Rozdział 62 - Potrzebuję cię

23 5 0
                                    


 Leżałam pod łóżkiem dziewczyny i myślałam. Nagle do pokoju wparował Suga.



-Gdzie ona jest? - zapytał ostro, a ja szczelniej okryłam się kocem.

-Kto? - Tzyuy udawała, że nie wie o co chodzi.

-No Joo, kurwa - warknął.

-Skąd mogę wiedzieć? - odpowiedziała mu bezczelnie - Daj mi spać, muszę jutro iść do pracy - dodała.



Chłopak nic nie mówiąc wyszedł z pomieszczenia, trzaskając drzwiami. Kiedy opuścił pomieszczenie poczułam się nieco bezpieczniej. Przymknęłam oczy i próbowałam zasnąć.



****



Nie wiedziałam, o której się obudziłam. Wzięłam do ręki telefon i sprawdziłam na zegar, który wskazywał 9:36. Jęknęłam cicho niezadowolona. Znów zaspałam i nie poszłam do szkoły. Usłyszałam, jak ktoś wchodzi do pokoju. Po nogach rozpoznałam, że to raczej Suga nie był.



-Wstawaj młoda - powiedziała Tzuyu lekko pukając w drewnianą ramę łóżka - Przyniosłam ci śniadanie - dodała, a ja usłyszałam, jak kładzie na biurko talerz.



Niepewnie wysunęłam się spod mebla, a potem wstałam przecierając oczy.



-Wyspałaś się? - zapytała dziewczyna przyjaźnie.

-Tak, dziękuję - odparłam - Ta podłoga jest bardzo wygodna - stwierdziłam, na co się zaśmiała. 



Podeszłam do biurka, na którym stało przygotowane dla mnie śniadanie w formie tostów z serem. Usiadłam na podłodze, opierając się o łóżko, a w ręce trzymałam talerz z jedzeniem.



-Powiesz mi, o co wczoraj poszło? - zapytała brunetka.

-Trochę się posprzeczaliśmy... - mruknęłam - Wczoraj stał się jakiś dziwny... To znaczy dziś... - dodałam - Boję się, że zostanę dla niego workiem treningowym, jak kiedyś byłam... - westchnęłam głośno.

-Zrobił ci coś? - w jej oczach dostrzegłam lekki niepokój.

-Nie, nic takiego mi nie zrobił - burknęłam.

-Joo - dziewczyna wstała z krzesła, na którym się znajdowała, a następnie usiadła na podłodze na przeciwko mnie - Wiem, że się zbyt nie dogadywałyśmy, ale możesz mi powiedzieć - powiedziała pokrzepiająco kładąc swoją rękę na ramieniu.

-Chodzi o mojego poprzedniego chłopaka. Na początku było wszystko dobrze, ale Taehyung...

-Taehyung? - zapytała zaskoczona - Ten Taehyung?

-Tak... - mruknęłam - Po jakimś czasie zaczął mnie bić... Boję się, że po tym wczorajszym Suga też mi coś zrobi... - jęknęłam.

-Uderzył cię? - zdawała się być naprawdę zmartwiona.

-Nie, tylko... - powiedziałam i lekko uniosłam rękaw, aby odsłonić ramię, gdzie już było widać lekko siny ślad.

-Co on ci zrobił?! - zapytała nieco za głośno.

-Cii... - uciszyłam ją - Po prostu... trochę za mocno mnie trzymał - burknęłam.

-Co ty w nim widzisz? - zapytała zrezygnowana, przykładając dłoń do czoła - On jest taki głupi i bezuczuciowy - stwierdziła.

Why do you love me?Where stories live. Discover now