Rozdział 28 - Zostajesz

46 4 0
                                    


 Weszliśmy do domu chłopaka i zdjęłam buty, a potem kurtkę.



-Gdzieś ty była cały dzień? - usłyszałam jego głos, po czym pojawił się przed nami - A ten co tu robi? - syknął, kiedy zobaczył stojącego za mną Tae.
-Zaczekaj tu powiedziałam do niego cicho i nie zwracając uwagi na blondyna udałam się na piętro, po swoje rzeczy.
-Co on tu robi? - usłyszałam za plecami.
-Pomaga mi - odpowiedziałam obojętnie.
-Jak to ci pomaga? - uniósł lekko głos.
-Normalnie - syknęłam - Muszę gdzieś spać.
-Przecież śpisz u mnie, już masz gotowy tamten pokój.
-Nie, Suga, mówiłam ci wczoraj. Nie zamierzam już więcej z tobą mieszkać - warknęłam i skierowałam się do drzwi, ale zostałam zatrzymana chwyceniem przez nadgarstek. Od razu odwróciłam się w stronę chłopaka i popatrzyłam mu w oczy - Zostaw - syknęłam próbując wyrwać swoją rękę, ale trzymał ją za mocno.
-Chyba zwariowałaś, jeśli myślisz, że pozwolę ci z nim pójść! - krzyknął.
-Ty nie masz nic do gadania! - odkrzyknęłam.
-On jest nieobliczalny, sama powinnaś to wiedzieć! - jego uścisk na ręce zacieśnił się jeszcze bardziej.
-To boli - jęknęłam.
-Joo, nie pozwolę ci z nim pójść - poluźnił lekko swój uścisk, a drugą dłoń umieścił, na moim policzku.
-Suga, nie chcę już z tobą mieszkać - powiedziałam twardo.
-Jak z nim pójdziesz, to skarzesz się na większe męczarnie, niż przez jakie przechodziłaś z rodzicami - mówił chłopak delikatnie.
-Nie chcę z tobą mieszkać, po tym, co się wczoraj stało... - odpowiedziałam mu cicho.
-Sama mnie sprowokowałaś! - znów uniósł głos - Przepraszam - opanował się po chwili - Obiecuję, że już nie będę tak robić - westchnął głośno - Tylko proszę cię, nie idź z nim - powiedział błagalnie. Moje usta zacisnęły się w wąską linię. Spuściłam wzrok i zaczęłam intensywnie myśleć nad tym wszystkim, co powiedział chłopak.
-Skąd mam mieć pewność? - zapytałam po chwili unosząc wzrok na chłopaka.
-Nigdy nie ma pewności, ale ja się postaram Joo. Postaram się dla ciebie - powiedział i teraz to on spuścił wzrok.
-Dobra - odparłam po chwili ciszy, a na ustach chłopaka zawitał szeroki uśmiech - Ale tylko spróbuj mnie dotknąć w taki sposób, to się stąd wyprowadzę, a ty raz na zawsze wracasz do ośrodka i tam będziesz dokańczał odwyk z panią Kim, a mnie już nie zobaczysz - zagroziłam mu.
-Dziękuję - powiedział uradowany i mnie objął, ale szybko się oderwał - Przepraszam, poniosło mnie... - mruknął.
-Idiota - dodałam śmiejąc się i wyszłam z pokoju, po czym pokierowałam się do przedsionka, gdzie wciąż czekał Tae.
-Gdzie masz torby? - zapytał, kiedy tylko mnie zobaczył.
-Emm... Wiesz Tae, ja jednak tu zostanę... - powiedziałam, a chłopak uniósł jedną brew w niedowierzaniu - Wyjaśniłam sobie już parę rzeczy z Sugą, a po za tym on jest moim podopiecznym i mam obowiązek z nim tu zostać - burknęłam.
-Dobra, jak chcesz - odpowiedział mi - Tylko nie przychodź do mnie potem z podkulonym ogonem i nie proś, żebym cię przyjął - syknął.
-Nie bój się, tak się nie stanie - powiedział Suga, który pojawił się obok. Tae wywrócił oczami i wyszedł z domu. Popatrzyliśmy się na siebie z jasnowłosym i zaśmialiśmy się cicho - Chodź pokażę ci ten pokój - powiedział chłopak. Pokiwałam głową i poszliśmy na piętro.



Stanęliśmy przed drzwiami pokoju w którym miałam teraz spać. Suga otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Kiedy weszłam to mnie lekko zamurowało. W końcu ten pokój można było nazwać sypialnią, w której można spać. Z prawej strony pod ścianą było jednoosobowe, lecz całkiem spore łóżko, a nad nim okno. Zaraz obok łóżka było biurko, a przy nim krzesło. Po drugiej stronie pomieszczenia była szafa, której jedne z drzwi były lustrem. Nie brakowało oczywiście kilku dodatków, jak jakiś obrazek na ścianie, czy roślinka nadająca miły klimat. Całość utrzymywała się w fioletowo-szarej kolorystyce.



-Mam nadzieję, że będziesz się tu dobrze czuła. Długo pracowałem, żeby doprowadzić ten pokój do takiego stanu - zaśmiał się chłopak ciągle stojąc za moimi plecami.
-Jest ślicznie - uśmiechnęłam się - Dziękuję - odwróciłam się w jego stronę.
-Przyniosę twoje rzeczy - podrapał się po karku i zniknął na chwilę za drzwiami pokoju na przeciwko. 



Kiedy tylko chłopak zniknął od razu położyłam się na łóżku i przymknęłam oczy.



-Wyszedłem tylko na chwilę, a ty już śpisz? - prychnął chłopak.
-Nie śpię - burknęłam uchylając powieki - Tylko trochę zmęczona jestem...
-To idź spać - mruknął.
-Muszę iść się wykąpać - odpowiedziałam i leniwie podniosłam się z łóżka - Oh.. - popatrzyłam na swoje torby - I jeszcze się wypakować - jęknęłam.
-Możesz to zrobić jutro - wzruszył ramionami.
-Nie no, zrobię to dziś, będę mieć z głowy - podeszłam, po czym przykucnęłam i otworzyłam pierwszą torbę.
-Pomogę ci - chłopak przykucnął obok mnie,
-Nie trzeba, poradzę sobie. Idź sobie pooglądać telewizję czy coś.
-Ale ja na prawdę mogę ci pomóc - odpowiedział od razu i chwycił za pierwszą lepszą rzecz, jaka była w torbie.
-Suga na prawdę, poradzę sobie - burknęłam i wyrwałam mu z ręki bluzkę, którą wyjął - Idź - popchnęłam go delikatnie, przez co się zachwiał.
-Jak chcesz - mruknął - Jakby co, to będę na dole - dodał i wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam powoli układać ubrania w szafie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Jak się podoba nowa okładka? 

Why do you love me?Where stories live. Discover now