Rozdział 38 cz.2

1K 38 3
                                    

          

Otrzymuję wiadomość od Caroline, w której pisze, że ubrania, o które prosiłam, są już w Escali. O mój. Mam nadzieję, że Christian ich nie zobaczy. Wysłała obydwie wersje sukienki Swarovskiego, tą oryginalną i tą o którą prosiłam. Będę musiała pobawić się w przebieranki.


- Ana, zamawiałaś pizzę? – Pyta Chase, wychylając głowę przez drzwi w moim gabinecie.

- Tak. Wychodzę. – Mówię.

Widzę dostawcę i płacę mu kartą kredytową.

Wszyscy zaczynają zabierać się za jedzenie.

- Dzięki, Ana. – Mówi Chase.

- Nie ma sprawy. – Mówię.

Zauważam, że Stephan nie je. Wołam go.

- Przyjechała pizza. – Mówię, gdy wychodzi ze swojego gabinetu.

- Nie trzeba, proszę pani. – Odmawia grzecznie.

- Mów mi Ana, Stephan. – Mówię do niego.

- Tak jest szefowo. – Mówi, gdy bierze dwa kawałki pizzy i je.

Sawyer bierze moje rzeczy, a ja idę do Chase.

- Muszę iść. Zobaczę się z moim ojcem zanim wyjadę. – Mówię jej.

- Już jedziesz? – Pyta zdezorientowana.

- Tak. Obiecałam tacie, że zjem z nim lunch. – Mówię do niej.

- Przyleć niedługo, dobrze? – Mówi.

Kiwam głową. – Oczywiście. Pisz do mnie. – Mówię.

- Oczywiście. Uważaj na siebie. – Przypomina mi.

Przytulam ją mocno i oddaje uścisk.

- Na razie. – Mówię i wychodzę z biura.


Uber, którego zamówiłam, już tu jest, wsiadam do środku i prawie od razu zatrzymujemy się przed domem Raya. Słyszę... szczekanie. Ray ma psa? Wysiadam z auta i wita mnie Ray. Przytulam go mocno.

- Tęskniłam za tobą, Ray. – Mówię, przytulając go jeszcze mocniej.

- Ja też za tobą tęskniłem, Annie. – Mówi szorstkim głosem.

- Wyglądasz na szczęśliwą, kochanie. – Zauważa.

- Oh, Ray. – Mówię nieśmiało.

- Zrobiłem grilla. – Mówi.

Podskakuję ze szczęścia. Grill na południu jest najlepszy.

- Kupiłeś sobie psa? – Pytam.

Wchodzimy do jego domu i widzę na kanapie boksera.

- Tak. Mieszkanie samemu sprawiało, że czułem się samotny. Wziąłem go ze schroniska. – Mówi.

Pies zeskakuje z kanapy i biegnie do Raya.

- Przywitaj się z moją jedyną dziewczynka, Tyson. – Rozkazuje psu.

Wącha mnie i klepię go po głowie.

- Tyson? Dlaczego? Bo jest bokserem? – Pytam i oboje śmiejemy się.

Wchodzimy do jego kuchni i na stole widzę żeberka. Ray zawsze potrafił gotować. Wdycham zapach i wzdycham. Czuję się, jakbym znów miała pięć lat. Siadam na tym samym krześle co zawsze, a Ray zakłada fartuch i zaczyna kroić żeberka.

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz