Rozdział 11 - Tak blisko

64 8 3
                                    


 Ciągnąłem ją za po za miasto. Od razu oświadczam, że nie miałem zamiaru jej zgwałcić. 



-Długo jeszcze? - zajęczała dziewczyna.
-Nie, już jesteśmy na miejscu - zatrzymaliśmy się przed ogromną willą. W środku nie paliło się żadne światło.
-Po co tu przyszliśmy? - zapytała, po chwili wpatrywania się w budynek.
-Zobaczysz - uśmiechnąłem się zadziornie i pociągnąłem, ją do wejścia. Wyjąłem z kieszeni klucze i szybkim ruchem otworzyłem drzwi - Proszę bardzo - kulturalnie przepuściłem dziewczynę w drzwiach, a ta weszła bez oporu. Wszedłem od razu za nią. Zamknąłem za sobą drzwi i zapaliłem światło.
-Łoo... - usłyszałem od strony Joo, na co się uśmiechnąłem.
-No, to czuj się jak u siebie.
-To jest twoje?
-Nie wiesz, napadłem jakiegoś starszego pana w parku, ukradłem mu klucze i tu przyszliśmy - mruknąłem z sarkazmem. Popatrzyłem na nią. Stała nie ruchomo z dużymi oczami.
-Jak mogłeś? - zapytała pusto.
-Jezu, przecież żartowałem - odpowiedziałem przybijając sobie face plama - Tak, to jest moje - dziewczyna uspokoiła się trochę i zaczęła się rozglądać - Chodź, pokażę Ci mój pokój - pociągnąłem ją za rękę w stronę olbrzymich schodów.



Wyszliśmy na piętro i skierowaliśmy się do trzeciego na prawo pokoju. Otworzyłem przed dziewczyną drzwi, a ta weszła do środka. Wszedłem za nią, zapalając światło. Naszym oczom ukazał się mój pokój. Wszystko było na swoim miejscu. Po prawej stronie było duże biurko, a na nim pełno nie poukładanych papierków, parę opakowań po chipsach i puszek po energetykach, obok biurka były ogromne szklane drzwi prowadzące na balkon. Z lewej strony były drzwi do sporej łazienki i garderoby, a pomiędzy nimi stała półka z jakimiś zdjęciami, książkami i innym badziewiem. Na środku pokoju było ogromne, niepodścielane łóżko, obok niego szafki nocne, a na podłodze leżał spory miękki dywan. Obserwowałem dziewczynę, jak po kolei ogląda co w tym pomieszczeniu się znajduje. Podeszła kilka kroków do przodu w stronę łóżka. Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. 



-Podoba ci się?- mruknąłem jej do ucha, po czym pocałowałem ją w szyję. Poczułem jak przeszedł ją dreszcz.
-Mhm.. - mruknęła zadowolona, a ja nadal zajmowałem się jej szyją. 



Podeszliśmy jeszcze kilka kroków i wylądowaliśmy na łóżku. Pieściłem jej usta swoimi, a rękoma błądziłem po jej ciele, ona natomiast wplotła swoje dłonie między moje włosy i lekko je szarpała. Oboje sprawialiśmy sobie przyjemność. Powoli zaczęliśmy ściągać z siebie wzajemnie ubrania, dopóki nie zostaliśmy w samej bieliźnie. Jechałem już swoją ręką, do zapięcia jej stanika, kiedy poczułem jej ręce na mojej klatce piersiowej, które lekko mnie odpychały. Zaprzestałem swoich czynów i popatrzyłem jej w oczy.



-Ja-ja nie mogę - mruknęła i spuściła wzrok.
-Co się stało? - zapytałem udając zmartwionego. Kurde, no wzięła i mnie tak pobudziła, że chciałem rżnąć ją tu i teraz, do czego zmierzaliśmy, a ona mi wypaliła z jakimś "ja nie mogę" o chuj jej chodziło.
-Nie chcę o tym rozmawiać... - mruknęła - Przepraszam - wyślizgnęła się z moich ramion i próbowała wstać, ale ją chwyciłem, za rękę i ponownie przyciągnąłem ku sobie i przytuliłem.
-Nie szkodzi - kurwa szkodziło bardzo - Nie będę cię zmuszać - nie chciałem zostać gwałcicielem. Popatrzyłem jej w oczy i ostatni raz namiętnie pocałowałem - Idę wziąć prysznic - mruknąłem. Puściłem ją, wstałem i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, podczas którego musiałem się zadowolić ręką, bo mój już twardy członek nie mógł wytrzymać. Byłem tak blisko, ale byłem spokojny, jeszcze to nadrobimy uśmiechnąłem się do siebie dochodząc. Szybko posprzątałem łazienkę z tego, czego ona nie powinna widzieć i w bokserkach wyszedłem z pomieszczenia.



-Joo może... - przerwałem, kiedy zobaczyłem, jak dziewczyna już śpi. W tej bieliźnie wyglądała bardzo kusząco, a z drugiej strony schowana pod tą kołdrą jak mała bezbronna kuleczka, którą niejeden chciałby się zaopiekować. "Suga, o czym ty myślisz?" Zmarszczyłem brwi i pokręciłem głową. Podszedłem do łózka i się na nim położyłem. Przykryłem się i leżałem. Po jakiejś godzinie, kiedy w końcu zrobiłem się senny poczułem, jak jej ręce oplatają się wokół mnie. Uśmiechnąłem się już prawie nieprzytomny odwzajemniając gest.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    Poprawione [27.12.17]
(Mimo, iż sprawdzałam, czy nie ma błędów, mogą się one pojawić, za co przepraszam. Jeśli ktoś zauważy jakiś błąd proszę napisać w komentarzu ^-^)  

Why do you love me?Where stories live. Discover now