Rozdział 36 cz.2

1.2K 40 1
                                    

Christian w końcu mnie puszcza i siadam na biurku przed nim.

- Zapomniałam o tym. – Przyznaję.

- Ja też. Uda ci się przybyć na czas? – Pyta mnie, przeciągając palcem po moim udzie.

Jęczę z doznania.

- Myślę, że tak. Spotkamy się na miejscu. – Odpowiadam.

- Masz na sobie pończochy? – Pyta, unosząc brzeg mojej spódnicy.

Odsuwam jego dłoń, na co syczy.

- Etykieta pracy, panie Grey. – Przypominam mu, na co salutuje.

- Tak, pani. – Mówi żartobliwie i wracam do mojego biura.

Po poprawieniu stroju, piszę do Chase, że będę o 5 popołudniu czasu wschodniego i proszę ją też, aby powiedziała Stephanowi, aby został po godzinach, bo muszę z nim porozmawiać. Jej odpowiedź przychodzi szybciej niż szybkość biegu pumy.

Dzwonię do mojej matki.

- Cześć, mamo. – Witam się z nią.

- Witaj, Ano. Co u ciebie? – Pyta.

- Dobrze, dobrze. Teddy'emu wyrósł ząb. – Mówię jej.

- Ooo, tak szybko rośnie. – Komentuje.

Odpowiadam jej krótkim hm.

- Widziałam gazety. – Wspomina.

- Ogromne nieporozumienie. – Wyjaśniam krótko. – Przylatuję tam później po południu. – Mówię.

- Tutaj? Do Georgii? – Pyta wyraźnie zaskoczona.

- Tak. Muszę odwiedzić wydawnictwo. – Odpowiadam.

- Dobrze. Na ile?

- Tylko do jutra. – Mówię. Boże, to jest trudniejsze od wywiadu.


- Nie, ma to być dostarczone w ciągu trzech dni! Inna przesyłka została przełożona i przesyłki zbiegną się w czasie. Do cholery z tym, masz się słuchać mnie! – Słyszę krzyki Christiana.

Wypuszczam powietrze, nie cierpię słyszeć jak jest wkurzony.

- Mamo, muszę kończyć. Do zobaczenia później. – Mówię łagodnie i kończę rozmowę.

Ktoś puka do moich drzwi.

- Proszę. – Odpowiadam.

Drzwi otwierają się i zza nich wyłania się Andrea z rękopisami, listami i filiżanką kawy.

Od razu wstaję i pomagam jej.

- Leci pani o 4 do Georgii z panem Greyem. Potrzebuje jeszcze pani czegoś, pani Grey? – Pyta.

- Możesz powiedzieć Caroline, aby przysłała mi ubrania do Escali? Sukienki koktajlowe. Coś srebrnego. – Mówię jej.

- Oczywiście, pani Grey. A i pan Grey chce, aby była pani z nim, gdy przyjdzie Joel Stein. – Dodaje.

- Dlaczego? – Pytam zaskoczona.

Wzrusza ramionami, pewnie jest tak samo zmieszana jak ja.

- Dziękuję. – Mówię do niej i wychodzi z pomieszczenia.

Wciąż słyszę Christiana krzyczącego na kogoś, dlatego przeglądam dalej moją pocztę. Są tam tyko korespondencje i rękopisy. Mój telefon wibruje.

- Z tej strony Ana. – Witam się.

- Dzień dobry, pani Grey. Andrea powiedziała mi, że potrzebuje pani sukienek. – Przypomina.

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz