Rozdział 18

1.4K 47 0
                                    

Perspektywa Anastasii

-Wciąż nie mogę uwierzyć, że przegapiłam pierwszy ząbek Teddy'ego. - Mówię wzdychając.

Christian śmieje się, jego głos odbija się od ścian.

-Po prostu nie chciałem cię martwić, dlatego zabrałem go jak najszybciej do szpitala. - Wyjaśnia wciąż próbując złapać oddech.

-Mimo to wciąż nie mogę w to uwierzyć. - Mówię kręcąc głową.

-Ana, to tylko pierwszy ząb. Nie przegapiłaś dużo. - Mówi.

-Ale to się stało miesiąc temu, a ja zobaczyłam to dopiero teraz. - Wołam.

-To nie moja wina. - Mówi.

-To jest twoja wina, dupku! - Warczę zamykając laptopa i z powrotem sadzam Teddy'ego na moich kolanach.

Christian jest teraz w Georgii, żeby sprawdzić jak idzie praca tam, ponieważ nie chce, żebym straciła 'wartościowy czas' z Teddy'm.

Skurwiel.

-Pani Grey, śniadanie gotowe. - Mówi Gail przerywając moje rozmyślania.

-Dziękuję, Gail. - Mówię idąc za nią i siadam na stołku barowym z Teddy'm. -Jak się mają Taylor i Christian? - Pytam jedząc zupę pieczarkową, którą przygotowała.

-Wszystko u nich w porządku, tyle wiem z tego co mi mówił Taylor. - Mówi.

-To dobrze.

Teddy bawi się swoim samochodzikiem i zaczyna wydawać dźwięki.

-Bumm bummm pipppp

-Gail, słyszałaś?- Mówię unosząc głowę.

Widzę jak patrzy z zachwytem na Teddy'ego.

-Tak pani Grey, to on. - Mówi z uśmiechem.

-Oh, Teddy, rośniesz jak na drożdżach. - Mówię tuląc go do siebie.

-Gail, pójdziesz ze mną? Kupię książki Teddy'emu. - Mówię.

-Tak, pani Grey. Poczekam na panią tutaj. - Mówi wycierając stół.

-Dziękuję, Gail. Jestem winna ci przysługę. - Mówię.

-To moja praca, Ano. -Mówi uśmiechając się do mnie serdecznie, jak ciocia, której nigdy nie miałam.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Zamówię dla nas taksówkę, Gail.- Mówię wybierając numer.

-Nie ma potrzeby, Ano. Mamy kierowcę. - Mówi.

-Kogo? - Pytam. A potem widzę Sawyer'a stojącego przy drzwiach, który na nas czeka.

-Wow. Witaj, Sawyer. - Mówię kompletnie oniemiała.

-Witaj, Ano. Albo powinienem powiedzieć, pani Grey? Cieszę się, że pani wróciła. - Mówi.

-Ja też się cieszę. W każdym razie, to jest Teddy, twój nowy szef. - Mówię.

Podchodzi do nas i spogląda na niego. -Z pewnością wygląda jak pan Grey. - Mówi.

-Wiem.

-Gotowa do wyjazdu? - Pyta mnie Gail.

-Oczywiście. - Mówię.

--------------------------------------------------------------------------------------------

-Ano, myślę, że powinnaś zadzwonić do Christiana. - Mówi Gail, na co przewracam oczami.

-Okej. - Mówię.

Wybieram jego numer, a on odbiera zaraz po drugim sygnale.

-Telefon Christiana Greya, mówi Jason Taylor. - Mówi Taylor.

-Cześć, mogę porozmawiać z Christianem? - Pytam.

-Tak, pani Grey. - Odpowiada natychmiast.

-Nie przeszkadzaj mu jeśli...

-Ana. - Odpowiada Christian. -Wciąż jesteś na mnie zła? - Mówi miękko.

Mój biedny mężczyzna.

-Nie, już nie. Wyszłam z Gail i Sawyer'em. - Mówię.

Proszę, nie bądź zły. Proszę, nie bądź zły.

-Okej. Rób cokolwiek co sprawia, że jesteś szczęśliwa. Tęsknię za tobą, Ana. - Szepcze.

-Ja też za panem tęsknię, panie Grey. Wróć do domu. Nasze łóżko jest zbyt duże bez ciebie. - Mówię, moje serce tęskni za nim.

-Jeszcze tylko jeden dzień, pani Grey. Nadrobimy ten stracony czas. Kocham cię. Ucałuj ode mnie Teddy'ego. - Mówi.

-Ja pana też kocham, pani Grey. - Mówię z uśmiechem. -Rozłącz się. - Mówię.

-To ty się rozłącz. - Mówi.

-Wiem, że się teraz uśmiechasz. - Mówię.

-Wiem, że ty też. - Mówi śmiejąc się.

-Kocham cię. - Mówię.

-Ja ciebie też. Na razie. - Mówi po czym kończy rozmowę.


-Ana co o tym sądzisz? - Pyta Gail pokazując mi jeansowe onesie.

-Wygląda słodko. Ile kosztuje? - Pytam z lekkim zawahaniem.

-85 dolarów. - Mówi.

-Wow. Drogo. - Mówię odwieszając je na wieszak.

Dzwoni mój telefon.

-Halo? - Odpowiadam.

-Użyj mojej karty, Ana.  - Mówi Christian.

-Nie ma takiej potrzeby. - Odpowiadam natychmiast.

-Ano, proszę. Kup cokolwiek tylko ty i Teddy chcecie. - Kontynuuje.

-Christianie, nie. To jest zbyt wiele za jedno ubranie. - Mówię.

-Ana. Przestań być taka uparta. - Mówi.

-Nie jestem uparta, Christian. Jestem odpowiedzialna! Teddy rośnie bardzo szybko, dlaczego miałabym kupić mu onesie od Gucci'ego za 80 dolarów? Mogłabym kupić mu coś z GAP'u. - Mówię.

-Ana, proszę. Kup cokolwiek tylko zechcesz. Mam pieniądze, żeby za to zapłacić. - Mówi.

-Nie. Zapłacę moimi pieniędzmi i upewnię się, że Teddy nie będzie od małego rozpieszczany. - Mówię kończąc rozmowę.

Kontynuuje przeglądanie ubrań, aż znajduję się dziale kobiecym. Zauważam piękną czerwoną sukienkę bez rękawów. Sprawdzam metkę. Kosztuje 2485 dolarów. Jakie drogie.

Widzę kobietę rozglądającą się wokół i poklepuję ją po ramieniu.

-Są tutaj sukienki podobne do tej? - Pytam pokazując jej suknię, którą trzymam.

-Nie, nie ma tutaj takiej, Anastasio. - Odpowiada.

Potem przyglądam się jej.

Elena.


_________________________________________________________

Teraz w akcji pojawia się Elena.

Mam nadzieję, że rozdział się podoba.

Czekam na wasze gwiazdki i komentarze.

Damie Love

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz