Rano obudziłam się w sypialni chłopaka, co mnie zdziwiło, bo pamiętałam, jak zasypiałam na kanapie w salonie. Podniosłam się do siadu i przetarłam oczy piąstkami. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu, czy go czasem nie ma, ale nie zauważyłam go. Jeszcze lekko zaspana wstałam z łóżka i udałam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie śniadanie. Zjadłam szybko, po czym posprzątałam po sobie i wróciłam do pokoju. W domu było bardzo cicho i nie widziałam nigdzie Sugi, co mnie trochę niepokoiło. Wyjęłam z jeszcze nierozpakowanej torby czyste ubrania i bieliznę, a następnie weszłam do łazienki, gdzie odbyłam poranną toaletę, ubrałam się, uczesałam i zrobiłam makijaż. Gdy byłam już gotowa wyszłam z pomieszczenia. Spakowałam do swojej torby wszystkie ubrania, jakie wyciągnęłam i ją zapięłam. W końcu miałam się stąd wynieść. Nagle usłyszałam trzask drzwi na dole. Po cichu zeszłam na parter, gdzie w kuchni zobaczyłam chłopaka. Zauważyłam, że zrobił zakupy, jak mu mówiłam poprzedniego dnia, a teraz je wypakowuje. Odchrząknęłam, aby zwrócił na mnie uwagę.
-O, Joo, widzę, że wstałaś. Zrobiłem zakupy jak mi kazałaś - powiedział, jakby nigdy nic.
-Około 19. przyjdę po swoje rzeczy - odparłam, a chłopak odwrócił się w moją stronę.
-Po co? - zapytał, jakby nie pamiętał o naszej wczorajszej sprzeczce.
-Mówiłam ci wczoraj, że się wyprowadzam - mruknęłam i poszłam do przedsionka, gdzie ubrałam buty i kurtkę, po czym wyszłam z budynku.
Szłam przed siebie, a moją głowę zaprzątała myśl, gdzie teraz zamieszkam. Moje nogi zaprowadziły mnie do parku. Nie wiem ile czasu w nim spędziłam, ale mogłam się założyć, że minimum dwie godziny. Czując już, mocny chłód i ból nóg udałam się do pobliskiej kawiarenki. Usiadłam przy wolnym stoliku i zamówiłam sobie kawę. Nie czekając długo dostałam swoje zamówienie i mogłam zacząć delektować się smakiem cudownej kawy.
-Cześć Joo - usłyszałam znajomy głos. Uniosłam głowę do góry i moje oczy napotkały uśmiechniętą twarz Junmyeon'a - Mogę się dosiąść?
-Jasne - odwzajemniłam jego uśmiech.
-Jak tam mieszkanie z Sugą? Właśnie miałem do was wpaść - powiedział, kiedy tylko zajął miejsce.
-Emm.. Pokłóciliśmy się trochę wczoraj - odpowiedziałam nie chcąc kłamać - Teraz szukam jakiegoś innego miejsca zamieszkania - dodałam ciszej.
-Dlaczego? To było coś poważnego? - spytał zmartwiony.
-Nie chcę o tym zbytnio rozmawiać - mruknęłam.
-Ehh... I gdzie masz zamiar zamieszkać? Ja niestety nie mogę cię przyjąć, moi rodzice pewnie jak zwykle się nie zgodzą - odparł ze skruchą.
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami - Zadzwonię może do któregoś z chłopaków...albo wrócę do domu.
-Chyba zwariowałaś, jeśli myślisz, że pozwolę ci tam wrócić! - chłopak uniósł głos.
-Jak nie będę mieć innego wyjścia, to tak zrobię - powiedziałam i westchnęłam - Może jeśli będę się ich ciągle słuchać i nic nie przeskrobię, to już mi się nie oberwie...
-Nie, nie, nie, nie wrócisz tam - zaczął kręcić głową - Bez urazy, ale już wolałbym, żebyś spała na dworcu - burknął.
-Dzięki przyjacielu - powiedziałam podkreślając drugie słowo.
Siedzieliśmy w kawiarni tak długo, dopóki nie zaczęło robić się ciemno. Pożegnaliśmy się mocnym przytulasem i odeszliśmy w swoje strony; Jun do domu, a ja ponownie do parku. Wiedziałam, że to nie jest zbyt odpowiedzialne, żeby po ciemku tam iść, ale było dopiero po 17, a Sudze powiedziałam, że będę około 19. Z głośnym westchnieniem usiadłam na "swojej" ławeczce.
-Kogo moje oczy widzą - usłyszałam po jakimś czasie, czyjś głos za plecami - Lee Jooyeon - chłopak zajął miejsce obok mnie - Co tu porabiasz sama o tej porze kochanie? - zapytał z cwanym uśmieszkiem.
-Siedzę, nie widać? - odparłam chamsko.
-Nie tak ostro - odpowiedział - Dlaczego nie jesteś w domu? Z tego co pamiętam, od kiedy mnie zostawiłaś, to o tej porze już dawno byłaś w domu.
-Tylko właśnie w tym problem, że nie mam domu - syknęłam.
-Uuuu, coś się stało?
-Oberwało mi się kilka razy... Jun i Suga się o tym dowiedzieli, objęli wspólny front i kazali mi zamieszkać u Sugi, ale już nie mogę tam wytrzymać. Muszę znaleźć do 19. jakieś miejsce, gdzie mogę spać - westchnęłam.
-Możesz zamieszkać u mnie na jakiś czas - odparł i puścił mi oczko.
-Pff... U ciebie? Zwariowałeś? Po tym co przez ciebie przeszłam, to wolę się trzymać od ciebie z daleka.
-Oj Joo, nie dramatyzuj - chłopak wywrócił oczami - Popatrz na to z tej strony, że do rodziców raczej nie wrócisz, a te twoje koleszki raczej pod dach cię nie przyjmą - ponownie wywrócił oczami, a ja zacisnęłam usta w wąską linię intensywnie myśląc nad tym, co powiedział chłopak. Wszystkie moje myśl sprowadzały się do tego, że miał racje i tak na prawdę był moją jedyną deską ratunku.
-Niech ci będzie - powiedziałam w końcu i wstałam z ławki - Chodź - burknęłam.
-Gdzie? - zapytał, nie wiedząc o co chodzi.
-Musisz i pomóc, nie wezmę sama wszystkich rzeczy - jęknęłam.
-Ah... Już idę - odpowiedział i wstał, po czym razem zaczęliśmy kierować się do domu Sugi.
YOU ARE READING
Why do you love me?
FanfictionMin Yoongi inaczej Suga ma nie małe problemy prawem, przez co trafia do szpitala odwykowego. Poznaje tam młodszą o pięć lat Jooyeon, która chce mu pomóc. Czy Suga wyjdzie z nałogu i odnajdzie szczęście, czy popadnie w nim bardziej? Sam się prz...