Rozdział 40 cz.3

995 40 6
                                    

- Ana! - Słyszę krzyk Kate.

Podchodzi do mnie i przytula mocno.

- Gdzie zniknęliście z Elliotem? - Pyta Grace Kate.

Kate rumieni się, bawiąc się włosami. O, Boże. Sama rumienię się jak burak, a Grace uśmiecha się zadziornie, zauważam że to u nich rodzinne. Chichoczę.

- Oh, nie udawaj takiej niewinnej, Ano. - Beszta mnie Kate, popychając mnie żartobliwie. - Jak mogę pomóc? - Pyta z usmiechem.

- Możesz to zanieść do jadalni, Kate. - Mówię, podając jej sałatkę.

Biorę do rąk inne talerze z jedzeniem i zanoszę do pomieszczenia. Zauważam Elliota bawiącego się z Teddy'm, który uśmiecha się do swojego wujka.

- Nie mogę uwierzyć, że mój brat ma takiego malca. - Żartuje Elliot, na co wszyscy wybuchają śmiechem.

- Zachowuj się, Elliot. - Karci go Carrick.

Zauważam, że Mia przygląda się przekomarzaniom swoich braci i siadam obok niej, tym sposobem siedzę między nią a Christianem.

- Gdzie twój ukochany? - Pytam miękko.

- W pracy w szpitalu. - Mówi zasmucona.

Łapię ją za dłoń w celu pocieszenia jej.

- Oh, nie współczuj mi, jest okej. - Zapewnia mnie.

- Wiem, że nie przegapiłby tego, gdyby nie musiał pracować. - Mówię.

- Czasami jest do bani. Ale wiem, że robi to aby pomóc innym. - Mówi.

Uśmiecham się do niej.

- Ugh! Jesteś taką szczęściarą, mój brat posiada, prawie ćwierć świata i nie musisz się martwić, gdyby rzucił pracę. - Mówi, przez co wiem, że juz wróciła do normalności.

- Na początku związku też chciał, żebym rzuciła pracę. - Szepczę.

- Naprawdę? - Pyta.

Potakuję.

- Pewnie to jedno z ryzyk bycia w związku z biznesmenem. - Odpowiada.


- Pomódlmy się. - Przemawia Carrick.

Wszyscy łapiemy się za ręce i modlimy się.

- Panie, dziękujemy Ci za to, że możemy być tutaj razem. Dziękuję Ci za podarowanie moim dzieciom za to, że poznali tych, którzy ich uszczęśliwiają i ulepszają. Obdarowuj naszą rodzinę dalszym szczęściem, abyśmy mogli pomagać innym. Dziękujemy Ci za ten posiłek. Amen. - Mówi Grace i zaczynamy jeść.

- Przygotowałaś to wszystko sama, Grace? - Pytam.

- Oczywiście, skarbie. W niedziele to ja przejmuję władzę w kuchni. - Chwali się.

Christian kroi dla mnie stek, a ja w tym czasie jem szparagi.

- Nie musisz tego robić. - Szepczę.

- Czy to źle, że chcę coś dla ciebie zrobić? - Odszeptuje.

Wzdycham. Kończy kroić i karmi mnie jednym z nich. Mięso jest tak miękkie, że rozpuszcza mi się w buzi. Jęczę zadowolona z jedzenia. Uśmiecham się do Christiana.

Podaje mi kolejny kawałek i sam też bierze jeden, przy czym uśmiecha się do mnie.

- Hej, wy dwoje, przestańcie się pieprzyć wzrokiem. - Wtrąca się Elliot, wskazując na nas dwoje.

- Język, Elliot. - Poucza go Carrick.

Dalej jem już sama, a Christian wkłada mi na talerz sałatkę.

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz