tendencję do budzenia się dość wcześnie i potem zasypia. To działo się często przed... - Przerywa, a ja wiem, co ma na myśli.

Zaczyna przygotowywać posiłek, a ja sprawdzam moje maile. Postanowiłam polecieć do Georgii przed kolacją, co znaczy że pojawię się tam przed północą i wrócę jutro popołudniu. Sprawdzę, jak ma się praca i poznam nowego współpracownika Chase, Stephana, którym nie przestaje się zachwycać. W mailach nie przestaje pisać o tym, jaki jest wspaniały. Muszę przypomnieć jej sporo o przepisach o nie spoufalaniu się z pracownikami.

Taylor wchodzi do kuchni, trzymając marynarkę.

- Pani Grey, wcześnie pani wstała. – Zauważa, na co uśmiecham się.

- Wiem. – Odpowiadam mu.

Wita się z Gail tak oficjalnie, że muszę parsknąć. Spoglądam na nich i oboje uśmiechają się do mnie.


- Czy Christian już wstał? – Pytam go, na co kręci głową.

- Zazwyczaj już by wstał, ale tak było przedtem. – Odpowiada formalnie.

- Oh, w porządku. – Odpowiadam.

Przeprasza i idzie do pokoju technicznego. Pewnie, żeby przejrzeć nagrania z kamer.

Gail podaje mi naleśniki z owocami i jogurtem, a ja zaczynam w nich dłubać. Jem powoli, moje gardło wciąż mnie boli przy przełykaniu. Słyszę kroki na schodach i widzę Christiana schodzącego z Teddy'm na rękach.

- Szukałem cię. – Mówi, całując mnie w policzek.

- Dzień dobry. – Mówię do niego, a on uśmiecha się skruszony.

- Dzień dobry, skarbie. – Wita mnie.

- Już nie masz gorączki, więc znów możesz nosić Teddy'ego. – Mówi i podaje mi Teddy'ego.

Mój słodki, słodki chłopiec.


Teddy od razu łapie mnie za koszulę, jego oczy rozszerzają się, gdy patrzy na moją twarz.

- Pamiętasz mnie, malutki? – Pytam, ściskając jego policzek.

Uśmiecha się i odpowiadam mu tym samym. Jem dalej z Teddy'm na kolanach i Christian też zaczyna jeść. Teddy wije się na moich kolanach, wyraźnie chcąc być u swojego tatusia.

- Teddy, tatuś teraz je. – Karcę go, trzymając go obiema rękami.

Przesuwam talerz i sadzam małego na stole, ale on nagle kładzie się twarzą w dół i próbuje dosięgnąć Christiana.

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz