Rozdział 55 - USG

34 4 0
                                    


 -Pani Lee Jooyeon - po długim czasie zostałam wywołana przez jedną z pielęgniarek. Wstałam i zerknęłam na Sugę, który się nie ruszył.

-Idziesz ze mną? - pytałam chłopaka, wyrywając go z trasu.

-Już? - powiedział zdziwiony, a ja pokiwałam twierdząc głową. Wstał z miejsca i splótł nasze dłonie, po czym skierowaliśmy się do gabinetu. 



Weszliśmy do środka, a moją uwagę od razu przykuło obszerne biurko na środku, a przy nim siedzący, młody mężczyzna. Po prawej stronie pomieszczenia stał zielonkawy parawan, a za nim za pewne była kozetka i jakiś specjalistyczny sprzęt. Po lewej stronie były szafki z szklanymi drzwiczkami. Mogłam w nich dostrzec jakieś lekarstwa i dokumenty. Całe pomieszczenie było utrzymane w surowej białej atmosferze, z zielonkawymi dodatkami. 



-Dzień dobry - przywitałam się, grzecznie kłaniając.

-Witam - odpowiedział mi doktor.



Podeszliśmy z blondynem do biurka i usiedliśmy na dwóch wolnych krzesłach, które się przy nim znajdowały.



-W czym mogę pomóc? - zapytał lekarz unosząc głowę, znad dokumentów.

-Ostatnio robiłam test ciążowy i wyszedł pozytywnie. Chciałabym sprawdzić, czy rzeczywiście jestem w ciąży i jeśli tak, to czy wszystko się dobrze rozwija - uśmiechnęłam się delikatnie.

-Dobrze. Pierwsze potrzebuję o pani kilka informacji - oznajmił - Nazywa się pani Park Jooyeon? - zapytał.

-Tak - potwierdziłam.

-Mhm... - mruknął i zapisał coś na kartce - W jakim pani jest wieku?

-Siedemnaście lat - odparłam. Mężczyzna pokiwał głową i ponownie coś zanotował.

-Waga i wzrost?

-44 kilogramy i 158 centymetrów - powiedziałam. Lekarz podniósł wzrok znad dokumentów i zeskanował mnie wzrokiem. Po chwili wrócił wzrokiem do kartki.

-Dobrze, proszę za mną - oznajmił wstając. Również wstałam i pokierowałam się za nim, za parawan - Proszę się położyć - wskazał na kozetkę, równocześnie siadając na plastikowym krzesełku - Pan może usiąść tam - zwrócił się do Sugi, wskazując na krzesło po drugiej stronie. Chłopak zajął miejsce i chwycił mnie za rękę - Proszę podwinąć bluzkę do góry - nakazał mężczyzna, wciskając jakiś guzik w nieznanej mi maszynie. 



Zrobiłam to co powiedział, a on wylał mi na brzuch przezroczysty, zimny żel. Chwilę później zaświecił się mały ekranik. Doktor wziął do ręki głowicę, która trochę przypominała mi depilator, ale mniejsza z tym. Przyłożył ją do mojego brzucha i zaczął powoli nią jeździć. Poczułam, jak Suga trochę mocniej ściska moją rękę. Odwróciłam głowę w jego stronę. Miał skupiony wzrok na lekarzu. Ponownie odwróciłam głowę, patrząc na ekranik. 



-Test nie kłamał, jest pani już w... drugim tygodniu ciąży - stwierdził lekarz - Tutaj - wskazał na nieduży jasny punkt - Mogą państwo dostrzec dziecko. Nie jest jeszcze bardzo rozwinięte - oznajmił - Dopiero za około tydzień rozwinie mu się serce - dodał - Wszystko rozwija się prawidłowo - skomentował zabierając ze mnie głowicę - proszę się wytrzeć - nakazał podając mi ręczniki papierowe. Zrobiłam to co powiedział, a następnie przykryłam brzuch materiałem bluzki - Proszę - podał mi czarno białe zdjęcie USG. 

Why do you love me?Where stories live. Discover now