Rozdział 48

1.7K 37 5
                                    

Perspektywa Anastasii

- Ana, możesz mi też pomóc przy stole? - Grace pyta, gdy kończę robić sałatkę. 

- Jasne. - Odpowiadam, szukając rodzinnej porcelany. 

Biorę do ręki pierwszą, którą zauważam i kładę ją na stole, podziwiając jej piękne zdobienia. Jest jedyna w swoim rodzaju i wygląda na bardzo drogą. 

- Ta porcelana jest niesamowita, mamo. Gdzie ją kupiłaś? 

- To prezent. A zdobienia są z prawdziwego złota. 

- To od Christiana, co nie? - Zapytałam, przejeżdżając palcem po złotych kwiatach. 

- Tak. Dał nam to jako prezent z okazji naszej 25. rocznicy. Nie mówi nam zbytnio o tym, jak nas kocha, ale jego gesty i prezenty są wystarczające jako potwierdzenie. Wiem, że nadal jest mu ciężko. 

Chichoczę. Zgadzam się. - Tak, wiem, ale już wiele się poprawił. 

Słyszę znajome kroki, to Christian. Nie miał na sobie marynarki i miał podwinięte rękawy koszuli. 

- Czyżbym wyczuwał łososia? - Pyta, składając przelotny całus na moim policzku. 

Uśmiecham się do niego, na co puszcza mi oczko. 

- Przygotowałam twoje ulubione śniadanie. - Mówi Grace, kładąc miskę ziemniaków na stole. 

- Dzięki, mamo. Jak mogę pomóc. 

- Wybierz jakieś wino i zawołaj swojego ojca. 

- Dobrze. Gdzie jest? 

- W hangarze. Wracaj szybko, jedzenie nie będzie na nas czekać. 

- Jasne, mamo. Wracam za 10 minut. - Mówi, całując Grace w policzek. 

- Jak zachowywał się Teddy podczas naszej nieobecności? - Pytam, biorąc do ręki kieliszki do wina i filiżanki. 

Grace wyciąga łososia z piekarnika i kładzie na stole. - Był bardzo spokojny, nie tak jak inne dzieci, które znam i wiem, że płaczą kiedy się da. Teddy płacze tylko jak jest głodny. 

- To dobrze. - Mówię, siadając na jednym z krzeseł przy stole. 

- Zauważyłam, że już ma jeden ząbek. Jest bardzo rozwinięty jak na swój wiek. Jest wcześniakiem, prawda? 

- Tak. Urodziłam go kilka miesięcy przed terminem. 

- Kto był wtedy z tobą. 

- Moja mama, mój ojczym i Ray. Ray przez cały ten czas trzymał mnie za dłoń. 

- Tak bardzo mi przykro, Ana. - Przeprasza. 

- To przeszłość, mamo. Najważniejsze jest, że jestem tu i teraz. 

- Racja. - Mówi z uśmiechem. 

Carrick i Christian wracają do domu i oboje niosą ze sobą po butelce wina. 

- Myślałam, że mówiłam o jednej butelce. 

- To mimoza, skarbie. Nie ma brunchu bez mimozy. - Carrick mówi, siadając u szczytu stołu. 

Christian siada obok mnie, a Grace obok Carrica. 

- Co to jest? - Pytam, biorąc w dłoń butelkę. 

- Dębowe Chardonnay. 

- Nigdy nie piłam. 

- Teraz się to zmieni. - Mówi z uśmiechem. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz