Rozdział 44 cz.3

798 36 1
                                    




Ktoś puka do drzwi, za nimi stoi jakaś kobieta.

- Witam, pani Grey. - To kobieta, z którą rozmawiałam przez telefon.

- Oh, witam. Bardzo przepraszam za mój wybuch. To nie chodziło o panią. Naprawdę. - Przepraszam wylewnie.

- Wiem, ja też przepraszam. W każdym razie, aplikanci czekają przed salą konferencyjną. Czekają na panią. - Mówi.

- Dziękuję... - Milknę.

- Heather. - Przedstawia się.

- Dziękuję, Heather. - Mówię, po czym kobieta zamyka drzwi.

Biorę do ręki laptopa i wychodzę z gabinetu.

Zauważam trójkę ludzi czekających przed salą i wołam ich po kolei. Pierwszym jest Devon. Ukończył design informacyjny i chce pracować w wydawnictwie. Był trochę zbyt dumny z siebie i nie wiem, jak zareaguje, gdy skrytykuje się go. Drugą osobą jest Keizha. Kończy semestr na wydziale komunikacyjnym. Była ubrana ekscentrycznie, co poprawiło mój nastrój. Bardzo dobrze rozmawia i nie przerwała ze mną kontaktu wzrokowego przez całą rozmowę. Ostatniego aplikanta już nie było, gdy wyszłam po niego przed salę, dlatego zakończyłam rozmowy i wróciłam do biura.


Gab i Nick stoją przy tablicy, pisząc notatki. Podchodzę bliżej i zauważam, że skreślają zadania ze swoich list.

- Świetna robota, kochani. - Mówię, na co przestają pisać i przyglądają mi się z wielkimi oczami.

- Długo tu pani jest, proszę pani? - Pyta Nick.

- Tak. Przed chwilą skończyłam rozmowy kwalifikacyjne. - Odpowiadam.

- Oh, myślałam że pan Grey przekazał wiadomość o --- - Gab zaczyna mówić, ale przerywam jej.

- Nie obchodzi mnie to. A jak wam poszło? - Pytam, zmieniając temat.

- Oh, spotkałam się dziś z siedmioma osobami i spodobały się dwie z nich. Powiedziałam im, że jeśli do nich oddzwonimy, to będą musieli dostarczyć swoje portfolio. - Gab relacjonuje.

- Dobrze. A ty, Nick? - Pytam.

- Rozmawiałem z kilkoma kontrahentami i przyszedł pan Grey i powiedział, abym wybrał takiego, co ma najbardziej przyjazne środowisku materiały i potrafi szybko pracować. A budowa ma się zacząć jutro i wszystko ma być przygotowane na pani powrót. - Opowiada, na co oddycham z lekką ulgą.

- Dziękuję wam. Nie wiem, co bym bez was zrobiła.

- Nie ma sprawy, proszę pani. Esos hijos te puta. Reszta zapłaci za to jutro. - Gab mówi ostro.

- Porozmawiam z nimi o tym. Jeśli już skończyliście, to możecie iść do domu. Mieliście ciężki dzień. A i jutro robimy sobie piątek. - Mówię do nich.

- Jutro? - Pyta Nick.

- Tak. Nie będzie mnie w piątek i zrobimy go sobie jutro. A i zanim wyjdziecie, dajcie mi wasze dzisiejsze notatki. - Mówię.

- Oczywiście. - Odpowiada Nick i wracają do swoich biurek.

Sprawdzam moją skrzynkę, ale nie mam żadnych nowych wiadomości. Cóż. Super. Do biura wchodzą Gab i Nick i kładą notatki na moim biurku. Wychodzą i zostaję sama w biurze. Zaczynając być trochę przestraszona byciem samą, biorę moje rzeczy i siadam przy stole obrad, zostawiając wszystkie światła włączone.

Dzwoni mój telefon. To Chase. Odbieram od razu.

- Co tam? - Pytam.

- Wszystko dobrze. Jak tam drukarnia? - Odpowiada.

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz