Rozdział 41 cz.2

982 38 3
                                    

- Grey. - Odpowiadam. 

- Panie Grey, pana gość na spotkanie o 9.30 już jest. Ros jest też lekko --

- Grey, przyprowadź tu swój tyłek. Musimy pogadać o twoich wczorajszych małych zakupach. - Ros wtrąca się, warcząc do telefonu. 

- Będę za 15 minut. - Odpowiadam i kończę rozmowę. 


- Świat się zapada? - Ana szpecze. 

Potakuję. 

Ana wstaje i podchodzi do Annie. 

- Przepraszam, ale wypadło nam coś w pracy. - Przeprasza. 

- Ano, w porządku. Wyślę wam też te zdjęcia. - Annie mówi do niej, ściskając jej dłoń. 

- Jestem wtoją ogromną fanką. Mogę cię przytulić? - Ana pyta, lekko trzęsącym się głosem. 

Przygryzam wargę, aby powstrzymać śmiech. 

Annie smieje się i przytula Anę,  która oddaje uscisk. 

- Daleko zajdziesz, Anastasio. - Annie mówi do niej. 

Ana unosi na nią wzrok i ociera łzy. 

- Oh, skarbie. - Annie ociera jej łzy, na co Ana chichocze. - Nie wiem o tobie za dużo, Christianie, ale wiem że zasługujesz na wszystko, co masz. Pewnie tak myslę, bo jestem starą panną. Nieważne. Wspaniale było z wami pracować. - Annie mówi do mnie, ściskajac moją dłoń. 

- Dziękuję, Annie. Ciesz się swoim pobytem tutaj. Jeśli będziesz czegoś potrzebować, zadzwoń do mnie. - Odpowiadam jej. 


Ana i ja wychodzimy z pokoju i szybko idziemy do windy. 

Dzwoni mój telefon. 

- Grey, przyjeżdżaj tu szybko! Nie podoba mi się to, co widzę! - Ros warczy. 

- Już jadę. - Odpowiadam. - Będę za trzy minuty. - Dodaję i rozłączam się. 

Taylor od razu otwiera drzwi od samochodu i w ciagu trzech minut dojeżdżamy pod firmę. 

Całuję Anę w policzek i szybkim tempem idę do sali konferencyjnej. Ros siedzi u szczytu stołu, a przed nia leży stos paiperów. 

- Co to do cholery jest? - Mówi Ros, rzucając kontrakt z zakupem Equinoxu. 

- Chcę się teraz zająć zdrowym stylem życia. - Odpowiadam jasno. 

- I myślisz, że zakupując prawa do siłowni z najdrożyszmi opłatami to dobry pomysł? - Pyta z niedowierzaniem. 

- Miałem kupić siłownię ze złota? - Pytam. 

- Nie obochodzi mnie, jaką siłownię kupisz, Christian. Straty mozesz odrobić w ciągu jednego dnia. Mówię tylko, że powinienieś był ze mną wcześniej porozmawiać. - Ros wyjaśnia. 

- Wiem, że powinienem był tak zrobić. Przepraszam. - Mówię, nie do końca majac to na myśli. 

Moja firma, moje zasady. Nie odpowiadam przed nikim. 

- A zakup 10% GSK? Jezu Chryste, Christian! - Ros przeklina, po czym wychodzi. 


- Panie Grey, pani Grey pana szuka. - Andrea mówi do mnie, otwierając drzwi. 

Wychodzę za nią i idę do biura, aby zobaczyć się z Aną. 

Wchodzę do środka i widzę, że siedzi na jednym z foteli, patrząc na łóżeczko. 

Fifty Shades Full Circle - PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz