Perspektywa Anastasii
Jest już popołudniu, ale Christian wciąż jest w moim pokoju, krzycząc przez telefon. Cóż, ma imperium do zarządzania. Wciąż jestem roztrzęsiona po tej namiętnej obietnicy złożonej przez Christiana. Będzie się ze mną droczył przez cały dzień? Będzie się ze mną kochał? Albo czy będzie się ze mną bawił?
Jakby miał torbę sex zabawek w swoim samochodzie. Zaśmiałam się na tę myśl. -W mojej torbie mam wiele różnych rzeczy, Anastasia.-Powiedział uśmiechając się Christian. Upsss
-Skończyłeś pracować?-Zapytałam, gdy podszedł do mnie jak drapieżnik.
-Tak. I mam kilka spraw do załatwienia.-Powiedział i zrobił kolejny krok i podszedł do łóżeczka Teddy'ego. Oh!
-Droczysz się ze mną.-Powiedziałam.
-Cierpliwości Ano.-Powiedział zdejmując spodenki Teddy'ego i zmienił mu pieluchę.
-Stajesz się dobry w zmienianiu pieluch.-Powiedziałem.
-Jestem mężczyzną o wielu talentach, pani Grey , a opiekowanie się moim synem staje się jednym z nich.-Wyjaśnij z dumą w głosie.
-Co jest na obiad?-Zapytał.
-Uhh.... Tak właściwie, nie mam już jedzenia w spiżarni i zamrażarce. Możemy pójdziemy na zakupy.-Powiedziałam. Christian nienawidzi zakupów spożywczych.
-Tak, jasne.-Odpowiedział z widzialnym zawahaniem.
-Jasne? Mogę je zrobić z Taylor'em.-Powiedziałam.
-Nie.-Powiedział gwałtownie. Stłumiłam śmiech. -Nie jestem zazdrosny o Taylora, Ana.-Powiedział podając mi Teddy'ego.
Uniosłam moją koszulę i zaczęłam karmić Teddy'ego.
-Teraz jestem zazdrosny.-Powiedział patrząc na Teddy'ego.
-Zamknij się.-Powiedziałam, gdy zamknęłam drzwi od mojej sypialni. Ten mężczyzna doprowadzi mnie do śmierci.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Jak ludzie mogą to robić?-Powiedział popychając wózek.
-Wiesz, nie wszyscy są tak bogaci, żeby mieć pomoc domową, która będzie troszczyć się o to czego chcą. Czasami musisz poczuć coś na własnej skórze.-Wyjaśniłam sięgając po jajka.
Kontynuował popychanie wózka.-Cóż, więc, zgaduję, że to będzie doświadczenie dla mnie. Popatrz na tych wszystkich ludzi kupujących jedzenie w tym tanim sklepie.-Parsknął.
Wzięłam składniki na spaghetti bolognese, które dzisiaj ugotuję.
-Jak ci się udało być matką, prezesem i córką w tym samym czasie?-Zapytał patrząc z zaciekawieniem na alejkę z czekoladami i słodyczami.
-Po prostu to robisz. Pracuję rano, zostawiam Teddy'ego u mojej mamy, potem kupuję wszystkie potrzebne rzeczy przed powrotem do domu. I nie przynoszę pracy do domu. Zostawiam wszystko w biurze dzięki czemu mogę spędzać czas z Teddy'm.-Wyjaśniłam sięgając po żelki.
-Oto jest moja dziewczyna.-Powiedział mierzwiąc moje włosy.
-Oh. Mleko dla Teddy'ego.-Powiedziałam popychając Christiana do alejki z mlekami dla niemowląt.-Weź sześć puszek tego.-Powiedziałam wskazując na puszki na górnej półce.
-Sześć puszek?-Zawołał, trzymając dwie puszki.
-To nie moja wina, że Teddy ma ogromny apetyt.-Powiedziałam sprawdzając zakupy. -Już mamy wszystko. Gratulacje, przetrwałeś dzień zakupów.-Powiedziałam uśmiechając się do niego.
Odetchnął.-Dzięki Bogu.-Zachichotałam.-To taki piękny dźwięk, pani Grey.-Powiedział przebiegając palcem po moim policzku aż do moich ust. Ugryzłam jego palec.-Ktoś tu jest zadziorny.-Powiedział zabawnie biorąc pudełko Ben and Jerry's. Hmmmm.... pyszne wspomnienia.
Spojrzałam na niego, a on uśmiechał się przebiegle.-Chodźmy zapłacić.-Powiedział popychając wózek do kas.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tańczyłam do Single Ladies podczas, gdy mieszałam sos, gdy mama pojawiła się przy moich tylnych drzwiach.
-Pysznie pachnie.-Powiedziała łapiąc za łyżkę i próbując ją zanurzyć.
-Mamo! Nie!-Powiedziałam zabawnie odpychając jej rękę.
-Okey. Polecenie szefa.-Powiedziała siadając przy blacie i patrzyła jak gotuję.
-Boba jeszcze nie ma?-Zapytałam.
-Jest już. Ale mówi o jakiś rzeczach o golfie, których nie rozumiem, więc zostawiłam go samego.-Zaśmiałam się.
-Ana--Pani Adams.-Powiedział Christian. Był zszokowany.
-Christian. Wciąż tu jesteś.-Powiedziała mama, co bardziej brzmiało stwierdzenie niż pytanie.
-Ana jeszcze mnie nie wyrzuciła.-Powiedział zabawnie patrząc na mnie. Zarumieniłam się.
-Jestem całkiem zaskoczona.-Powiedziała moja mama starając się mówić zabawnie.-Powinnam iść Anastasia. Porozmawiamy jutro rano. Miło było cię widzieć, Christianie.-Powiedziała wychodząc z mojego domu nie oglądając się za siebie.
-Z pewnością była na mnie wkurzona.-Powiedział Christian układając talerze na stole.
-Tak, wydaje mi się, że jest. Myśli, że odeszłam nie tylko dlatego, że... zdradziłeś.., ale też dlatego, że byłam w ciąży. Była taka zszokowana, gdy przyjechałam tutaj sama ze wszystkimi moimi rzeczami, płacząca.-Wyjaśniłam.
-Ana, nigdy cię nie zdradziłem.-Wyszeptał miękko.
-Widziałam to na własne oczy, Christian! Widziałam ciebie całującego Elenę w ten sam sposób w jaki całowałeś mnie!-Krzyknęłam, a łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.
-Ano, to nie byłem ja. Odepchnąłem ją od razu jak nasze usta się zetknęły.-Błagał, jego spojrzenie było wypełnione smutkiem, zmieszaniem, żalem i... strachem?
-Nie wiem Christianie. Jak mogę być pewna, że nigdy nie wrócisz do niej, gdy zrobiłeś to już tak wiele razy.-Powiedziałam.
Oplótł mnie ramionami, a ja ukryłam moją twarz w jego klatkę.
-To tak bolało, Christian. Tak jakby moje serce zostało mi wyrwane. Czułam jakbym umierała.-Wyszeptałam.
Głaskał moje włosy i pocałował mnie w czoło.
-Co mogę zrobić, by udowodnić ci, że jestem twój?-Zapytał lekko patrząc w moje oczy.
-Kochaj się ze mną Christian.
______________________________________________________________________
Ana i Christian coraz bardziej zbliżają się do siebie.
Czekam na gwiazdki i komentarze.
Damie Love
CZYTASZ
Fifty Shades Full Circle - PL
FanfictionAutorką pracy jest @latersdamie, ja tą opowieść jedynie tłumaczę oraz zgodę na tłumaczenie uzyskałam od autorki. Minął już prawie rok odkąd Ana powiedziała Christianowi, że jest w ciąży. Także minął rok odkąd ostatni raz się widzieli. Anastasia G...