Rozdział 42 cz.1

868 33 2
                                    

Maraton 1/3


Perspektywa Anastasii

- Bardziej podobają mi się tulipany. - Wypowiadam się.

- Róże! Wielki bukiet czerwonych róż! - Kłóci się Mia, popychając w stronę Kate zdjęcie z aranżacją.

- Nie mam pojęcia, kogo mam słuchać! - Jęczy Kate, uderzając dłońmi w stół.

Wstaję i idę po wodę z lodówki. Planowanie ślubu jest takie stresujące, ale z Katherine Kavanagh jest jeszcze trudniej.

- Hej, nie możesz od tak brać rzeczy z mojej lodówki! - Syczy Kate, spoglądając na mnie.

- Kate, daj Anie spokój. - Wtrąca się Elliot.

Spoglądam na chłopaków siedzących na kanapie i oglądających mecz baseballu. Dlaczego faceci nie robią takiego szumu, jeśli chodzi o ślub? To takie niesprawiedliwe.

- Kate, mnie już to nie obchodzi. Wybierz to, co ci się podoba. - Poddaję się.

Chcę, żeby to całe planowanie juz się skończyło.


- Kto jest głodny? - Pyta Ethan.

- Ja! - Mówimy wszyscy.

- Dobrze, zamawiam pizzę. Jakieś życzenia? - Pyta, dzwoniąc do pizzerii.

- Bez ananasa. - Mówi Christian.

- Bez ananasa? Chyba uwielbiasz psuć całą zabawę we wszystkim, bracie. - Elliot mówi do Christiana. A Mia śmieje się.

- Zamów dla Christiana osobną pizzę, Ethan. Ja chcę z ananasem. - Mia mówi Ethanowi, po czym wyciąga język do Christiana.

- Dorośnij, Mia. - Christian karci ją.

Mia przewraca oczami na swojego brata, po czym skupia się z powrotem na segregatorach ślubnych.

- Zapomnijmy na chwilę o aranżacji stołów. Możemy porozmawiać o sukienkach? - Mia pyta Kate.

- Możemy. - Mówi, przewracając strony swojego segregatora.

Docieramy do sekcji sukienek, która jest pełna zdjęć, próbek kolorów i materiałów. Dotykam kawałka skrawka z szyfonu i uśmiecham się.

- Bardzo chciałabym coś z tego, jeśli mogę założyć coś do ziemi. - Mówię Kate.

- Możesz założyć to jeśli będzie dopasowane i będziesz wyglądać bombowo. - Negocjuje Kate, na co przewracam oczami.

- Nieważne. Po prostu nie odwrócić od ciebie uwagi. - Przechwalam się.

Mia sapie a Elliot wyje.

- O cholera! - Krzyczy Ethan, na co wszyscy wybuchamy śmiechem.

- Dzięki Bogu, że jesteś moją druhną, inaczej już byś dla mnie nie żyła. - Ostrzega Kate.

- Wiesz, że nigdy nie ukradnę twojego miejsca. - Mówię, przytulając ją.

Spoglądam na Christiana, który uśmiecha się przebiegle. Pewnie jest dumny albo szczęśliwy, że choć raz Kate nie wygrała.


- Zamówiłem jedną pepperoni, dwie hawajskie i jedną na grubym cieście. - Mówi do nas Ethan, gdy wyciąga więcej butelek piwa z lodówki.

- Hej, jest czwarta popołudniu. - Przypomina mu Mia.

Podchodzi do niej i całuje w policzek. - Wiem. I tak kieruję, a to będzie moja ostatnia butelka. - Mówi Ethan, machając butelkami, które trzyma.

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz