Rozdział 25 - Ty śpisz tutaj

51 7 0
                                    


Byliśmy już przed moim domem. Joo w czasie jazdy już uspokoiła się po zdarzeniu, które miało miejsce w jej domu. Zaparkowałem samochód w garażu, po czym z niego wysiadłem, a dziewczyna zaraz za mną. Podszedłem do bagażnika, skąd wyjąłem jej dwie torby. Zamknąłem klapę i nacisnąłem guzik na pilocie, aby zablokować drzwi samochodu.



<Jooyeon prov.>


Stałam w miejscu i rozglądałam się po pomieszczeniu. Oczywiście panował tu spory chaos, ale czego mogłam się spodziewać po tym chłopaku?



-Idziesz? - usłyszałam jego głos z boku. Odwróciłam się w jego stronę i pokiwałam twierdząco głową.



Wyszliśmy z garażu. Suga zamknął bramę garażową, a ja grzecznie na niego czekałam.
Kiedy weszliśmy do domu zobaczyłam ogromny bałagan.



-Mogłeś tu przynajmniej posprzątać... - mruknęłam ściągając buty.
-Nie narzekaj - odparł radosnym tonem - Pokażę ci gdzie będziesz spać - dodał, kiedy już ściągnęliśmy obuwie i odzież wierzchnią.



Udaliśmy się na piętro. Chłopak podszedł i otworzył drzwi, które były na przeciwko jego pokoju.



-Emmm... - zamruczał i podrapał się po głowie - No tak... Hehe - zaśmiał się nerwowo.



Zaglądnęłam przez ramię chłopaka. W pomieszczeniu było pełno różnych gratów, a na nich spora warstwa kurzu. Popatrzyłam znacząco na Sugę.



-Zapomniałem, że to tu jest... - powiedział i wykrzywił twarz w grymasie.
-Ach tak? - spytałam kpiąco - Mówiłam, że musisz posprzątać - fuknęłam.
-Serio o tym zapomniałem - zaczął się tłumaczyć - To zrobimy tak, że ty będziesz spać u mnie, a ja się położę na kanapie w salonie - od razu zaproponował.
-Nie no, ja mogę się przespać w salonie - wzruszyłam ramionami.
-Jesteś gościem i to z mojej winy nie mamy teraz jednej sypialni. Ty śpisz u mnie, ja na dole - chłopak wciąż upierał się przy swoim.
-Hmm... To zrobimy tak, że oboje będziemy spać u ciebie w pokoju i się czymś odgrodzimy. Masz spore łóżko, zmieścimy się - zaproponowałam po chwili namysłu.
-Skoro chcesz... - odparł mi niewinnie.
-A spróbuj mnie tylko dotknąć, to cię wykastruję - syknęłam, kiedy Suga pokierował się w stronę teraz już naszego pokoju.




******




Mieszkałam już z chłopakiem od kilku dni. Przez ten czas wzorowo uczęszczałam do szkoły. Nie opuściłam ani jednego dnia. Suga starał się ogarnąć pokój, w którym miałam spać. Przyzwyczailiśmy się już do wzajemnej obecności i nie krępujemy się tak jak na początku. Nie może się też obyć od sprośnych uwag rzucanych co jakiś czas od chłopaka w moją stronę. Czasami odwiedzali nas Junmyeon i koledzy Sugi, z którymi zdążyłam się lepiej zapoznać.



Siedziałam właśnie na ostatniej lekcji w szkole i uważnie słuchałam nauczyciela. Gdy tylko zadzwonił dzwonek reszta klasy zerwała się ze swoich miejsc i szybko uciekła z klasy. Mi się zbyt nie spieszyło, więc powoli spakowałam książki, a potem za prośbą nauczyciela zmyłam tablicę. Po wykonanej czynności pożegnałam się i wyszłam z klasy. Udałam się do swojej szafki, skąd wzięłam zostawione wcześniej zeszyt i książki, oraz kurtkę. Na zewnątrz już co jakiś czas prószy drobny śnieg. Ubrałam ją na siebie, po czym wyszłam z budynku.



-Jooyeon! - usłyszałam za plecami wołający mnie głos. Odwróciłam się i zobaczyłam znajomą twarz.
-Cześć Younghyun - przywitałam się z chłopakiem, który do mnie dołączył.
-Spieszysz się do domu? - zapytał z nadzieją.
-Emm... Nie mieszkam już z rodzicami - mruknęła.
-Hm? Dlaczego?
-Był drobny konflikt między nami i się wyprowadziłam - odpowiedziałam wymijająco.
-Oh... Przykro mi... - odparł ze skruchą.
-Nie masz czego - uśmiechnęłam się smutno.
-Emm.. Dasz się zaprosić na kawę? - zaproponował chłopak z nieśmiałym uśmiechem.
-W sumie, czemu nie - odwzajemniłam uśmiech.



