Rozdział 22 - Po raz pierwszy...

51 7 0
                                    



Po ostatniej lekcji postanowiłam poczekać na Junmyeona przy wyjściu, a potem się z nim gdzieś przejść. Nie czekałam na chłopaka długo.



-To co, gdzie idziemy? - zapytał chłopak przepuszczając mnie w drzwiach.
-Nie wiem... Może do tej kawiarenki niedaleko - zaproponowałam.
-Dobry pomysł - uśmiechnął się do mnie ciepło.



Szliśmy do wyjścia z terenu szkoły uśmiechnięci i wesoło rozmawiający o wszystkim. W pewnym momencie przy szkolnej bramie zobaczyłam znajomą postać. Zatrzymałam się i zaczęłam się dokładniej przypatrywać.



-Coś się stało Joo? - zapytał Junmyeon stojący obok.
-Co on tu kurwa robi? - zapytałam szeptem.
-Kto? - zapytał i odwrócił wzrok w to samo miejsce, co ja - To on ci to zrobił? - jego pytanie bardziej brzmiało jak twierdzenie, a w tonie jego głosu wyczułam złość.



Jun nie zważając na nic, zaczął się kierować do blondyna. Ocknęłam się po chwili kiedy był od niego kilka metrów. Szybko podbiegłam w ich stronę.



-Coś ty jej kurwa zrobił? - krzyknął Myeon i lekko popchnął chłopaka.
-O co Ci chodzi? - odpowiedział mu lekko oszołomiony.
-Jeszcze się pytasz o co mi chodzi?!
-Jun zostaw go, on o niczym nie wie - w tym momencie doszłam do nich i stanęła między nimi.
-O czym nie wiem? - zapytał Suga.
-Nieważne/Pobiłeś ją - powiedzieliśmy równocześnie i popatrzyliśmy się na siebie morderczym wzrokiem.
-Chwilę, chwilę. Jakie pobicie, o czym ty do mnie mówisz? - jasnowłosy chwycił się za głowę.
-Nie udawaj, że nic nie wiesz - syknął Junmyeon.
-On na prawdę nic nie wie... - mruknęłam - I ty też nie powinieneś, to jest moja sprawa - dodałam i zaczęłam od nich odchodzić.
-Zostajesz tu, masz mi wszystko wytłumaczyć - usłyszałam Sugę, a potem poczułam uścisk na nadgarstku.
-Ała! - krzyknęłam i szybko wyrwałam rękę.
-Jezu, Joo, przepraszam, nie chciałem tak mocno! - od razu zaczął się tłumaczyć.
-Wcale nie zrobiłeś tego mocno - odpowiedział mu Junmyeon - Ona po prostu jest cała posiniaczona, a to twoja wina!
-Że co? Nic nie zrobiłem. Byłem u niej wczoraj i mi powiedziała, że się uderzyła i ma teraz siniaka.
-Ty chyba zwariowałeś, widać że ktoś ją pobił - chłopaki znów zaczęły się wykłócać, na co ja tylko westchnęłam i zaczęłam od nich odchodzić, kierując się w stronę domu.
-Hej wracaj tu! - usłyszałam za plecami, na co tylko pokazałam im środkowego palca i dalej nie zwracając na nich uwagi wróciłam do domu.



Rzuciłam plecakiem obok stolika. Podeszła do szafy z której wyciągnęłam czarne rurki, szarą dużą koszulkę i czarną bluzę. Ściągnęłam z siebie mundurek i założyłam wyciągnięte wcześniej ubrania, po czym położyłam się plackiem na łóżku. Nie leżałam tak długo. Poczułam jak mój brzuch domaga się czegoś do jedzenia, więc zeszłam do kuchni, aby coś sobie przygotować. Po dokładnym przepatrzeniu lodówki postanowiłam sobie zrobić tosty.

Kiedy zjadłam posiłek posprzątałam po sobie i wróciłam do pokoju. Wyjęłam z plecaka książki i zaczęłam odrabiać zadanie domowe. Jakiś czas później usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu, a potem wychodzi na piętro. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się, a w progu stanęli moi rodzice.



-Gdzie się szlajałaś przez ostatnie dni? - zapytała chłodno mama.
-Nigdzie - powiedziałam leniwie.
-Jak to nigdzie?! Nie było cię przez 3 dni! Gadaj, gdzie byłaś?! - zaczęła krzyczeć
-Mówię ci, że nigdzie. To nie twoja sprawa, co robię! - odkrzyknęłam jej.



Nagle poczułam pieczenie na policzku. Popatrzyłam na nią ze łzami i gniewem w oczach. Wtedy uderzyła mnie po raz pierwszy...  


Why do you love me?Where stories live. Discover now