Rozdział 41 - Suga, nie będziesz dotykał mojej Joo!

42 5 0
                                    


 Obudziłam się wcześnie rano. Zmieniłam pozycję na siedzącą i rozciągnęłam się cicho mrucząc. Powoli wstałam z łóżka, a następnie wyjęłam z torby mundurek, czystą bieliznę i kosmetyczkę. Wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Po drodze musiałam przejść przez salon. To co tam zobaczyłam dogłębnie mnie rozczuliło. Suga i Jimin leżeli przytuleni do siebie i słodko spali. Udałam się do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę, przebrałam się i zrobiłam makijaż oraz uczesałam włosy. Wyszłam z pomieszczenia i wróciłam do sypialni. Wzięłam stamtąd plecak i telefon a później pokierowałam się do kuchni. Będąc w salonie zrobiłam oczywiście tej dwójce zdjęcie. Uśmiechnęłam się do siebie i ustawiłam je na wygaszacz ekranu. W kuchni otworzyłam lodówkę, a potem przeglądnęłam jej zawartość. Nie widząc nic ciekawego co, mogłabym zjeść na śniadanie wzruszyłam tylko ramionami.
Wyjęłam z plecaka kartkę i napisałam na niej chłopakom, że wyszłam do szkoły. Zostawiłam ją na stole i wyszłam z mieszkania.



****



W szkole oczywiście nie działo się nic interesującego. Po ostatniej lekcji skierowałam się do szafki skąd wzięłam książki i kurtkę.



-Joo idziemy do naszej kafejki? - obok mnie pojawił się Junmyeon, który był już gotowy do wyjścia.
-Jasne, czemu nie - uśmiechnęłam się. Zamknęłam szafkę i pokierowaliśmy się do wyjścia.
-Jak twoje relacje z Sugą? - zapytał chłopak.
-Dobrze, czemu pytasz? - byłam trochę zakłopotana. Nie powiedziałam Jun'owi o tym, co się wczoraj stało.
-No wiesz, pierwsze mówiłaś, że się od niego wyprowadzasz, a potem pojechaliście w  te góry... - wzruszył ramionami.
-Aaa.. To nie było nic takiego, a po za tym wiesz, że nie chciałam jechać - zmarszczyłam lekko nosek - Zmusili mnie do tego - burknęłam.
-Cześć Joo - usłyszałam za plecami i szybko się odwróciłam.
-O, cześć Younghyun - uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka.
-Możemy na chwilę pogadać? Na osobności - zerknął na Jun'a.
-Jasne. Poczekaj chwilę - zwróciłam się do chłopaka obok - Coś się stało? - zapytałam, kiedy odeszliśmy kawałek dalej.
-Emm... Chciałem tylko zapytać, czy dałabyś się wyciągnąć do kina... W piątek? - mówił niepewny.
-Ugh... Mogę się zgodzić, ale pod warunkiem, że to będzie tylko przyjacielskie wyjście - odpowiedziałam.
-Przyjacielskie?
-Tak.
-Dobra... - mruknął - To jeszcze się dogadamy - uśmiechnął się krótko i odszedł. Patrzyłam chwilę na jego postać, a potem wróciłam do Jun'a i powędrowaliśmy tam, gdzie zamierzaliśmy wcześniej.



****



-Już jestem! - krzyknęłam, kiedy wróciłam do mieszkania.
-Joo do cholery! - usłyszałam głos Jimina, a potem pojawił się przede mną - Czy ty wiesz, która godzina? - był wyraźnie zdenerwowany.
-Emm... Dziewiętnasta? - odparłam niepewnie.
-Dziewiętnasta?! Dziewiętnasta to była trzy godziny temu! Gdzie ty byłaś tyle czasu?!
-Jejku Jimin nie spinaj się tak - burknęłam i wyminęłam go.
-Mogłaś zadzwonić, wysłać sms'a. Co gdyby ci się coś stało? - awanturował się.
-Nic mi się nie stało! Uspokój się i przestań na mnie krzyczeć! - podniosłam głos.
-Następnym razem masz przynajmniej wysłać mi wiadomość, że będziesz tak późno - powiedział już spokojnie.
-Jimin nie jestem już dzieckiem, nie musisz mnie kontrolować na każdym kroku - oznajmiłam.



Poszłam do pokoju i tam przebrałam się ze szkolnego mundurku. Jimin był na prawdę cudownym przyjacielem, ale czasami był strasznie nadopiekuńczy. Gdy byłam już przebrana wyjęłam z plecaka książki, odrobiłam zadanie i spakowałam się na następny dzień. W pewnej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał prawie dwudziestą trzecią. "Kto przychodzi o tej porze?" pomyślałam. Wyszłam z pomieszczenia i usłyszałam już, jak Jimin otwiera drzwi.



-Stary powaliło cię? Co ty tu robisz? - powiedział Jimin.
-Nie czepiaj się - usłyszałam znajomy głos i się uśmiechnęłam. Wychyliłam zza ściany głowę, aby upewnić się czy dobrze słyszałam. Kiedy okazało się, że miałam rację uśmiechnęłam się jeszcze szerzej - Cześć mała - zwrócił się blondyn, gdy mnie zauważył. Pomachałam do niego delikatnie. Nie wiedziałam czemu, ale strasznie się speszyłam i szybko schowałam się w sypialni.


Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą po sam czubek głowy. Usłyszałam, jak ktoś otwiera drzwi, zamyka je, a później ugiął się materac, co oznaczało, że ta osoba usiadła obok mnie. Powoli zaczęłam odkrywać kołdrę, żeby zobaczyć kto przyszedł. Zerknęłam na tą osobę, którą okazał się być Sugą. Siedział cicho z pół uśmiechem na twarzy i patrzył na mnie znacząco. Szybko znów się zakryłam. Po chwili poczułam, jak chłopak mnie odkrywa. Zacisnęłam oczy i zakryłam twarz dłońmi.



-Dlaczego się chowasz? - przerwał ciszę, a ja tylko wzruszyłam ramionami - Nie zasłaniaj się przede mną - dodał po chwili i odsunął z mojej twarzy dłonie - Popatrz na mnie - szepnął, a ja pokręciłam przecząco głową. Krótko później poczułam jego usta na swoich. Moje oczy szybko się otworzyły. Chłopak oderwał się ode mnie i na mnie popatrzył - Wreszcie - westchnął - Dlaczego się tak przede mną chowasz? - znów odpowiedziałam mu wzruszeniem ramion - Odezwiesz się do mnie w ogóle? - zapytał, a ja pokręciłam głową - Czyli chcesz, żebym użył mojej broni? - popatrzyłam na niego niezrozumiale. Nagle chłopak rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać. Leżałam na plecach, a on siedział na mnie okrakiem nie przestając mnie atakować.
-Suga... Nie... Przestań... Proszę... - z trudem mówiłam przez śmiech.
-Czyli jednak potrafisz mówić? - uśmiechnął się do mnie. Między nami znów nastała cisza. Chłopak powoli pochylił się nade mną i delikatnie pocałował mnie w usta - Przeprowadź się do mnie - szepnął patrząc mi w oczy, głaszcząc mój policzek. Przygryzłam dolną wargę i zaczęłam się zastanawiać nad tym co powiedział chłopak.
-Nie wiem... - mruknęłam.
-Proszę Joo.. - szepnął, a ja odetchnęłam głośno.
-Suga mówiłem, że masz się nie pieprzyć w moim mieszkaniu - do pokoju nagle wparował Jimin.
-Pieprzyć to ja się to ja dopiero mogę zacząć - burknął Suga.
-O nie, nie będziesz dotykał mojej Joo - warknął chłopak i zepchnął ze mnie blondyna.
-Że co? - popatrzyliśmy zdziwieni na rudego.
-To co słyszałeś! Joo to jest moje małe dziecko i nie pozwolę ci jej skrzywdzić - warknął po raz kolejny i mnie objął. Kiedy usłyszałam co powiedział chłopak zaczęłam się głośno śmiać.
-Przykro mi Jimin - powiedziałam, kiedy się już uspokoiłam - Będziesz musiał przyzwyczaić się do tego, że dorastam - poklepałam go po ramieniu - Zaraz zostaniesz tutaj sam...
-Jak sam? - popatrzył zdziwiony.
-Przeprowadzam się do Sugi - wskazałam na wspomnianego chłopaka, który siedział na łóżku.
-Taaak! - krzyknął radośnie blondyn.
-Oo... - Jimin posmutniał.
-Spokojnie - pogłaskałam go po głowie - Dalej mogę być twoim dzieckiem - zaśmiałam się - Suga nie mieszka na drugim końcu kraju, będziesz przychodził kiedy chcesz - uśmiechnęłam się.
-Tak, tak, ale pierwsze uprzedź, chcę być przygotowany na przyjście teścia - skomentował Suga - Nie chcę, żebyś czasem nas zobaczył w sytuacji, której widzieć nie powinieneś - dodał i popatrzył na mnie dwuznacznie, a ja prychnęłam.
-Nie będę was uprzedzał - stwierdził ostro rudowłosy - Masz być przygotowany na moją wizytę o każdej porze dnia i nocy - powiedział - Przyjdę w najmniej oczekiwanym momencie - dodał tajemniczo.

Why do you love me?Where stories live. Discover now