Wraz z Younghyun'em udaliśmy się do pobliskiej kawiarni. Zamówiliśmy to na co mięliśmy ochotę, po czym usiedliśmy przy wolnym stoliku. Siedzieliśmy dość długo, a rozmowa nie miała końca. Jutro miała być sobota, więc pozwoliłam sobie na spędzenie dłuższego czasu po za domem. Kiedy zegar wybił już 19:30 postanowiłam się zbierać. Younghyun zaproponował, że mnie odprowadzi, no co chętnie się zgodziłam.



-A więc to tutaj teraz pomieszkujesz? - zapytał, gdy stanęliśmy przed moim tymczasowym miejscem zamieszkania.
-Tak, jakoś wyszło... - mruknęłam.
-Musimy jeszcze kiedyś się gdzieś razem wybrać - zaproponował z uśmiechem.
-Tak, to dobry pomysł - odparłam odwzajemniając jego uśmiech.
-Do zobaczenia - chłopak pochylił się lekko do mnie i musnął mój policzek, na co lekko zesztywniałam.
-Do zobaczenia - wymusiłam uśmiech.



Younghyun jest na prawdę świetną osobą, ale nie wydaje mi się, żebym mogła coś do niego poczuć.
Stałam jeszcze chwilę dopóki chłopak nie zniknął mi z pola widzenia i weszłam do domu.




-Kto to był? - w progu zobaczyłam nikogo innego, jak Sugę. Stał z założonymi rękoma opierając się o ścianę przy lustrze.
-Kto? -zapytałam udając, że nie rozumiem o co chodzi.
-Ten chłopak, z którym się przed chwilą miziałaś - syknął.
-To mój kolega ze szkoły. Zaprosił mnie na kawę i się trochę zasiedzieliśmy - odpowiedziałam, jakby to było oczywiste - I nie mizialiśmy się, tylko mnie pocałował w policzek na pożegnanie - dodałam przechodząc obok chłopaka.
-Widziałem was - szedł za mną.
-To źle widziałeś, a po za tym nie jesteś kimś, kto może mi rozkazywać - wystawiłam chłopakowi język i poszłam do naszego pokoju.



Przebrałam się ze szkolnego mundurka w czarne jeansy i bordową bluzę wkładaną przez głowę. Zeszłam do kuchni chcąc coś zjeść, ale tradycyjnie nic ciekawego nie znalazłam. Zrezygnowana wyjęłam z lodówki jogurt, z którym udałam się do salonu, gdzie siedział Suga. Usiadłam obok opierając się o podłokietnik, a nogi przerzucając przez blondyna.



-Trzeba zrobić zakupy - mruknęłam, ale chłopak nie zareagował - Halo... Ziemia do Sugi! - krzyknęłam.
-Co? - obudził się z jakby transu.
-Trzeba zrobić zakupy - powróżyłam.
-Mhm...
-Coś ty taki niemrawy? - burknęłam.
-Po prostu jestem zmęczony - powiedział obojętnie zrzucając z siebie moje nogi - Pójdę się położyć - dodał i wyszedł na piętro.



Wzruszyłam ramionami i zaczęłam oglądać film jedząc przy okazji jogurt. Gdy film się skończył było około 22:30. Odniosłam puste opakowanie do kosza i poszłam do sypialni. Prychnęłam cicho pod nosem na to co zobaczyłam. Suga smacznie spał rozwalony na całe łóżko. Podeszłam do mebla i wcisnęłam się pod kołdrę, ale po chwili poczułam jak chłopak mnie spycha i wylądowałam na ziemi. Próbowałam jeszcze kilka razy się położyć, ale sytuacje się powtarzała.



-Skoro nie chcesz, żebym tak spała... - szepnęłam do siebie.



Ponownie podeszłam po łóżka. Tym razem, zamiast próbując się wepchać na jakieś wolne miejsce po prostu położyłam się na chłopaku. Czkałam, aż mnie z siebie zrzuci, ale zamiast tego poczułam, jak jego ręce oplatają mnie w talii, a po chwili obraca nas tak, że teraz ja leżałam na łóżku na plecach, a on wtulony we mnie trzymający głowę na moich piersiach. Lekko zdegustowana westchnęłam głośno, ale postanowiłam zasnąć.

Why do you love me?Where stories live. Discover now